Rok 2014 w fotografii był prawdziwym rokiem mobile. 2015 będzie rokiem dronów
Rok 2014 dobiega końca, czas więc na fotograficzne podsumowanie minionych dwunastu miesięcy. Mieliśmy w tym roku bardzo dużo ciekawych premier sprzętowych, głównie za sprawą targów Photokina, natomiast niezaprzeczalnym liderem rynku foto zostaje… smartfon.
2014 to rok kryzysu w branży i sukcesu fotografii mobilnej
Rok 2014 to kolejny rok głębokiego kryzysu, w jakim znajduje się cała branża związana ze sprzętem fotograficznym. Liczba produkowanych i sprzedawanych aparatów od kilka lat gwałtownie maleje. Dane przedstawione ostatnio przez organizacje CIPA i May Flower nie pozostawiają złudzeń – przyszłość branży nie wygląda różowo.
Na wykresie widzimy liczbę wyprodukowanych aparatów w latach 1933 – 2014. Dane zebrane przez CIPA (Camera & Imaging Products Association) mówią nam o kilku ciekawych zjawiskach.
Po pierwsze, na wykresie widzimy, że od ostatnich trzech lat produkcja aparatów bardzo gwałtownie spada. W 2011 roku wyprodukowano ok. 115 mln aparatów, a już w 2014 roku produkcja spadła do poziomu 40 mln, czyli niemal czterokrotnie. A przecież to tylko trzy lata różnicy!
Po drugie, widzimy wyraźnie, że sprzedaż aparatów zaawansowanych (tych z wymienną optyką, czyli lustrzanek i bezlusterkowców) utrzymuje się od kilku lat na względnie stałym poziomie, choć procentowy udział tych aparatów w całym rynku stale rośnie. Wszystko to za sprawą segmentu kompaktów, który po prostu wymiera. To właśnie ta kategoria sprzętu ciągnie rynek aparatów w dół. To zła wiadomość, bo do tej pory kompakty stanowiły u większości producentów fundament sprzedaży. Zniknięcie segmentu kompaktów oznacza mniej pieniędzy na rozwój zaawansowanych modeli aparatów, a to może się przełożyć na wyższe ceny tych sprzętów.
Po trzecie, na wykresie widać jak aparaty cyfrowe dosłownie w ciągu 6 lat zabiły cały rynek aparatów analogowych, rozwijany przez 70 lat. Co ciekawe, nawet dziś, w dobie dużego kryzysu, sprzedaje się więcej aparatów, niż w najlepszych latach świetności analogów. Wygląda na to, że tak jak cyfra zjadła analog, tak kompakty zostaną zjedzone przez…
Smartfony.
I tu dochodzimy do sedna. Rynek fotograficzny maleje, ale liczba zdjęć stale rośnie. Wszystko to oczywiście za sprawą fotografii mobilnej, która stała się podstawowym nośnikiem zdjęć. Jest mnóstwo osób, które przed zakupem smartfona nigdy nie fotografowały. Nie potrzebowały aparatu. Po kupnie nowoczesnego telefonu okazuje się, że robienie zdjęć może być całkiem ciekawe, a czasem bardzo przydatne.
Instagram właśnie przekroczył barierę 300 milionów użytkowników. To więcej, niż ma Twitter. Co prawda kilka dni później z Instagramu usunięto 19 milionów kont-botów, jednak jest tylko kwestią czasu, zanim zostanie przekroczona bariera 300 milionów prawdziwych użytkowników. Każdego dnia na Instagram trafia prawie 50 milionów nowych zdjęć. To jednak nic, bo statystyki te przyćmiewa największy serwis społecznościowy, czyli Facebook, na który już rok temu uploadowano przeszło 350 milionów zdjęć dziennie. Codziennie.
2015 będzie rokiem dronów, zdjęć w 50 Mpix i filmowania w 4K
W 2015 roku możemy się spodziewać dalszego rozwarstwienia rynku foto. Najniżej w hierarchii będzie najliczniejsza grupa smartfonów, natomiast kolejnej półki nie będą stanowić kompakty, a zaawansowane sprzęty z wymienną optyką.
Co więcej, największe firmy fotograficzne już zapowiadają dalsze śrubowanie parametrów, które ma postawić jeszcze silniejszy akcent na półce profesjonalnej. Nikon, Canon i Sony już oficjalnie przyznały się do nowego wyścigu na megapiksele. Rok 2015 będzie rokiem matryc o rozdzielczości 50 milionów pikseli.
Ta decyzja zmieni wszystko. Bardzo niewiele współczesnych obiektywów jest w stanie zaoferować odpowiednią rozdzielczość optyczną, by jakość obrazka z matrycy 50 Mpix była równie dobra, jak z 16-20 Mpix. To wielka możliwość dla producentów optyki, którzy już przygotowują nowe serie obiektywów zoptymalizowanych pod kątem wysokich rozdzielczości. To zupełnie nowy wyścig, który z pewnością jeszcze bardziej podniesie ceny profesjonalnego sprzętu foto.
Rok 2015 może być także rokiem dronów. Robienie zdjęć i filmowanie z powietrza jeszcze nigdy nie było tak dostępne, jak teraz. Nie trzeba mieć praktycznie żadnej wiedzy ani doświadczenia - wystarczy pójść do sklepu, wyłożyć 4-5 tys. zł i cieszyć się sprzętem gotowym do latania prosto po wyjęciu z pudełka. Co więcej, będzie to sprzęt, który w sprawnych rękach pozwoli na profesjonalne nagrania o świetnej jakości. W 2015 roku swojego pierwszego drona pokaże firma GoPro, która potrafi sprzedać swój sprzęt nawet osobom, które go de facto nie potrzebują. Ten producent sprzedaje lifestyle’owe wyobrażenie o sobie, a nie sprzęt wideo. Myślę że ta sama strategia zastosowana do dronów da całemu rynkowi ogromnego kopa.
Kolejny rok z pewnością przyczyni się do popularyzacji rozdzielczości 4K w nagraniach. Już teraz coraz więcej nowych aparatów, kamer, a nawet smartfonów, potrafi nagrać obraz w 4K. W 2015 powinno to już być standardem na średniej i wyższej półce.
Na koniec przygotowałem mój prywatny ranking najlepszych i najciekawszych sprzętów foto w 2014 roku.
Najciekawszy – FujiFilm X-T1
Został zaprezentowany pod koniec stycznia tego roku i od tego czasu jest obiektem westchnień wielu osób. To jeden z najbardziej zaawansowanych bezlusterkowców na rynku. W tej kategorii niewiele aparatów może aspirować do profesjonalnego użycia, np. w reportażu, natomiast Fujifilm X-T1 jest wręcz stworzony do takich celów. Ostatnia aktualizacja oprogramowania do wersji 3.0 wniosła w tym aparacie tak wiele poprawek, że Fuji spokojnie mogłoby stworzyć z tego całkiem nowy aparat i nikt nie miałby pretensji. Nie sposób też pominąć konsekwentnie rozwijanej bazy obiektywów.
Najlepszy dla zawodowca – Nikon D810
Nikon D810 to bardzo udany, zaawansowany korpus, który świetnie sprawdzi się w fotografii reklamowej, studyjnej i krajobrazowej. Nowe bazowe ISO 64 zaowocowało niespotykanym zakresem tonalnym zdjęć, co w połączeniu z matrycą o 36 milionach pikseli w niektórych zastosowaniach zawstydza nawet średni format. Ergonomia i uszczelniany korpus także robią swoje.
Najbardziej uniwersalny – Panasonic Lumix LX100 i Sony A6000
Jakie cechy ma aparat uniwersalny? Musi być zawsze pod ręką i musi być sprzętem godnym zaufania. Takimi konstrukcjami są kompakt Panasonic Lumix DMC-LX100 i bezlusterkowiec Sony A6000. Oba są małe, oba pewnie leżą w ręce, oba dają naprawdę świetną jakość obrazu i oba mają niesamowicie szybki autofocus. Każdy z nich mogłyby stanowić jedyny aparat większości fotografów, którzy nie pracują zawodowo w tej branży.
Najlepszy na początek - Samsung NX3000 z obiektywem 16-50mm
Aparaty Samsunga mają to do siebie, że ich cena bardzo szybko spada. Zaprezentowany w maju bezlusterkowiec Samsung NX3000 kosztuje obecnie ok. 1200 zł w zestawie z uniwersalnym, kompaktowym obiektywem 16-50 mm. To bardzo niska cena za matrycę APS-C umieszczoną w stylowym korpusie, który należy do rozwojowego systemu dającego dostęp do bardzo ciekawych i niedrogich obiektywów. Samsung NX3000 jest idealnym aparatem dla osoby, która chciałaby od fotografii „czegoś więcej”, ale która jednocześnie nie wie, czy na dobre złapie bakcyla.
Najdziwniejszy – Pentax KS1
Opcje są dwie. Albo ja tu czegoś zasadniczo nie rozumiem, albo Pentax KS1 jest aparatem… niepotrzebnym. Naprawdę nie widzę miejsca na takie konstrukcje poza ekscentrycznym rynkiem japońskim. Czy nie lepiej kupić Pentaxa K-50, który lepiej leży w ręce, ma klasyczny interfejs, nie świeci, jest w pełni uszczelniany, a do tego jest tańszy?
Najciekawszy obiektyw - Sigma A 50mm f/1.4 DG HSM (lustrzanki), Samyang 12mm f/2.0 NCS CS (bezlusterkowce)
Najciekawszym obiektywem 2014 przeznaczonym do lustrzanek jest w mojej opinii Sigma 50 mm f/1.4 z linii ART. To najwyższa półka wśród obiektywów pełnoklatkowych do zastosowań profesjonalnych. Sigma pokazała, że niezależny producent może kompletnie zawstydzić jakością wykonania i obrazowania obiektywy systemowe. Dodatkowo obiektyw jest dostępny z mocowaniem Nikona, Canona, Sony i własnym Sigmy.
Z kolei za najciekawszy tegoroczny obiektyw przeznaczony do bezlusterkowców uważam Samyanga 12mm f/2.0. To także konstrukcja niezależnej firmy, dostępna pod bagnety Sony E, Fujifilm X, Samsung NX, Canon M i Mikro Cztery Trzecie. Obiektyw to doskonałej jakości szkło ultra szerokokątne, które idealnie wstrzeliło się w braki systemowej optyki bezlusterkowców. Większość producentów ma w ofercie bardzo drogie obiektywy pokroju 10-24 mm. Samyang zaoferował szeroki kąt za ułamek ceny systemowej optyki. Kompromisem jest brak AF – ale czy naprawdę jest on potrzebny przy tej szerokości?
Liczę na to, że w przyszłym roku tego typu obiektywy firm niezależnych zmuszą producentów do budowania tańszej i lepszej optyki systemowej.
Grafika w nagłówku: Shutterstock.