REKLAMA

Apple już przegrał z Epic Games

Jestem pod wielkim wrażeniem tego, w jaki sposób Epic Games rozgrywa bunt przeciwko Apple. Ta kapitalnie pomyślana akcja zasługuje na miano biznesowego trollingu roku. To dopiero początek, a już widać, że cokolwiek zrobi Apple, to już przegrał. Przede wszystkim wizerunkowo.

14.08.2020 17.09
Apple przegrał z Epic Games
REKLAMA

Pozwólcie, że najpierw chronologicznie przedstawię wydarzenia.

REKLAMA
  • W czwartek wydawca hitowej gry Fortnite, Epic Games, dodał opcję płatności w grze, która obchodzi 30-proc. prowizję, którą stosuje Apple do sprzedaży w App Store.
  • Kilka godzin później Apple usunął Fortnite'a z App Store za złamanie regulaminu.
  • Oczywiście tego spodziewał się Epic Games, który momentalnie złożył pozew przeciwko Apple'owi argumentując w nim, że amerykańska firma wykorzystuje dominującą pozycję na rynku aplikacji na iPhone’y.
  • Jednocześnie w grze Fornite pojawił się event wyśmiewający Apple’a, podczas którego zaprezentowano spot będący parodią kultowej reklamy Apple pt. „1984”, w której komputery Mac miały rozbijać (dosłownie) monopol firmy IBM na rynku komputerów PC.

Timing akcji jest nieprzypadkowy

Jeszcze nie ucichły echa głośnego przesłuchania Big Techa przez amerykańskim kongresem, gdzie Tim Cook z Apple był grillowany o dominującą pozycję na rynku aplikacji mobilnych. Wciąż toczy się także postępowanie przygotowawcze antymonopolowego pozwu przeciwko Apple złożonego w Europie przez Spotify. Kilka tygodni wcześniej z kolei głośno było o protestach firm z ekosystemu Apple’a, tj. Sonos czy Tile, które skarżyły się na drakońskie warunki współpracy z właścicielem platformy.

Jednocześnie mimo pandemii Apple prezentuje wybitne wyniki finansowe, tak jakby globalne zawirowanie nie miało żadnego wpływu na biznes firmy. Co więcej, giełdowa kapitalizacja Apple’a flirtuje z 2 bilionami dolarów. Niedawno firma Cooka odzyskała również miano największej publicznej spółki świata.

Apple jako zło wcielone? Nigdy nie było lepszego klimatu, by bić w te tony

Wkrótce po rewolcie Epic Games ruszyła machina medialnego wsparcia dla gamingowego tygrysa. Wydawcę Fortnite publicznie pochwaliły Spotify oraz Match Group, wydawca popularnych randkowych aplikacji Tinder i Hinge. Cicho protest Epic Games popiera także… Microsoft, którego nowa usługa streamingu gier wideo nie została dopuszczona do sprzedaży w App Store.

Wygląda na to, że Apple jest osaczony z każdej strony, a Epic Games jedynie wykorzystuje zachwianie się apple’owego pomnika. Do czego wykorzystuje? A no właśnie - to jest najciekawsze.

W co gra Epic Games?

Epic Games to nie jest mały gracz, którego dobrostan zależałby wyłącznie od obecności Fortnite’a na iPhonie. To gigantyczna firma warta 17 mld dol. na prywatnym rynku. W Fortnite zarejestrowanych jest 350 mln graczy, którzy w samym 2019 r. wydali w grze - uwaga - 1,8 mld dol. (dane SuperData Research).

Ile z tej kasy przyniósł iPhone? Jeśli wierzyć danym podawanym przez CNBC, aktualnie jest to ok. 43 mln dol. miesięcznie. Zaokrąglijmy to do 500 mln dol. rocznie. Niby sporo, ale jednak wciąż poniżej 30 proc. całości przychodów Epic Games z Fortnite. Można tym pograć.

Cokolwiek zrobi teraz Apple, już stoi na przegranej pozycji.

Jeśli zgodzi się na obniżkę prowizji pobieranej od sprzedaży w Fortnite, ustawią się kolejki chętnych do podobnej zmiany, a to poddałoby pod wątpliwość dalsze funkcjonowanie biznesu App Store. Jeśli Tim Cook się nie ugnie, amerykańscy senatorowie grillujący Apple’a o monopolistyczne zapędy dostaną w ręce koronny dowód.

REKLAMA

Nie mówiąc już o stratach wizerunkowych. Apple stał się tym, przeciwko komu walczył w 1984 r. - bezwzględnym hegemonem, nieczułym monopolistą, podmiotem dławiącym konkurencję i rozwój. Epic Games zręcznie stawia Apple’a pod ścianą rzucając do boju 350 milionów graczy w Fortnite mówiąc im: nie możecie zagrać w grę na iPhonie? Wińcie Apple - tę chciwą, monopolistyczną bestię, która wydziera z was każdego ciężko zarobionego dolara.

Nie zdziwiłbym się przy okazji, gdyby akcja Epic Games nie była jednocześnie kolejną odsłoną totalnej wojny technologiczno-handlowej pomiędzy USA a Chinami. W firmie wydającej Fortnite’a udziały ma bowiem… chiński potentat Tencent (Szymek Radzewicz napisał świetny materiał nt. tej niezwykle interesującej firmy).

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA