„Opresyjne Apple”, „Są tym, z czym walczyli”, „kontrolujący behemot” - najciekawsze fragmenty pozwu Epic kontra Apple
Przeczytałem ponad 60 stron dokumentu, który kancelaria reprezentująca Epic Games złożyła wczoraj do kalifornijskiego sądu. Pozew przeciwko Apple jest naprawdę ciekawą lekturą, która dobitnie dowodzi, iż twórcy Fortnite’a od dłuższego czasu planowali kampanię przeciwko Timowi Cookowi.
Pozew przeciwko Apple znajduje się w sieci i może go przeczytać każdy zainteresowany. Jeśli jednak nie macie ochoty spędzać weekendu z ponad 60 stronami obcojęzycznego dokumentu, pozwoliłem sobie wybrać najciekawsze fragmenty, a także dokonać ich redakcyjnego tłumaczenia. W pozwie znalazło się kilka ciekawych smaczków, pokazujących kuchnię współczesnej deweloperki oraz zasad panujących na App Store.
Apple stało się tym, z czym dawniej walczyło.
Początek dokumentu rozpoczyna się przypomnieniem reklamy z 1984 r., w której Apple nawiązuje do Orwella. Steve Jobs krytykuje monopolistyczne zachowania IBM, przestawiając Macintosha jako otwartą, przyjazną użytkownikowi i deweloperom platformę. Spot jest narracyjnym puntem wyjścia dla argumentacji pozwu. Kancelaria pisze:
Na Makach jest lepiej i przyjaźniej.
Twórcy pozwu zwracają uwagę na środowisko komputerów osobistych firmy Apple. Dokonano porównania ekosystemu MacOS z ekosystemem iOS, stawiając ten drugi w negatywnym świetle. iOS ma być platformą zamkniętą, antykonsumencką i antydeweloperską. Kancelaria wskazuje, że firma Tima Cooka potrafi działać fair, ale tylko tam, gdzie nie ma monopolu, podając za przykład np. MacBooki.
Epic Games nie chce żadnych pieniędzy
Twórcy jednej z najpopularniejszych gier battle royale nie chcą od Apple pieniędzy ani żadnej innej rekompensaty, mającej wynagradzać podatek w wysokości 30 proc. od każdej transakcji. Firma próbuje się stawiać w roli odważnego sprawiedliwego, który walczy w imieniu wszystkich konsumentów oraz wszystkich deweloperów, obecnych na rynku zarówno dzisiaj, jak i w przyszłości:
Apple zmusza do milczenia
Ciekawym smaczkiem pokazującym zasady App Store od kuchni jest fakt, że Apple wymusza na deweloperach, aby ci nie wspominali o dodatkowych możliwościach zakupowych, jeśli te nie są realizowane za pośrednictwem App Store:
Tim Cook wstrzymuje postęp, również w obszarze płatności.
Interesującym wątkiem, na który zwraca uwagę kancelaria, o który pomijają publicyści, jest hamulec postępu w obszarze płatności bezgotówkowych spowodowany postawą Apple’a. Zdaniem kancelarii reprezentującej Epic Games Tim Cook w odczuwalny sposób zatrzymuje rozwój całego sektora:
Jak nie pasuje to Androida? - to tak nie działa
Przedstawiciele Epic Games odnoszą się również do często podnoszonej argumentacji, że skoro komuś nie pasują zasady App Store, to niech wyda aplikację w Google Play albo niech kupi sobie Androida. Kancelaria przedstawia argumenty za tym, że taka prosta zmiana sklepu i systemu wcale nie jest prosta:
Klient na iPhonie to lepszy klient
Epic Games to kolejny podmiot, który potwierdza to, o czym wszyscy wiemy: nie ma tak dobrej drugiej grupy mobilnych klientów jak ci na iOS. Android może być liczniejszy pod względem liczby działających smartfonów, ale różnice między dwoma typami klientów są gigantyczne:
Apple jest pełne ściemy
Wcześniej wspomniane nawiązanie do komputerów osobistych Apple’a nie jest przypadkowe. MacBooki i iMaki stanowią argument przemawiający za tym, że firma Tima Cooka tworzy zasłonę dymną z takich wartości jak bezpieczeństwo użytkownika, za ich pomocą forsując i utrzymując monopolistyczny status na urządzeniach mobilnych:
Polski wątek w amerykańskim pozwie
Na 35 stronie kancelaryjnego dokumentu możemy znaleźć wzmiankę o Polsce. Epic Games wykorzystuje nasz rynek jako przykład tego, jak możliwość stosowania alternatywnych metod płatności wpływa na konsumentów oraz ich możliwości: