Klasyka PSXa: Crash Bandicoot
Każdy był kiedyś dzieckiem. Dla jednych historia obcowania z komputerami oraz grami rozpoczęła się wraz z Commodore 64, Atari. Dla jeszcze innych takim kamieniem milowym, jakkolwiek obecnie może to zabrzmieć zabawnie, mógł być Pegasus. Dla mnie takim przełomem oraz początkiem obcowania z grami oraz też w pewnym sensie osiągnięciami nowych technologii była konsola PlayStation. Dzisiaj chciałbym zainaugurować początek mini cyklu, w którym pokrótce będę chciał przybliżyć tym, którzy nie znają gier na poczciwego PSXa, a innym dać możliwość powrotu wspomnieniami do dobrych starych czasów, gdy wszyscy byliśmy piękni i młodzi ;-).
Uściślając na wstępie taka przygoda by się nigdy nie rozpoczęła gdyby nie pewien fan gier wideo oraz gadżetów wszelakich, który użyczył swego czasu konsolę dwójce małolatów. Później zabawa rozpoczęła się już na dobre, gdy brat otrzymał PSXa jako prezent.
Gdyby ktoś mnie obudził w środku nocy i zapytał z czym lub z kim kojarzę „PlayStation” bez chwili zastanowienia odparłbym, że z postacią Crasha Bandicoota. Wracając po latach do jego postaci oraz serii gier mu poświęconych (tak, tak...wciąż gram na PSXie) Andy’emu Gavinowi, Jasonowi Rubinowi oraz Charlesowi Zembillasowi doskonale udała się sztuka stworzenia postaci, która stała się maskotką całej marki PlayStation, jak to się okazuje, na lata.
Dopiero po latach od początków dokopałem się do informacji czym tak naprawdę jest postać Crasha, okazuje się że ten bohater serii gier jest jamrajem pasiastym. Nie wdając się w szczegóły jest on ssakiem z rzędu torbaczy. Wracając do gry postać Crasha pojawia się po raz pierwszy w 1996 wraz z premierą gry Crash Bandicoot. Obok głównego bohatera pojawia się również jego siostra Coco oraz postać czarnego charakteru w postaci Dr Neo Cortexa, który zmutował naszych bohaterów. Ma on w planach niecny plan podbicia świata. Crash oraz Coco otrzymali do pomocy oddelegowanego przez twórców gier Aku-Aku, czyli tajemniczą maskę/ducha, która posiadała swojego odpowiednika stojącego po stronie Cortexa. Pierwsza gra, jak się okazało, całej serii była platformówką posiadającą tony grywalności.
Na konsolę PlayStation pierwszej edycji pojawiły się aż 3 tytuły głównej serii (Crash Bandicoot, Crash Bandicoot 2: Cortex Strikes Back oraz Crash Bandicoot: Warped). Może przez sentyment nie jestem w stanie wskazać najlepszej odsłony tej platformówki. Każda była trochę inna, ale żadnej nie można zarzucić braku ciekawych pomysłów na urozmaicenie rozgrywki.
Za powstanie pierwszych trzech serii gry, które można uznać zarówno za kultowe, jak i klasyczne odpowiadało studio Naughty Dog. Jeszcze przed zakończeniem 1999 roku ukazała się czwarta gra z Crashem w tytule. Był to Crash Team Racing, czyli wyścigi z postaciami z trylogii o Bandicootcie, który to później okazał się zwieńczeniem serii w wykonaniu Naughty Dog.
W 2000 roku pojawił się za sprawą deweleperów z Eurocom - Crash Bash, czyli zbiór mini gier z postaciami z serii gier. Niestety Crasha w Crashu było już coraz mniej. Tym samym w dość kiepskim stylu skończyła się historii gier z Bandicootem na okładce, które pojawiły się na PlayStation. Potem przyszedł czas na PlayStation 2 oraz inne platformy, w tym również od 2008 roku Crash jest obecny na naszych smartfonach.
Bez wątpienia Crash jest jednym z symboli konsoli od Sony oraz gier wideo końca lat ’90 XX wieku. Trzeba przyznać, że jest bardzo dobrym symbolem, do którego nadal w wolnej chwili wracam. Jeśli macie w swoich domach jeszcze poczciwe PSX czy PS One warto wrócić do tego tytułu. Tytułu, od którego w moim przypadku przygoda z cyfrową rozrywką się rozpoczęła, a to był dopiero początek przygody z grami wideo, o czym więcej już wkrótce.
źródła ilustracji: wikipedia