REKLAMA

Prawnicy Apple’a kontratakują. Teraz to oni pozywają Epic Games za Fortnite'a

Epic Games musi teraz przejść do defensywy. Po kilku tygodniach od wybuchu wojny o Fortnite’a prawnicy Apple’a przeszli do kontrataku i wystosowali swój własny pozew.

fortnite apple epic games pozew
REKLAMA

Pierwsze uderzenie było bardzo silne i Apple pierwsze starcie przegrał wizerunkowo, jeszcze zanim się ono zaczęło. Do twórców Fortnite’a, mimo pojawienia się wyrazów wsparcia, nie dołączyli jednak żadni potężni sojusznicy i po kilku tygodniach Epic został na placu boju sami. Tim Cook wziął Tima Sweeneya na przeczekanie, uwaga fanów i mediów zaczęła przenosić się gdzie indziej, a do boju ruszyli prawnicy.

REKLAMA

Apple najpierw na spokojnie odpierał ataki, a teraz wystosował własny pozew przeciwko Epic Games.

Pozew dotyczy złamania warunków umowy przez twórców gry Fortnite. Nie jest jasne, na ile Apple wycenia szkody, ale firma w swoim pozwie zauważa, że „Epic rysuje sam siebie jako współczesnego Robin Hooda, podczas gdy w rzeczywistości to warta miliardy dolarów korporacja, która po prostu nie chce płacić za niesamowitą wartość czerpaną z App Store’u”.

Swoim pozwem Apple chce zmusić Epic Games do podzielenia się z zyskami, jakie wygenerował ich własny moduł płatności, a oprócz tego chce, by został on zbanowany we wszystkich aplikacjach, wliczając w to Fortnite’a. Z danych udostępnionych przez Apple'a wynika przy tym, że twórcy głośnego tytułu zarobili na platformach mobilnych firmy z Cupertino 600 mln dol.

Dalsze losy Fortnite’a na iPhone’y i iPady są teraz w rękach sądów.

Fortnite stał się niespodziewanie kością niezgody pomiędzy Apple’em oraz twórcami tego najpopularniejszego battle royale świata, gdy tylko ci ostatni postanowili złamać w ordynarny sposób regulamin App Store’u. Epic Games wprowadził po cichu własny system płatności do gry, co oprowadziło do usunięcia jej z jedynego repozytorium oprogramowania na iPhone’y i iPady.

Epic oczywiście dobrze wiedział, jaka będzie reakcja Apple’a i zrobił z tego wszystkiego happening. Zaledwie chwilę po usunięciu Fortnite’a ze sklepu wyemitowano w nim parodię słynnej reklamy 1984, a do sieci trafił przygotowywany od dawna wielostronicowy opis pozwu przeciwko Apple’owi. Wisienką na torcie była skórka korporacyjnego jabłuszka w samej grze.

Cała sprawa od samego dla producenta iPhone’ów była wizerunkową przegraną, ale Apple wziął Epic Games na przeczekanie.

REKLAMA

Firma z Cupertino uznała, że się nie ugnie ani o jotę i nie przywróci Fortnite’a do sklepu. Ba, doszło do tego, że zostało usunięte całe konto deweloperskie twórców gry, a jedynie sąd uchronił Epic Games przed utratą narzędzi pozwalających rozwijać niezwiązany bezpośrednio ze sprawą Unreal Engine na wszystkie urządzenia z ekosystemu Apple’a.

Trudno przewidzieć, jak sytuacja się rozwinie — jak na razie wiemy jednak, że Epic może tracić na całej sprawie średnio nawet 26 mln dol. miesięcznie, a liczba osób grających w Fortnite’a na sprzętach z systemami iOS oraz iPadOS zmniejszyła się o 60 proc. Jeśli obie firmy nie znajdą prędko jakiegoś rozwiązania, to straty będą rosły, a baza graczy będzie dalej maleć.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA