Uwaga, Frostpunk 2 nie jest w przedsprzedaży! Twórcy ostrzegają: to oszustwo
Frostpunk 2 ledwo został zapowiedziany, a na stronie Kinguin można już znaleźć grę w przedsprzedaży. Problem w tym, że deweloperzy z 11 bit studios nic o tym nie wiedzieli i zarzucają platformie, że pojawia się w niej scam.
Pierwsza część cyklu Frostpunk okazała się ogromnym hitem, a od niedawna wiemy, że ten mroczny city builder, który wymaga od gracza podejmowania niejednoznacznych wyborów moralnych, doczeka się kontynuacji. Jak na razie jednak deweloperzy z 11 bit studios, którzy zasłynęli już kilka lat temu za sprawą This War of Mine, nie zdradzili zbyt wiele informacji na temat nowej gry.
Można rozsądnie założyć, że minie jeszcze sporo czasu, aż dowiemy się, w jakiej cenie nowa produkcja 11 bit studios będzie sprzedawana. Deweloperzy musieli być też nieźle zdziwieni, gdy zobaczyli swoje dzieło… w preorderze na platformie Kinguin. Sprzedawca wystawił ofertę na tę grę za 145,89 zł, zaciągnął do niej zwiastun z Epic Games Store i to wszystko bez żadnego porozumienia z wydawcą.
Frostpunk 2 w przedsprzedaży na platformie Kinguin to scam.
11 bit studios uznało, że tej sprawy bez reakcji nie zostawi. Na profilu gry Frostpunk w serwisie Twitter pojawił się zrzut ekranu pokazujący ofertę w sklepie Kinguin z jednoznacznym komentarzem. Wspomniana oferta, w której zawarto nawet nieprzyznany jeszcze rating, została wprost nazwana przez polską firmę scamem, czyli próbą wyłudzenia pieniędzy od graczy.
Deweloperzy podkreślają, że sami jeszcze nie wiedzą, na jaką kwotę wycenią swoją nadchodzącą grę, więc tym bardziej nie oferują nigdzie kluczy aktywacyjnych tytułu, który jest dopiero na etapie produkcji. Osoba wystawiająca ofertę przedsprzedaży została nazwana wprost „gównianym scamerem”, a platforma Kinguin opatrzona epitetem „crook” (ang. oszust).
11 bit studios stara się teraz tę sprawę nagłośnić i nie jest w dodatku jedyną firmą z branży, która krytykuje Kinguin i inne tego typu serwisy.
Polacy zwrócili uwagę na te godne pożałowania praktyki sprzedawców na platformie Kinguin, bo niestety na tego typu stronach z kluczami na graczy czai się wielu oszustów. Scamerzy mamią ich albo dobrymi cenami, albo właśnie tytułami, które dopiero czekają na swoją premierę, podczas gdy klucze albo wcale nie istnieją, albo przepisano z pudełka lub np. kupiono za środki z ukradzionej karty kredytowej.
Deweloperzy, którzy decydują się na krytykę stron pokroju Kinguina często przekonują, że dawanie pieniędzy scamerom za potencjalnie lewe klucze do gier jest nawet gorsze od piractwa. Jeśli z kolei ktoś faktycznie chce nabyć grę legalnie i zależy mu na wsparciu twórców, dzięki któremu kolejne gry z danego cyklu mogą powstać, to powinien zwrócić się w stronę autoryzowanych sprzedawców.