Rekordowa temperatura na Antarktydzie potwierdzona. Jest bardzo, bardzo, bardzo źle
Zmiany klimatyczne nie są problemem jednego czy drugiego kraju. To problem globalny, unoszący się ponad jakimikolwiek granicami administracyjnymi i dotykający każdego zakątka Ziemi. Najlepszym dowodem na to są zmiany, które zachodzą tam, gdzie przemysłu czy emisji gazów cieplarnianych nie ma wcale.
Mowa tutaj o Antarktydzie, gdzie odnotowano rekordowo wysoką temperaturę. Owszem, 18,3 stopnia Celsjusza nie wydaje się być problemem, jednak na Antarktydzie jest to absolutny rekord. Został zarejestrowany w stacji badawczej Esperanza 6 lutego 2020 r., jednak Światowa Organizacja Meteorologiczna potrzebowała ponad roku, aby potwierdzić ten odczyt. W celu wyeliminowania błędnego odczytu konieczne było wykonanie szczegółowej analizy układów pogodowych w regionie oraz instrumentów wykorzystanych do wykonania pomiarów.
Na Antarktydzie powinno być zimno. Kropka
Naukowcy uważnie monitorują zmiany klimatu na Antarktydzie, bowiem jest to jeden z ostatnich naturalnych habitatów na Ziemi. Okazuje się jednak, że to właśnie Antarktyda jest jednym z najszybciej ocieplających się regionów planety. Poprzedni rekord temperatury w tym miejscu zaledwie 0,8 st. Celsjusza niższy zanotowano w tym miejscu w 2015 r.
Rekordowo wysokie temperatury w rejonach biegunowych to tylko jeden z symptomów zachodzących dynamicznie zmian klimatycznych dotykających każdego zakątka Ziemi. Na północnej półkuli nie jest w żaden sposób lepiej - w tym roku zdążyliśmy już odczuć gwałtowne i nieprzewidywalne fale upałów, które w kolejnych miesiącach i następnych latach mogą stać się regułą, a nie wyjątkiem.
Czasu na zahamowanie zmian klimatycznych ubywa bardzo szybko i wkrótce możemy osiągnąć punkt, w którym nie będziemy już w stanie tych zmian zatrzymać. Czy to się uda? Zależy tylko od nas samych.