Praca na Maku: iWork czy pakiet Microsoft Office?
W minionym tygodniu swoją premierę miał pakiet usług online Office 365 dla użytkowników domowych. Jakub Kralka zwrócił uwagę na webową wersję pakietu Microsoftu, ja natomiast postanowiłem odpowiedzieć na pytanie użytkowników systemu OS X – iWork czy Office dla Maka?
Pakiet biurowy MS Office to moim zdaniem najlepsza rzecz jaka przytrafiła się firmie z Redmond. O tym produkcie często zapominamy, choć jest obecny praktycznie wszędzie, a jeśli nie on, to chociaż standardy plików doc, ppt, xls i ich kolejne wersje. Office to poza Wordem, Excelem oraz PowerPointem także, w zależności od wersji, szereg innych programów.
Natomiast iWork to 3 odpowiedniki najpopularniejszych części Office – Pages, Numbers oraz Keynote. Pakiet po raz pierwszy został wydany w 2005 roku, czyli 15 lat po premierze Office'a. Choć oczywiście zarówno Apple jak i Microsoft swoje programy do pisania oferowały także w latach 80'.
Cena
Pakiety te, choć w teorii są przygotowane do tych samych zadań, różnią się od siebie znacząco. Już w momencie podjęcia decyzji zakupowej dostrzegamy pierwszą różnicę, jaką jest cena. Elementy składowe pakietu iWork można kupić oddzielnie, każdy po 17,99 euro (łącznie ok. 230 złotych), natomiast Office dla Mac 2011 w najprostszej, domowej wersji to wydatek minimum 369 złotych.
Edytor tekstu
Prawda jest jednak taka, że Word i Excel deklasują odpowiedniki od Apple’a w swoich natywnych czynnościach. W przypadku pisania, Word wykorzystuje swój własny słownik, który jest dokładniejszy od tego, co oferuje Pages. Wiele funkcji jest znacznie łatwiej dostępnych, choć zawiłość całej nawigacji, nawet przy wstążkowym interfejsie, jest porażająca.
Pages ma jednak swoje mocne strony, a jest nimi podstawowy skład tekstu. Jeśli mamy pracować nad jakimś dokumentem z grafikami czy obrazami, to zdecydowanie Pages radzi sobie z tym lepiej od Worda. Osobiście pracę licencjacką pisałem w Wordzie, natomiast poszczególne rozdziały składałem w całość już w Pages.
Arkusz kalkulacyjny
Podobnie wygląda, jak w przypadku Worda i Pages, sprawa z Excelem i Numbers. Arkusz kalkulacyjny od Microsoftu osobiście uważam za jeden z najpotężniejszych programów komputerowych i mniemam, że większość z użytkowników wykorzystuje jedynie promil jego funkcjonalności. Numbers w porównaniu do Excela to jedynie prosty arkusz kalkulacyjny do wydatków domowych. W tym sprawdza się idealnie i jeśli mamy tylko takie zapotrzebowanie, to spokojnie da sobie radę. Jednak nawet wykonanie prostej pracy ze statystyki na studenckie zajęcia będzie wymagało nie lada wysiłku i może nie być wykonalne zwłaszcza, gdy dostaniemy wcześniej już edytowany plik xls.
Prezentacje
Sytuacja zmienia się, jeśli chodzi o programy do przygotowania prezentacji. Tutaj Keynote zjada na śniadanie PowerPointa. Najlepszą przykładem możliwości Keynote są konferencje Apple’a. By tworzyć takie show wystarczą personalne umiejętności oraz 17,99 euro na aplikację. Mocną stroną programu jest chociażby kanał Alpha umożliwiający szybkie usunięcie tła z obrazu. Miłym dodatkiem jest też aplikacja do kontroli prezentacji na iOS gdzie możemy podglądać notatki itp. Oczywiście nie zapominajmy też o innych programach, w Prezi także wykonamy atrakcyjną prezentację.
Dla użytkowników iOS dużą zaletą pakietu iWork jest synchronizacja poprzez iCloud oraz duża kompatybilność wersji standardowej z mobilną. To samo w przypadku Office mogą powiedzieć użytkownicy Windows Phone oraz tabletów z Windows 8.
Oba pakiety biurowe nie posiadają idealnej nawigacji. W przypadku pakietu iWork kluczem do sukcesu jest opanowanie inspektora. To właśnie ten element pozwala przejąć pełną kontrolę nad dokumentem i stworzyć świetną prezentację czy atrakcyjny wizualnie dokument w Pages.
Który wybrać?
Jeśli mówimy o pracy na Maku z wykorzystaniem pakietów biurowych, to nie da się wskazać jednego pakietu - warto korzystać jednocześnie z obu. Można jedynie zrezygnować z zakupu Numbers. Natomiast zarówno Keynote jak i Pages są wyjątkowo użytecznymi aplikacjami, które uzupełnią pracę z Office. A to właśnie ten pakiet odgrywa pierwsze skrzypce.
W momencie, gdy jednak niezwykle rzadko potrzebujemy korzystać z pakietu biurowego, możemy sięgnąć wyłącznie po iWork lub też po prostu skorzystać z webowych aplikacji czy innych darmowych lub bardzo tanich rozwiązań.
Jako użytkownik OS X próbujący przyzwyczaić się do pracy także na Windows 8 zastanawiam się, czy Microsoft nie powinien bardziej skupiać się na dostarczaniu globalnie takich rozwiązań jak Office? Szczególnie, że to znacząca część jego przychodów.
Od ponad roku korzystam z Office'a na Maka równolegle z iWork i nie wyobrażam sobie innego zestawu. Sam iWork to za mało, natomiast Microsoft Office nie oferuje pewnych smaczków z pakietu Apple’a, które znacząco ułatwiają pracę.