REKLAMA

Akcje Apple w dół, winne niespełnione oczekiwania, Chiny i banki

Minusem bycia prymusem są nieustanne wysokie oczekiwania wobec nas. Nawet jeśli osiągniemy wyniki powyżej średniej – czy to w biznesie, szkole czy sporcie – to jeżeli oczekiwania były wyższe to ich odbiór będzie negatywny. To właśnie dzieje się od dłuższego czasu z Apple.

Akcje Apple w dół, winne niespełnione oczekiwania, Chiny i banki
REKLAMA
REKLAMA

O wczorajszej prezentacji Apple powiedziano już chyba wszystko, zresztą zdecydowana większość szczegółów była znana już dużo wcześniej. W obliczu braku pozytywnego zaskoczenia akcje zaczęły tracić, zniżkując na koniec wtorkowej sesji o ponad 2 procenty, ponieważ wszystko było już uwzględnione w cenach, a dodatkowo nie usłyszeliśmy nic nowego w temacie przełomowej umowy z China Mobile.

Giełda dyskontuje przyszłość, a ta wygląda przeciętnie

Kupując akcje dowolnej spółki na giełdzie kupujemy przede wszystkim jej przyszłe zyski. Doskonałym przykładem jest sytuacja CD Projektu, producenta Wiedźmina, którą szerzej opisywałem niedawno. Pomimo że spółka pokazała słabsze wyniki finansowe to kurs akcji idzie w górę na nowe maksima, bo inwestorzy spodziewają się, że poprawią się one w przyszłości. Jeśli w dzień premiery Wiedźmina 3 ktoś stwierdzi, że CD Projekt ma dobry produkt i będzie chciał kupić z tego powodu jego akcje to będzie spóźniony o dobry rok. Inwestorzy już od miesięcy grają pod sukces Wiedźmina 3. Podobny mechanizm dyskontowania widzieliśmy w minionym tygodniu, kiedy to warszawski parkiet odnotował silną wyprzedaż, wywołaną tym, że rynki dyskontowały reformę OFE i związane z nią konsekwencje, których większość odczujemy dopiero w połowie przyszłego roku.

Wracając do Apple Inc., kurs tej spółki rósł od lipca napędzany przeciekami w sprawie nowych produktów. W dniu ich ogłoszenia nie było już żadnych informacji, pod które można grać, więc osoby, które już zarobiły na tym wzroście cen realizowały dotychczasowe zyski sprzedając akcje – stąd wczorajszy spadek. Warto tutaj zaznaczyć, że cena akcji Apple jest znacznie poniżej maksimów, które sięgają 700 dolarów. Ruch w dół jaki odnotowujemy od dłuższego czasu jest spowodowany m.in. drastycznym spadkiem oczekiwań wobec tej spółki – mało już się mówi o nowych, rewolucyjnych produktach - i choć dotychczasowe nadal wyśmienicie się sprzedają, to rynek w 2012 roku oczekiwał znacznie więcej niż dziś.

akcje apple

Nowy iPhone nie podoba się bankom

Komentarze na temat nowych smartfonów od Appla są różne, jak zawsze pojawiają się głosy za i przeciw, choć tym razem wydaje się, że nawet dotychczasowi fani wydają się być nieco rozczarowani. Bardzo szybko na prezentację zareagowały banki inwestycyjne, a dokładniej UBS, Credit Suisse, Bank of America, które dziś obniżyły rekomendację dla tej spółki z kupuj na neutralną. Wprawdzie nie jest to drastyczne cięcie, ale wskazuje na to, że akcje Apple są coraz mniej atrakcyjne. Za powyższymi bankami mogą pójść inne instytucje finansowe, a ich decyzja już wywołała spadki kursu akcji o 5 procent na otwarciu dzisiejszej sesji.

Jako jedną z przyczyn jakie podano w rekomendacji jest założenie, że cena iPhone'a 5C spotka się z silną konkurencją ze strony urządzeń z Androidem, które w Chinach są tańsze o 40-50 procent (via UBS). Z kolei inny bank pisze, że podwójna premiera iPhone'a może mieć skutki od pozytywnej do negatywnej, a raczej nie pomoże dalszym wzrostom akcji w krótkim terminie.

Cała nadzieja w Chinach

Apple nadal dostarcza produkty, które nieustannie zyskują odbiorców, stąd zamiast dynamicznej ekspansji w nowe nisze (czytaj zupełnie nowe produkty) możemy się teraz spodziewać rozwoju organicznego i poszukiwania nowych rynków zbytu. A jednym z największych w skali świata są oczywiście Chiny, gdzie bogacąca się klasa średnia chętnie sięga po produkty zachodnich koncernów (często – o ironio – produkowane przez samych azjatów).

Obecnie rosną spekulacje co do tego, że wraz ze startem dystrybucji nowego „taniego” iPhone'a Apple podpisze kontrakt z China Mobile. Informacje te podawał zarówno Bloomberg, jak i Wall Street Journal. China Mobile posiada 750 milionów klientów(!), którzy mogą stanowić bardzo chłonny rynek dla produktów Apple, co przełoży się na lepsze wyniki kwartalne. Na współpracy zyskać może również chiński gigant, któremu iPhone pomógłby w konkurowaniu na rynku oraz promocji sieci LTE, która niebawem ma wystartować. Wprawdzie Apple już teraz ma podpisane umowy z China Unicom oraz China Telecom, ale pozwalają one na penetrację rynku tylko w maksymalnie 35 procentach. Dość powiedzieć, że China Mobile ze swoimi ponad 700 milionami klientów jest siedem razy większa niż Verizon.

iphone 5c 1

Zgodnie z doniesieniami prasowymi współpraca tych firm miała być ogłoszona w najbliższych dniach, niektórzy liczyli nawet na to, że zostanie potwierdzona przy okazji prezentacji nowych produktów Apple. Problem jednak w tym, że rynki obawiają się, iż tani iPhone, który miał trafić do masowego chińskiego odbiorcy wcale nie jest tani. 733 dolary za wersję bez kontraktu to nie mało dla chińskiego odbiorcy. Co więcej, China Mobile spodziewa się otrzymać licencję na LTE do końca tego roku, więc możliwe, że dla celów marketingowych informacja o współpracy pozostanie w tajemnicy. Z danych i moich założeń wynika, że ok. 25 milionów klientów China Mobile już posiada któregoś iPhone'a. To mało, biorąc pod uwagę ogół ponad 750 milionów klientów, dla porównania AT&T odnotowało pod koniec 2012 roku 21.3 miliona aktywacji iPhone'a mając około 77.8 miliona klientów.

REKLAMA

Stąd też wniosek, że chiński rynek nadal oferuje ogromny rynek zbytu. Jeżeli Apple uda się podpisać kontrakt, który będzie satysfakcjonował obie strony, to sprzedaż iPhonów może odnotować nowe rekordy, które dodadzą miliardy do kapitalizacji giganta z Cupertino i znacząco podniosą zyski. Niemniej, spółce przede wszystkim brakuje nowego produktu, po który w ciemno ustawią się kolejki klientów.

Przemysław Gerschmann - Założyciel Equity Magazine, analityk inwestycyjny w globalnym banku. Pasjonat rynków finansowych, biegacz długodystansowy, wielbiciel południowych Włoch i fan książek Murakamiego.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA