Koniec tajemnic - nowy smartfon BlackBerry to... KeyOne
Zapomnijcie o BlackBerry Mercury. Od teraz najnowszy smartfon z Androidem i fizyczną klawiaturą to BlackBerry KeyOne. Oficjalnie.
Możemy też nareszcie zapomnieć nie tylko o nazwie Mercury - która okazała się nazwą kodową - ale też o dosyć dziwacznej przed-premierze, podczas której telefon pokazano tylko na chwilę, nie zdradzając żadnych szczegółów. Teraz mamy ich komplet.
BlackBerry KeyOne - specyfikacja
Zaskoczeń w kwestii nazwy czy specyfikacji raczej nie ma - większość tych informacji dostała się do sieci jeszcze przed oficjalną prezentacją. Na pokładzie, poza fizyczną klawiaturą QWERTY i ekranem dotykowym (4,5", IPS, 1620x1080 pikseli) mamy więc układ Qualcomm Snapdragon 625, 3 GB RAM, 32 GB pamięci multimedialnej (z opcją rozszerzenia o karty microSD o pojemności do 2 TB) i system szybkiego ładowania (Quick Charge) towarzyszący "największemu w historii BlackBerry akumulatorowi" o pojemności 3505 mAh.
Tak duży akumulator w połączeniu z niezbyt wielkim ekranem i umiarkowanie potężnym procesorem powinien sprawić, że najnowszego sprzętu BlackBerry nie będziemy musieli zbyt często ładować.
Za zdjęcia odpowiadać będzie aparat przedni o rozdzielczości 8 megapikseli, a także tylny o rozdzielczości 12 megapikseli, z przetwornikiem Sony IMX378, który - jak podaje 9to5google - jest tym samym, który trafił m.in. do Google Pixela. Źle być więc w kwestii fotografii nie powinno.
System operacyjny? Cóż, tu także żadnych niespodzianek nie ma - Android w wersji 7.1, specjalnie usprawniony przez BlackBerry w kwestii zabezpieczeń. Nie zabrakło też autorskich aplikacji BlackBerry, takich jak Hub, kalendarz, kontakty, Launcher, wyszukiwarka i inne. Słowem - zestaw taki sam jak w przypadku Priva czy późniejszych DTEK-ów.
Co wyróżnia BlackBerry KeyOne?
Nazwa mówi w zasadzie wszystko. Owszem, dla wielu istotne będą kwestie bezpieczeństwa, ale idę o zakład, że dla większości osób, które KeyOne'a kupią, kluczowe będzie tutaj połączenie Androida (a więc dostęp do wszystkich aplikacji) i fizycznej klawiatury QWERTY - dziś już praktycznie niespotykane na rynku. Szczególnie w układzie klawiatura bezpośrednio pod ekranem.
Niestety zabrakło (i zabraknie już chyba na dobrze) TrackPada, ale ten brak uzupełniany jest - znów - przez zastosowanie dotykowej warstwy na klawiaturze. W ten sposób możemy bez dotykania ekranu np. przewijać strony internetowe czy wiadomości, wprowadzać tekst z systemu podpowiedzi albo decydować o lokalizacji kursora. Skróty klawiszowe? Też oczywiście są.
W klawiaturze ukryto nawet czujnik odcisku palca - telefon możemy odblokować po prostu dotykając przycisku spacji.
I jeśli dla kogoś taki sposób obsługi telefonu i wprowadzania tekstu wydaje się być kuszący, specyfikacja (i tak raczej dobra) nie ma większego znaczenia. Znaczenie może mieć natomiast cena.
Cena, premiera
Smartfon BlackBerry (czy właściwie TCL, bo BlackBerry nie zajmuje się już ani projektowaniem, ani produkcją, ani dystrybucją) trafi do sprzedaży na światowych rynkach w kwietniu tego roku. Cena? 599 euro na terenie Europy lub 549 dol. w przypadku Stanów Zjednoczonych. Czyli mniej niż Priv w momencie debiutu, ale... drożej, niż można Priva kupić teraz (przynajmniej jeśli wierzyć szybkiemu sprawdzeniu cen na Amazonie). Przesadnie tanio więc nie jest.
To co, przekonała was fizyczna klawiatura, czy raczej jej czas dobiegł już końca? Konkurencji dla KeyOne'a w zasadzie nie ma, ale nawet i to nie musi gwarantować mu przesadnego sukcesu.