Cyberpunk 2077: streszczamy prolog Corpo i sprawdzamy otwarty świat w Night City
Jak rozpoczyna się przygoda w Cyberpunk 2077 i co oferuje otwarty świat? Streszczamy prolog ścieżki Corpo i przyglądamy się mapie Night City.
Swoją rozgrywkę w Cyberpunk 2077 rozpocząłem od kreatora postaci i jeśli tylko bym mógł, spędziłbym tylko w nim te cztery godziny, które mogłem przeznaczyć na granie w demo przygotowane przez CD Projekt RED. Z racji tego, że mój czas w przepastnym Night City był ograniczony, z bólem serca tylko pobieżnie przeklikałem edytor.
Wybrałem jedną z predefiniowanych postaci i rozegrałem prolog w Cyberpunk 2077, a właściwie… jeden z trzech prologów.
Rozgrywkę rozpocząłem stojąc przed lustrem w ubikacji nad wymiocinami. V nie był dzisiaj w formie, ale i tak udał się na spotkanie do swojego szefa, które również jest jedynie trybikiem w maszynie. Po drodze posłuchałem nieco korporacyjnej propagandy sukcesu płynącej z głośników i wjechałem windą na swoje piętro.
Krótka rozmowa pozostawiła mnie z cierpkim posmakiem w ustach. Jenkins złożył mi propozycję nie do odrzucenia — albo na jego polecenie zabiję jego szefową Abernathy, albo rzuci mnie na pożarcie wilkom. Niechętnie przyjąłem misję i odezwałem się do mojego kumpla Jackiego, by uzgodnić plan działania.
Spotkaliśmy się w barze Lizzie’s, gdzie przed wejściem zaczepiło mnie kilku oprychów.
Doleciałem tam podniebną taksówką, a po drodze napiłem się szampana. Po wylądowaniu lekko zaszumiało mi w głowie i miałem tylko kilka chwil na podjęcie decyzji, ale zachowałem zimną krew, oceniłem swoje szanse w starciu z trzema leszczami i szybko im pokazałem, gdzie raki zimują.
Po tym, jak nakryli się nogami, rozkazałem osobie pilnującej wejścia, by rzuciła okiem na moją furę i udałem się do środka, gdzie przy stoliku powitał mnie Jackie. Nie był jednak zachwycony pomysłem, by sprzątnąć Abernathy i… całkiem słusznie. Okazało się, że szefowa mojego szefa nie jest w ciemię bita.
Smutni panowie w garniturach w kilka sekund sprawili, że moje dotychczasowe życie się skończyło.
Abernathy wyczuła pismo nosem i przysłała po mnie swoich zbirów. Co prawda mnie nie zabili, gdy Jackie im wyjaśnił, że w barze Lizzie’s są bardzo daleko od domu, ale i tak zostałem zmuszony do oddania materiałów obciążających Jeniknsa. Na koniec wyzerowali mi konto i wyłączyli korporacyjne wszczepy.
Myślałem, że jakoś to wytrzymam — kasę da się odrobić, a wszczepy naprawić — ale nie przewidziałem jednego: mój układ hormonalny pozbawiony cybernetycznych wspomagaczy zaczął szaleć. Tylko przez chwilę tak sobie siedziałem i rozpaczałem nad swym losem, aż w końcu straciłem przytomność.
Moja przygoda z Cyberpunk 2077 mogła rozpocząć się jednak zupełnie inaczej.
Oprócz wyglądu i płci bohatera — a warto dodać, że w Cyberpunk 2077 osobno wybiera się sylwetkę i rysy twarzy, głos postaci oraz genitalia — w kreatorze trzeba przydzielić punkty atrybutów (Ciało, Inteligencja, Refleks, Tech i Cool) oraz wybrać tzw. ścieżkę życiową. To ona ogromny wpływ na dalszą rozgrywkę.
To ten wybór określa, czym nasz bohater, nazywany przez innych krótko V, zajmował się zanim stał się naszym awatarem w Night City. Do wyboru są Nomad (zamieszkujący pustkowia miłośnik motoryzacji), Street Kid (cwaniaczek z niższych sfer) oraz Corpo (dobrze sytuowany pracownik korporacji).
Sam zdecydowałem się na ścieżkę Corpo, by jak najszybciej trafić do centrum megapolis będącego głównym miejscem akcji.
Tak naprawdę jednak niezależnie od wyboru ścieżki po krótkim prologu wszyscy gracze trafią w to samo miejsce, a po wykonaniu pierwszej misji polegającej na ratowaniu dziewczyny z chłodziarki — tej samej, którą oglądałem już dwa lata temu na targach E3 w Los Angeles — mogłem pójść pozwiedzać miasto.
Zanim ruszyłem dalej z głównym wątkiem, by pobraindance’ować, zwiedziłem okolicę i wykonałem kilka aktywności pobocznych — sprzątnąłem okolicznych dilerów i starłem się z policją. Przyjrzałem się też mapie, na której zaczęły kwitnąć jeden po drugim dobrze znane fanom gry Wiedźmin 3 znaki zapytania.
Nie miałem niestety możliwości odkryć, co kryje pod wszystkimi znacznikami na mapie, ale… zajrzałem do legendy.
Dzięki temu wiem, że znaczniki na mapie dzielą się na kilka kategorii. Oprócz pozycji gracza jako pierwsze rzuca się w oczy mieszkanie oraz lokalizacja pojazdu — aczkolwiek V w każdej chwili można wciśnięciem strzałki w prawo na krzyżaku przywołać swoje auto niczym Geralt wierną Płotkę.
Oprócz tego w Night City można znaleźć liczne sklepy i punkty usługowe. Ripperdoc zamontuje wszczepy, Techie sprzedaje elektronikę, a Sex Worker… jak sama gra wskazuje, jeśli potrzebujecie wyjaśnienia, czym się zajmuje, to lepiej zostańcie przy klockach się tam nie wybierajcie.
Na tym lista punktów usługowych w Night City oczywiście się nie kończy.
W innych przybytkach można kupić lub sprzedać jedzenie, ubrania, broń i inne śmieci. Do tego są dostępni medycy, netrunnerzy i trenerzy sztuk walk, a po udanej misji można udać się do jednego z barów i napić się drinka — podczas pokazu zostałem zresztą uraczony zimnym Johnny’m Silverhandem.
CD Projekt RED przygotował też całe spektrum znaczników misji w Cyberpunk 2077. Oprócz głównych zadań (Main Job) można znaleźć misje dodatkowe (Side Job), ale to dopiero początek. Lista dodatkowych aktywności w otwartym świecie Night City, na które można się napatoczyć, jest długa i składają się na nią:
- Gun for Hire;
- Search and Recover;
- Thievery;
- Agent Saboteur;
- SOS Merc Needed;
- Special Delivery;
- Traveling Vendor;
- Convoy.
Szybo się jednak okazuje, że to tylko jedna z kategorii dodatkowych wyzwań, gdyż gracz może pomagać zarówno fixerom, czyli lokalnym brokerom informacji, jak i policji. Eurodolary, doświadczenie oraz Street Cred można zdobyć na wiele różnych sposobów, a na mapie oznaczone są jeszcze takie pozycje jak:
- Fixer;
- Client;
- NCPD Scanner Hustles;
- Assault in Progress;
- Suspected Organized Crime Action;
- Illegal Entry;
- Reported Crime;
- Cyber Psycho Sighting;
- Suspected Smuggling Activity.
Podczas pokazu zdążyłem sprawdzić ledwie kilka znaczników, ale już sama lista typów aktywności sugeruje, że otwarty świat Night City będzie różnorodny. Czy to faktycznie sprawi, że rozgrywka nie będzie powtarzalna, dowiemy się jednak w listopadzie, a tymczasem możemy cieszyć się nowym trailerem Cyberpunk 2077.