REKLAMA

Klasyka PSX-a: Kula World

Gry wideo zwykle kojarzą się z FPS-ami, gdzie krew z ekranu leje się strumieniami. Na myśl przychodzą również wyścigi samochodowe, w których zasiadamy za kierownicą samochodów, o których często możemy tylko pomarzyć. Gry sportowe to kolejna kategoria gier kojarzona od razu i to nie tylko z konsolami. Dzisiaj postaram się złamać ten schemat i przybliżyć młodszym czytelnikom, a starszym wiekiem przypomnieć o Kula World, przy której można było spędzić wiele godzin poruszając się... piłką plażową.

09.02.2013 09.29
Klasyka PSX-a: Kula World
REKLAMA
REKLAMA

Gdybym komuś, kto nie miał PSX-a powiedział dziś, że można zarywać noce grając w grę, w której wcielamy się w kierowaną przez nas piłkę plażową uznałby zapewne, że robię sobie żarty lub nie do końca dobrze się czuję. Jednak kilka lat temu - no, trochę więcej niż kilka lat temu - tak właśnie spędzałem wiele godzin grając na PlayStation w Kula World. Mam problem z zaliczeniem tej gry do konkretnej kategorii, zazwyczaj przypisuje się ją do „Puzzle”. Ja dodałbym jeszcze, że to gra logiczna i to w dodatku doskonała.

W USA tytuł był znany jako Roll Away, a w Japonii jako Kula Quest. Jest to platformowa gra puzzle stworzona na Sony PlayStation przez Game Design Sweden AB, która swoją premierę miała w 1998 roku. Gracz wcielał się w piłkę plażową poruszającą się po trójwymiarowych platformach. Co za tym idzie, można było poruszać się po każdej jej płaszczyźnie zmieniając tym samym kierunki grawitacji, naginając prawa fizyki. Głównym celem gracza było omijanie przeszkód, jakie mogłyby przebić piłkę, w poszukiwaniu klucza dającego możliwość przejścia do kolejnego poziomu gry. Oczywiście trzeba było również uważać, by nie spaść z platformy w otchłań. Gdy jednak udało się nam znaleźć klucz zbierając przy tym monety czy też klejnoty, trzeba było odszukać przejście do kolejnego poziomu, gdzie czekały nas kolejne wyzwania.

Gra zmuszała do logicznego planowania każdego kolejnego ruchu, tak by nie zgubić się na platformie oraz wykorzystać otoczenie, jakie można było na niej spotkać. Gdy byliśmy wystarczająco skrupulatni w zbieraniu, jeśli pamięć mnie nie myli, owoców, to otrzymywaliśmy możliwość dostępu do poziomów bonusowych, na których należało zebrać monety oraz aktywować wszystkie kostki w określonym czasie.

Gra oferowała również dwa tryby gry dla dwóch graczy. W pierwszym z nich rywalizowali oni między sobą w tym, kto szybciej pokona kolejny poziom gry. Drugi tryb był znacznie ciekawszy i ćwiczył pamięć, gdyż pierwszy gracz wykonywał dwa dowolne ruchy piłką, a kolejny musiał je skopiować i dodać kolejne 2 ruchy. Następnie kolejna osoba odtwarzała już 4 poprzednie ruchy dodając kolejne 2...i tak dalej i dalej... Gdy przeciwnik popełni błąd otrzymywaliśmy punkt.

Jeśli mnie pamięć nie myli była to pierwsza gra, przy której korzystanie z DualShocka nabierało sensu i sprawiało przyjemność. Piszę o Kula World w czasie przeszłym, gdyż niestety obecnie nie mam tej gry. Z nostalgią spoglądam na klipy na YouTubie. Gra nie była prosta, a każdy kolejny poziom był odczuwalnie trudniejszy od poprzedniego. Biorąc pod uwagę, że gra wymagała dużego skupienia i logicznego myślenia, można było przy niej spędzić wiele godzin. Jeśli dodamy do tego bardzo dobrą oprawę muzyczną – czysta przyjemność. Kula World to również doskonały przykład, że gra, która na pierwszy rzut oka nie wydaje się materiałem na hit może nim być i to mimo upływu lat. Chętnie i dziś sprawdziłbym się w niej.

REKLAMA

Jeśli posiadacie smarfton Xperia Play macie możliwość kupienia tej gry w Google Play, kosztuje niewiele ponad 20 złotych. Jeśli przeniesienie jej na ekrany smartfonów czy poręcznych konsol zostało zrobione należycie to jestem przekonany, że można przy niej spędzić nadal długie i co ważne miłe chwile. Gra bez krwi, samochodów, piłki nożnej itp., a wykonana z pomysłem i oferująca sporo wyzwań, to zawsze będzie towar deficytowy, do którego chętnie powrócimy nawet po latach. Kto grał ten wie, że Kula World to klasyka PlayStation.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA