Polecieli w kosmos, a teraz nie mają gdzie spać. Stacja ISS przepełniona
W kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej poleciała właśnie załoga składająca się z czwórki astronautów. Problem jednak w tym, że na pokładzie orbitalnego laboratorium jest tylko jedno wolne łóżko. Będą problemy przy próbie zameldowania całej załogi?
Fakt: dzięki temu, że Stany Zjednoczone po wieloletniej przerwie ponownie mają własny środek transportu, którym mogą latać na pokład ISS, na stacji zrobiło się jakby tłoczniej. To przyleci jakiś Sojuz, to znów Crew Dragon, a jak jest możliwość, to nawet drugi Crew Dragon się dołączy. A przecież stacja nie jest z gumy i się nie rozciągnie.
No i potem są problemy
Aktualnie na pokładzie stacji kosmicznej znajduje się siedmioro astronautów. Gdy załoga statku Endeavour dotrze do stacji, recepcjonista będzie mocno zirytowany.
A tak na serio - faktycznie na pokładzie stacji kosmicznej znajduje się tylko siedem stałych łóżek, a więc przez kilka dni (do 28 kwietnia) będzie trzeba trochę improwizować.
Nie jest to nic nowego, zaledwie kilka dni temu stację opuściło kilkoro astronautów, którzy także uciekali się do sztuczek, aby móc się spokojnie wyspać.
W najbliższych dniach dwóch astronautów będzie tymczasowo zakwaterowanych w kapsułach Endeavour oraz Resilience. Dwójka pozostałych znajdzie sobie kawałek podłogi do spania. Tutaj akurat wychodzi zaleta stanu nieważkości - wszak przy braku grawitacji podłogą może być podłoga, sufit albo ściana. Astronauci wybiorą sobie tymczasowy kwaterunek we współpracy z kontrolerami lotu i jakoś będą musieli przecierpieć te kilka dni.
Można zatem powiedzieć, że biznes na pokładzie stacji kwitnie. Tłumy się dobijają, chętni ustawiają się w kolejce, wśród nich są i astronauci, i turyści, i ekipy filmowe, i Tom Cruise, i przyszli zwycięzcy reality show.
Tymczasem Rosja rozważa wycofanie się ze stacji kosmicznej i zbudowanie własnej. Można zatem powiedzieć, że stacja i kwitnie, i obumiera. W takiej sytuacji bardzo ciężko prognozować przyszłość tego orbitalnego kompleksu.