Pora pożegnać Nokię Lumię 1020 - telefon z aparatem, za który kilka lat temu dałaby się pokroić większość fotografów
Nokia Lumia 1020, smartfon będący prawdziwą ikoną fotografii mobilnej, niebawem przestanie być produkowany. Koniec życia tego modelu to dobra okazja by zastanowić się nad kondycją całego rynku fotografii mobilnej. Czy jest to przyszłość całej branży fotograficznej, czy może tylko mało znaczący, chwilowy trend?
Ile czasu żyje współczesny smartfon? Niedługo, przynajmniej jeśli chodzi o flagowe modele. Nokia Lumia 1020 została zaprezentowana światu równo rok temu, w lipcu 2013 roku. Jak podaje @evleaks, Lumia 1020 osiągnie status End of Life już 14 września tego roku. To właśnie wtedy z taśm produkcyjnych zjadą ostatnie sztuki tego fotograficznego smartfona.
Lumia 1020 to dla mnie smartfon wyjątkowy, z wielu względów. Jest ze mną od dnia polskiej premiery, która odbyła się 18 września 2013 roku. Po tych 10 miesiącach poznałem ten telefon na wylot. Jest to dobry moment aby przypomnieć sobie historię tego modelu i zastanowić się, jak wpłynął na postrzeganie fotografii mobilnej.
Moja matryca jest większa, niż twoja
Lumia 1020 kojarzy się przede wszystkim z unikatowym aparatem, w którym zastosowano rozdzielczość aż 41 milionów pikseli. Warto jednak pamiętać, że nie było to pierwsze urządzenie oferujące tak wysoką rozdzielczość. Po raz pierwszy kosmiczne 41 megapikseli pojawiło się w modelu Nokia 808 Pure View, który zadebiutował w II kwartale 2012 roku. „Osiemset ósemka” miała de facto matrycę nieco większą, od Lumii 1020, gdyż jej sensor miał wielkość 1/1,2 cala, a matryca Lumii 1020 ma 1/1,5 cala. W fotografii z reguły im większy fizyczny rozmiar matrycy, tym lepiej dla zdjęć, więc Nokia 808 miała wszelkie predyspozycje, by zostać najlepszym fotograficznym smartfonem. Niestety, zabił ją system Symbian Belle, który był przestarzały już w momencie premiery Nokii 808.
Dlatego właśnie pałeczkę w sztafecie o najlepszy fotograficzny smartfon przejęła Nokia Lumia 1020. Mimo nieco mniejszej matrycy, nadal poruszamy się po bardzo dużych rozmiarach w świecie fotografii mobilnej. Aby się o tym przekonać, wystarczy zestawić matrycę Lumii 1020 z innymi fotograficznymi smartfonami, czy nawet z pełnokrwistymi aparatami kompaktowymi. Powierzchnia matrycy Lumii 1020 jest przeszło 2x większa od powierzchni sensorów większości aparatów kompaktowych. Dla fanów fotografii powiem tylko tyle, że jest to skok jakościowy porównywalny z przejściem z APS-C na pełną klatkę.
41 milionów pikseli w praktyce
41 megapikseli to wartość nieosiągalna nawet w profesjonalnych lustrzankach. Nawet dziś, rok po premierze Lumii 1020, najbardziej zaawansowane lustrzanki mają „jedynie” 36 milionów pikseli. Oczywiście wielkość pojedynczego piksela nadal jest korzystniejsza w przypadku lustrzanek, ale inżynierowie Nokii i tak dokonali rzeczy niezwykłej. Aparat Lumii 1020 ma niebywałą rozpiętość tonalną i poziom oddania detali.
Ponadto Nokia reklamowała model 1020 hasłem „zoom reinvented”. Faktycznie, możliwość cyfrowego zoomowania obrazu z Lumii 1020 jest imponująca. Nawet przy dużych powiększeniach mamy taki zapas informacji, że jakość jest niemal bezstratna w stosunku do pełnego kadru.
A jak Nokia Lumia 1020 sprawdza się jako smartfon?
W skrócie - nadspodziewanie dobrze. Jako były użytkownik Androida cały czas doceniam szybkość, z jaką działa telefon. Po 10 miesiącach wszystko działa równie płynnie, co pierwszego dnia. Sam system rozwija się bardzo dynamicznie – obecnie testuję wersję Windows Phone 8.1 Preview for Developers, który wprowadził mnóstwo zmian. Podobnie ma się sprawa z aplikacjami, które obecnie nie stanowią problemu. 10 miesięcy temu często musiałem korzystać z zamienników. Teraz działam praktycznie wyłącznie na oficjalnych aplikacjach.
Sporą zaletą jest akumulator telefonu. Przed aktualizacją do developerskiej wersji Windows Phone 8.1 smartfon wytrzymywał na jednym ładowaniu 2 dni. Po aktualizacji ten czas skrócił się do 1,5 dnia, co w praktyce oznacza, że muszę go ładować co noc. Mam nadzieję, że oficjalna wersja systemu 8.1 będzie pod tym względem lepiej zoptymalizowana.
Poza tym dobrze czuję się ze świadomością, że mimo końca życia Lumii 1020, model ten będzie wspierany jeszcze przez kilkanaście miesięcy. Podobnie jak wszystkie smartfony z Windows Phone 8 i 8.1, także Lumia 1020 ma zagwarantowane wsparcie przez 36 miesięcy od premiery systemu.
Jak Lumia 1020 wpłynęła na rynek fotografii mobilnej?
10 lat temu większość fotografów dałaby się pokroić za aparat jakości Lumii 1020, który można schować w kieszeni.
Dziś, w dobie szybkiego rozwoju fotografii mobilnej, często nie zdajemy sobie sprawy z potencjału narzędzi, które mamy w kieszeni. Rola aparatu w smartfonie zupełnie się zmieniła, podobnie jak i nasze zdjęcia.
Fotografia mobilna ewoluowała z poziomu cyfrowego notatnika, czy wręcz skanera dokumentów, do prawdziwego aparatu, którym fotografujemy zawsze i wszędzie. Obecnie jakość zdjęć z topowych smartfonów jest dla przeciętnego użytkownika zupełnie wystarczająca – do tego stopnia, że smartfon w końcu może być jedynym aparatem.
Aparat kompaktowy niebawem podzieli los walkmana
Ten trend widzimy już teraz – od kilku lat cały rynek aparatów fotograficznych kurczy się, gdyż ciągną go do dołu aparaty kompaktowe, które z kolei są zjadane przez smartfony. Dynamika zmian jest duża, a jak zapowiadają analitycy, do 2017 roku będzie się sprzedawać 2,5x więcej smartfonów, niż aparatów foto. Wygląda na to, że smartfony wchłoną kolejny rynek, tak samo jak zrobiły to np. z odtwarzaczami mp3. Za 10 lat dedykowane aparaty będą kupować tylko najwięksi pasjonaci fotografii, lub osoby, które fotografują profesjonalnie.
Tymczasem fotografowanie smatfonem przestaje być w jakikolwiek sposób kompromitujące. Na świecie te trendy widać od dawna, ale Polacy także pokochali fotografię mobilną. Fakt ten najlepiej zilustruje liczba użytkowników Instagramu, czyli zdecydowanie najpopularniejszej aplikacji mobilnej poświęconej fotografii.
Tylko czy Polacy fotografują smartfonem?
W kraju nad Wisłą zdjęcia na Instagramie ogląda już przeszło 2 miliony osób. Jak wynika z danych Megapanelu PBI/Gemius opracowanych przez Wirtualnemedia.pl, to prawie 10 razy więcej osób, niż jeszcze 2 lata temu. Warto zwrócić uwagę na fakt, że osoby odwiedzające domenę Instagram.com niekoniecznie same muszą fotografować smartfonem. Niemniej jednak dynamika wzrostu zainteresowania portalem mówi sama za siebie.
W Polsce z Instagramu korzysta więcej kobiet niż mężczyzn (proporcje układają się w stosunku 60:40), a średnia wieku mieści się w przedziale 15-24 lata. Wśród użytkowników portalu przeważają osoby z wykształceniem średnim i wyższym.
Choć rosnąca popularność Instagramu w Polsce robi ogromne wrażenie, to jest jeszcze znaczne pole do poprawy. Z najnowszego raportu „Marketing mobilny w Polsce 2013/2014” przygotowanego przez TNS Polska wynika, że obecnie jedynie (aż?) 44 proc. Polaków ma smartfony. Pod tym względem jest ciągle duże pole do poprawy, a jestem przekonany, że posiadanie smartfona przekłada się na częstsze fotografowanie. Widzę to nawet po starszych osobach, które zupełnie nie są pochłonięte technologiami, ale na bazie popularności wymieniły zwykły telefon na smartfona. Widok osoby w średnim i starszym wieku robiącej zdjęcie smartfonem nie jest niczym niezwykłym.
Bardzo jestem ciekaw następcy Lumii 1020
Koniec produkcji Nokii Lumii 1020 może oznaczać, że niebawem poznamy następcę tego smartfona. Jestem przekonany, że warto na ten aparat czekać, niezależnie od tego, czy powstanie pod szyldem Nokii, czy Microsoftu. Ciekaw jestem kierunku rozwoju aparatów wbudowanych w smartfon.
Obecnie największym – a przy tym być może już ostatnim – problemem smartfonów jest brak zoomu z prawdziwego zdarzenia. Obstawiam, że producenci pójdą drogą zaproponowaną przez Nokię, czyli skierują się w stronę zoomu cyfrowego. Myślę, że możemy spodziewać się stopniowego zwiększania rozdzielczości w aparatach, co pozwoli na jeszcze większe możliwości powiększania obrazu z zachowaniem wysokiej jakości.
Tak czy inaczej jednego jestem pewien - na Lumię 1030 warto czekać.