Pierwszy dzień szkoły 2018 był lekki. Wkrótce znów zacznie się katowanie kręgosłupów
Pierwszy dzień szkoły 2018 był miły, przyjemny i lekki. A potem znów kręgosłupy dzieci zostaną zaatakowane zbędnymi kilogramami.
Do dziś pamiętam mój plecak z lat szkolnych. Pamiętam go głównie wtedy, kiedy coś znów mi strzela w krzyżu, nie mogę się schylić ani wysiedzieć na krześle. Był zawsze ciężki od książek i zeszytów, a ja bardzo się denerwowałam na nauczycieli, którzy nie pozwalali, żeby jeden zeszyt służył przynajmniej do dwóch przedmiotów.
Na rozpoczęcie roku szkolnego 2018 dzieciaki wezmą lekkie torby, ale dajcie im dwa tygodnie, a znów będą się uginały pod ciężarem plecaków.
Kolejne badania pokazują rokrocznie, że dzieciaki dźwigają zdecydowanie za ciężkie plecaki, i choć w tym roku pani minister powiedziała, że ma nastąpić koniec cierpień małych kręgosłupów, to wybaczcie, ale, nie uwierzę, póki nie zobaczę. Takie cuda obiecują częściej niż Wi-Fi w Pendolino.
Dyrektorzy szkół mają obowiązek zapewnić dzieciom miejsce, w którym mogą zostawić podręcznik. Mam nadzieję, że to prawda, a nie pobożne życzenie. Choć wątpię też, by nauczyciele nie mieli problemu z usprawiedliwianiem się uczniów: nie odrobiłem pracy domowej, bo podręcznik, zgodnie z przepisami zostawiłem w szkole.
Pierwszy dzień szkoły 2018 mógłby być początkiem ery tabletów, e-podręczników i e-booków. Nie będzie, ale jest trochę zmian na lepsze.
Marzę o dniu, w którym wszystkie dzieciaki będą miały e-podręczniki. Zamiast dźwigać na zajęcia ciężkie lektury, będą przychodziły z czytnikiem e-booków, a z osobnych zeszytów do każdego przedmiotu przejdą na miały lekki tablet z rysikiem albo takie cudo jak reMarkable, które zachowuje papierowe wrażenie i pozwala pisać i notować jak na analogowych kartkach. Chcę, żeby więcej szkół wykorzystywało nowe technologie.
Na szczęście istnieją proste rozwiązania, które już dziś mogą pomóc w walce z ciężkimi plecakami. Więcej ścieżek rowerowych i stojaków, promowanie tego środku transportu, bo można w nim plecak odłożyć do koszyka albo bagażnika. Wprowadzony od tego roku obowiązek dostępu do pitnej wody w szkole może nie tylko, sprawić, że dzieciaki będą piły mniej słodzonych napojów, ale też, że będą nosiły ze sobą mniej butelek.
Wiem, że te marzenia kosztują. Wiem też, że obecnie wyposażenie dziecka do szkoły już teraz nie jest tanie. Z drugiej strony z własnego doświadczenia wiem też, że rehabilitacja po latach również kosztuje, tak jak rentgeny, wizyty lekarskie i środki przeciwbólowe. Na razie publiczne pieniądze poszły na pomoc doraźną, a nie na dalsze prace nad zmianą oblicza szkolnych plecaków.
Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosiło 1 października 2018 r. Ogólnopolskim Dniem Tornistra. Za niecały miesiąc w całym kraju plecaki uczniów mają zostać sprawdzone, a rodzice i uczniowie pouczeni o tym, co w nim nosić i jak pakować przybory szkolne.