Szukaliśmy polskiego 5G przekraczającego normy promieniowania. Użyliśmy rządowego narzędzia
Rząd uruchomił stronę internetową, na której można sprawdzić, czy gdzieś w kraju przekroczono normy PEM. Platforma o nazwie SI2PEM dostępne jest już dla wszystkich chętnych, a my ruszyliśmy tropem sieci 5G. Sprawdziliśmy, jak działa i co potrafi nowe narzędzie.
Platformę o nazwie SI2PEM przygotowaną przez rząd można znaleźć w sieci i jest ona dostępna dla wszystkich. Autory witryny internetowej w jej centralnej części umieścili mapę polski pełną niebieskich kropek, a po lewej stronie pojawiła się krótka legenda. Oprócz tego na górze znalazło się wyjaśnienie, na co tak właściwie tutaj patrzymy.
Oprócz tego rząd zachęca do przejrzenia witryny Czym jest PEM?, którą powinni przejrzeć wszyscy zaniepokojeni promieniowaniem elektroniki. Twórcy tej strony wyjaśniają, jakie tego typu urządzenia bywają źródłem niejonizującego promieniowania elektromagnetycznego, a także jakie są jego źródła w przyrodzie.
Jak używać SI2PEM, czyli Systemu Informacyjnego o Instalacjach wytwarzających Promieniowanie Elektromagnetyczne?
Aby przejrzeć dane, wystarczy wejść na stronę si2pem.gov.pl. Mapę przygotowaną na bazie OpenStreetMap możemy filtrować na kilka różnych sposobów — przede wszystkim na podstawie wyników pomiarów PEM, które pochodzą z 2019 r., 2018 r., 2017 r. oraz 2016 r. i wcześniejszych lat. Niestety oznacza to, że to dane jeszcze sprzed uruchomienia sieci 5. generacji, ale nowsze rekordy z 2020 r. i 2021 r. powinny pojawić się niedługo.
Jak na ten moment w zakładce wyniki pomiarów praktycznie cały kraj na mapie został pokolorowany na jasnoniebiesko, co oznacza natężenie pola elektromagnetycznego mniejsze niż 7 V/m. Jedynie w tych największych ośrodkach miejskich takich jak Warszawa, Trójmiasto, Poznań czy Kraków widzimy większe wartości z przedziału 7-14 V/m, a w widoku całego kraju wyższych wyników nie stwierdzono.
SI2PEM — wyniki pomiarów i symulacja
Po przybliżeniu widoku mapy tak, by było widać poszczególne ulice, możemy sprawdzić konkretne wyniki pomiarów PEM w okolicy stacji bazowych oraz nadajników telewizyjnych DVB-T2. Dostępne są też filtry zaawansowane, które pozwalają nam wybrać prowadzącego instalację (Orange, Play, Plus, T-Mobile) oraz źródło pomiarów. Na liście jednostek dostarczających dane umieszczono następujące podmioty:
- Główny Inspektorat Ochrony Środowiska;
- ORANGE POLSKA S.A.;
- P4 Sp. z o.o.;
- POLKOMTEL Sp. z o.o.;
- T-MOBILE POLSKA S.A.;
- Laboratoria akredytowane.
Oprócz tego w drugiej zakładce o nazwie Symulacje dostępne są dwa rodzaje symulacji, czyli modelu rozkładu PEM na terenie Polski, które wygenerowano komputerowo dzięki danym o istniejących stacjach bazowych telefonii komórkowej. Pojawia się tutaj zarówno zadeklarowane obłożenie kraju z odpowiednim kolorem od zielonego, przez niebieski, aż do fioletu i czerni.
Z symulacji na 15 lipca 2021 r. wynika, że praktycznie w całym kraju operatorzy nie dobijają do progu 1 proc. nowej normy PEM, a w większych miastach takich jak Warszawa tylko w niektórych miejscach mapa stała się bardziej zielone (1-2 proc.) lub jasnoniebieska (2-5 proc.). Nie ma jednak (przynajmniej na razie) podstaw do obaw, bo do granatu, o fiolecie nie wspominając, nam daleko.
Jak na razie żadnej alarmującej strefy tu nie widać, ale niestety wygląda na to, że pomimo szumnych zapowiedzi… nadal musimy wierzyć władzy i operatorom na słowo, że dzisiaj normy PEM są spełniane. Warto sprawdzić jednak za jakiś czas, by zobaczyć, jak idzie uzupełnianie danych. Mam nadzieję, że rekordy w bazie za 2021 r. pojawią się lada moment i będziemy mogli zamknąć wreszcie dyskusję na temat szkodliwości 5G.