Bilety tramwajowe w przyszłym roku mogą znacząco podrożeć. Podziękujmy podwyżkom cen prądu
Związek Miast Polskich po zebraniu danych z ok. 100 miast szacuje, że samorządy muszą przygotować się na podwyżki cen prądu w granicach od 50 do 70 proc. To źle wróży dla usług publicznych, w tym komunikacji miejskiej. Przepytaliśmy transportowe centrale. Wychodzi na to, że na najgorsze muszą szykować się bezpieczne dla środowiska tramwaje.
Zamrożenie stawek - to jeden z najnowszych pomysłów rządzących, by podwyżki cen prądu były jak najmniej odczuwalne. Zmuszanie w roku wyborczym Polaków do głębszego sięgania do kieszeni jest bardzo ryzykowną grą. A przed podwyżkami i tak nie uciekniemy. I to nie jest wina tego rządu. Jak już to tego i wszystkich poprzednich.
Nie jest to również pieśń jednego sezonu. Bo winna jest światowa koniunktura na węgiel. Ten staje się coraz droższy - za tonę w europejskich portach trzeba już płacić ponad 100 dolarów. W górę też mocno poszybowały ceny emisji CO2. To oznacza droższe wytwarzanie energii elektrycznej w gospodarkach w dominującym stopniu opartych na węglu. Niestety, Polska jest tego doskonałym przykładem.
Przez ostatnie dwie dekady żaden rząd nie zrobił wyraźnego kroku w kierunku zmiany miksu energetycznego, by węgiel nie stanowił jego 80 proc. Nie otworzył też na oścież drzwi dla odnawialnych źródeł energii. I teraz przyjdzie nam się zmierzyć ze skutkami takiej a nie innej postawy. Może zaboleć.
Podwyżka cen prądu uderzy w samorządy.
Związek Miast Polski sprawdził w ok. 100 miastach jak planowane podwyżki cen prądu wpłyną na miejskie budżety.
Najbardziej narażone na wzrost cen są usługi publiczne, w tym komunikacja miejska. W najgorszej sytuacji zdecydowanie są tramwaje. Zarządzający niskoemisyjnym transportem na szynach podwyżkę cen prądu liczą u siebie w milionach złotych.
Tramwaje dostaną mocno po kieszeni.
Samorządowcy od lat zachęcają do korzystania z komunikacji miejskiej. Zwłaszcza tramwaje są przez nich uparcie propagowane. Trudno się dziwić, wszak jest to transport niskoemisyjny, w kontrze do otulającego Polskę zimą smogu. Tylko że w przyszłym roku ceny biletów, właśnie przez nadchodzącą podwyżkę stawek za prąd, mogą naprawdę znacząco wzrosnąć. Na razie nikt z żadnego zakładu tramwajowego tego głośno nie powie, ale skoro za prąd mają płacić więcej o kilka nawet milionów, to budżet da się zbilansować tylko planując droższe bilety. Nie ma innego wyjścia.
Tramwaje Warszawskie poszukają ponad 17 mln zł.
Postanowiliśmy to sprawdzić. Zwróciliśmy się z prośbą do Tramwajów Warszawskich sp. z o.o. o wyliczenie, o ile może być dla nich droższy 2019 r. - przez podwyżki prądu.
A jak w walczącym na pierwszej linii ze smogiem Krakowie?
To Małopolska dała pierwsza sygnał do walki z zanieczyszczonym powietrzem. To tutaj samorząd wojewódzki przyjął w formie prawa miejscowego uchwałę antysmogową. Potem, śladem Małopolski, poszli inni. Informację o obecnym stężeniu pyłów w grodzie Kraka naprawdę trudno ominąć. Można to też sprawdzić ze swojego smartfonu - korzystając z aplikacji Powietrze Kraków.
Trudno się dziwić, że tramwaje - transport niskoemisyjny - jest oczkiem w głowie włodarzy Krakowa. Tylko że w nadchodzących 12 miesiącach może być wyjątkowo trudno zachęcać krakowian do takiego sposobu przemieszczania się. Oto powód:
Drożej też w Poznaniu, Gdańsku, Szczecinie i Łodzi.
W Poznaniu tramwajowy przewoźnik szacuje, że po podwyżkach cen prądu za energię elektryczną będzie musiał płacić o ok. 50 proc. więcej. Z kolei w Łodzi też wiedzą, że zapłacą więcej, chociaż nie dzielą się dokładnymi wyliczeniami.
W Gdańsku, przy okazji kreślenia budżetu na przyszły rok, zdecydowano się na zabezpieczenie dodatkowych 10 mln zł.
Na podwyżki szykują się też w Szczecinie.
Inni śpią jeszcze spokojnie, bo kupili prąd wcześniej.
Ale nie wszędzie tramwaje szykują się na podwyżki cen prądu. Spokojni są tam, gdzie o odpowiednie kontrakty zadbano wcześniej. Od razu jednak warto postawić sprawę jasno. To nie zniweluje podwyżek, a jedynie przesunie je w czasie. Tak jest np. w Tramwajach Śląskich S.A.
Podobnie jest w Olsztynie, gdzie tamtejsze MPK podpisało umowę z Tauronem na dostawę energii elektrycznej. Jej zapisy mają być gwarantem niezmienionych stawek w 2019 r.
Nowa grupa taryfowa dla samorządów?
W tym tygodniu doszło do spotkania samorządowców z wiceministrem energii, Tadeuszem Skoblem oraz prezesem Urzędu Regulacji Energetyki, Maciejem Bando.
Z kolei szef URE miał zasugerować, że podwyżki to polityka trzech największych spółek energetycznych w kraju, które w ten sposób miałyby wykorzystywać swoją monopolistyczną pozycję. Tym samym dla Macieja Bando planowany wzrost cen energii jest nieuzasadniony.
Zerwanie umów ze względu „na ważny interes społeczny”.
W ramach Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego ma powstać specjalny zespół. Zadanie będzie miał dosyć trudne. Ma bowiem szukać możliwości wycofania się z podpisanych już przez samorządy w wyniku przetargów umów na zakup energii elektrycznej. Jednym z powodów może być „ważny interes społeczny”.