REKLAMA

TikTok wystrzelił w Polsce. Aplikacja jest absolutnym hitem, na którym można zarobić

TikTok został pobrany w Polsce 5,7 mln razy w ciągu 2018 roku – wynika z danych dostarczonych przez firmę Priori Data. Aplikacja kojarzona (a przez część społeczeństwa nawet nie kojarzona w ogóle) z wygłupami nastolatek przed kamerą, trochę niespostrzeżenie zdobyła sobie w naszym kraju bardzo mocną pozycję.

TikTok wystrzelił w Polsce - apka jest hitem, na którym można zarobić
REKLAMA
REKLAMA

Gdybym dowiedział się o istnieniu TikToka w jego wczesnej fazie powiedziałbym – to nie ma prawa się udać. Po prostu nie. No bo jak to – dajemy dzieciom apkę do nagrywania wideo, dorzucamy podkłady muzyczne i już? Za moich czasów (oj, jak staro to brzmi) trudno było wyciągnąć przeciętnego nastolatka na parkiet, żeby przez chwilę potańczył w rytm muzyki. Kompleksy i brak pewności siebie dają w tym wieku szczególnie o sobie znać. A tu nagle ktoś miałby wygłupiać się przed milionami widzów?

Wychodzi na to, że kompletnie nie doceniłem potencjału tego pomysłu. Także w Polsce, bo jesteśmy jednym z państw, w których boom na TikToka jest największy. W zestawieniu obejmującym wzrost liczby użytkowników zajmujemy 15. miejsce. Wyprzedzają nas pod tym względem głównie państwa, z którymi nie możemy konkurować pod względem demograficznym. W takich Indiach apka została pobrana aż... 119 mln razy, a w Stanach Zjednoczonych – niemal 40 mln.

Czekam więc z niecierpliwością na nowe dane dot. liczby użytkowników dostarczane przez Gemius/PBI. Ostatnie badanie z grudnia pokazuje, że TikTok wskoczył na 6. miejsce wśród aplikacji społecznościowych (1,25 mln realnych użytkowników). To wciąż zdecydowanie mniej niż Snapchat (2,48) czy Instagram (6,68), ale wśród wszystkich najpopularniejszych apek to TikTok ma dzisiaj największą dynamikę wzrostu. Rok wcześniej korzystało z niego raptem 319 tys. realnych użytkowników.

TikTok - skąd taki boom?

Największy wzrost liczby użytkowników TikTok zaliczył w ostatnich miesiącach 2018 roku. Nic dziwnego - w Polsce internauci byli zalewani reklamami tej aplikacji. Wszystko to było następstwem transakcji, w ramach której chiński start-up ByteDance (właściciel TikToka) zapłacił za bliźniaczo podobny w działaniu musical.ly około miliarda dolarów. Dzięki temu marka, znana do tej pory głównie w Chinach, zaczęła być rozpoznawalna na całym świecie.

I nagle okazało się, że na TikToku można tez zrobić niezłe pieniądze. Czołowi influencerzy przebijają pod względem zasięgów gwiazdy Instagrama. Najbardziej rozpoznawalna tiktokerka, Kina Sawczuk ma 4,5 mln obserwujących. Inna popularna gwiazda tej aplikacji – Lena Kociszewska może się pochwalić 1,9 mln fanów (a jeszcze w listopadzie było to 1,2 mln!).

Potencjał TikToka wyczuły już duże firmy. - Największy błąd 2018 roku – za późno weszliśmy na TikToka z kontem – pisała niedawno samokrytycznie agencja DDOB, która stworzyła platformę łączącą influencerów z markami. Teraz stara się szybko nadrobić stracony czas. W ciągu pierwszego miesiąca nowego roku wypuściła 16 filmików, które zrobiły 10 mln wyświetleń.

Na starcie jest jednak kilka miesięcy do tyłu w porównaniu z agencją Moon Media Video. Ta jeszcze w 2018 roku stworzyła u siebie oddzielny zespół do obsługi gwiazd TikToka i chwali się takimi klientami jak Garnier, Euro RTV AGD czy Multikino.

Zuckerberg pozazdrościł

Byte Dance jest dzisiaj wart ok. 75 mld dol. i stał się najwyżej wycenianym start-upem. Kolejnego Ubera wyprzedza o 2 mld. To raczej zła wiadomość dla Marka Zuckerberga, który zdaje się łakomym okiem spoglądać na TikToka.

Wspomniana kwota jest raczej nie do przeskoczenia w kontekście kupna, twórca Facebooka postanowił więc skopiować sam pomysł. W listopadzie gruchnęła wieść, że na rynku pojawi się aplikacja Lasso.

Walka o nastolatków

REKLAMA

Z punktu widzenia Facebooka ruch nie jest pozbawiony sensu. Platformę dotyka problem jej poprzedników. Gdy zaroiło się na niej od „starych” ludzi, nastolatkowie zaczęli szukać alternatyw i przenosić się do konkurencji. Dlatego właśnie kopiowanie TikToka jest dzisiaj tak pociągającym pomysłem. Z danych agencji GetHero dowiadujemy się, że w Polsce 64 proc. użytkowników to osoby między 13 a 15 rokiem życia. W Chinach nastoletni fani TikToka stanowią natomiast 20 proc. ogółu.

I jest tylko jeden problem. W aplikacji pojawia się coraz więcej wideo, z których aż bucha seksualnością. Niektóre użytkowniczki są w trakcie tańca tak skąpo ubrane, że w porównaniu z nimi Ariana Grande czy Rihanna uchodziłyby za zakonnice. Pisanie o raju dla pedofili jest z pewnością grubą przesadą, twórcy TikToka muszą jednak znaleźć rozwiązanie, by to zjawisko wyrugować. Bo z platformą, do której przyklei się łatka soft porn video, raczej nikt poważny nie będzie chciał mieć do czynienia.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA