Niezwykłe „dziwadło” sprzed lat stoi w Jeleniej Górze. Tą technologią coraz częściej się u nas buduje
Nie znajdziecie go w przewodnikach turystycznych, choć znajduje się zaraz obok jednej z atrakcji Jeleniej Góry. Nie da się jednak przejść obok niego obojętnie – to budynek, który albo się kocha, albo (częściej) nienawidzi. Ja należę do tej pierwszej grupy.
Sam natknąłem się na niego trochę przez przypadek, wychodząc z Parku Norweskiego znajdującego się w Cieplicach – uzdrowiskowej części Jeleniej Góry. Szukając w ciemno przystanku, trafiłem pod tego giganta, który swoim wyglądem chciał przypominać, jak sądzę, góry. Ktoś miał kapitalny pomysł, bo za Parkiem Norweskim jest przepiękny punkt widokowy na Śnieżkę. A skręcając wcześniej, można natknąć się właśnie na tę betonową górę – coś wspaniałego.
Zdjęcia niestety nie oddają wyjątkowości budowli. Na żywo, kiedy się przed nią stoi, robi duże wrażenie - rozmiarem i... dziwnością. Trzeba było mieć fantazję, żeby wpaść na taki pomysł. Niestety, nie wszystkim on się podoba, czego zrozumieć nie mogę...
W sieci jest niewiele informacji na temat bloku. Budynek powstał w latach 80. Jak czytamy na stronie polska-org.pl, gdzie można znaleźć archiwalne zdjęcia „perełki”, inwestorem była Administracja Wojskowa. To tłumaczy, dlaczego w bloku mieszka podobno wielu wojskowych.
Wyjątkowa konstrukcja miała nie tylko przyciągać oko, ale też spełniać pewne określone funkcje. Na przykład parter przygotowano z myślą o pomieszczeniach usługowych, jak zresztą w przypadku wielu bloków z czasów PRL-u. Wówczas osiedle miało być nie tylko sypialnią, ale też zapewniać podstawowe usługi w jego obrębie.
Sęk w tym, że z usług na parterze zrezygnowano, przerabiając je na mieszkania. Dlatego „parter jest bardzo wysoki”, ale powierzchnia standardowa. I tak niewielki pokój liczący 12 metrów kwadratowych mierzy… 3 metry wysokości.
Patrząc na budynek stojący przy ulicy Wolności 299 zazdrościłem osobie, która mieszka na najwyższym piętrze – to najprawdopodobniej jedyne mieszkanie znajdujące się tak wysoko. Ci niżej zresztą też mieli ciekawie. Z balkonów musi rozpościerać się przepiękny widok: zarówno na Jelenią Górę, w tym będące pod nosem Cieplice, ale i na panoramę Karkonoszy.
Budynek był wyjątkowy z jeszcze jednego powodu. Jako pierwszy w Jeleniej Górze wybudowany został przy pomocy technologii monolitycznej. Jak tłumaczy Główny Urząd Statystyczny, jest to:
Prof. Jan Deja z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej i Stowarzyszenia Producentów Cementu w rozmowie z „Wyborczą” mówił, że technologia ta jest nie tylko szybsza, ale i tańsza. To zapewne dlatego według statystyk GUS przybywa budynków budowanych tą metodą. W 2019 roku zrealizowano 28,5 tys. mieszkań, aż o 41 proc. więcej niż w 2018. Serwis locja.pl wyliczał, że w Warszawie „60 proc. mieszkań zrealizowanych przez deweloperów na sprzedaż i wynajem miało konstrukcję monolityczną”.
Rzecz jasna nie są to już tak fantazyjne konstrukcje, jak budynek w Jeleniej Górze, przypominający najlepsze klasyki brutalizmu. Przynajmniej do czasu. Ostatnie remonty to właśnie kolorowa elewacja, która utrzymała się do dzisiaj, odbierająca powagi dziełu.
Świat wraca do nietypowych metod budowania
Technologia monolityczna polega na tym, że betonowe konstrukcje wznosi się na miejscu budowy. Za sprawą nowych technologii podobne patenty zyskują na popularności. Już „na żywo” drukuje elementy drukarka 3D – bez transportu, od razu tam, gdzie powstać ma nowa budowla.
Niedawno furorę w sieci robił filmik z pustaków, które układa się jak klocki lego.
Gotowe, prefabrykowane materiały to inny klucz do sukcesu, dzięki czemu w zaledwie kilkanaście godzin postawiono wielki budynek w Chinach.
Jak widać, możliwości są, ale mnie brakuje jednego – fantazji, którą mieli architekci stawiający blok w Jeleniej Górze. Warto więc doceniać takie konstrukcje.