Niszczymy najciemniejsze niebo Ziemi. Będzie już tylko na filmach
Najciemniejsze niebo Ziemi jest zagrożone przez wodór. Przenieście projekt INNA, bo ucierpią VLT i ELT.

Na pustyni, która od dekad uchodzi za najlepsze okno na Wszechświat, wybuchł konflikt, jakiego nikt nie przewidział. 28 czołowych astronomów, w tym noblista Reinhard Genzel, alarmuje: gigantyczna inwestycja w zielony wodór może zniszczyć najciemniejsze niebo Ziemi i wykastrować najpotężniejsze teleskopy, zanim jeszcze w pełni powstaną.
Gwiazdy kontra turbiny
Cerro Paranal, szczyt w chilijskiej części pustyni Atakama, to od lat synonim idealnego nieba. Suche powietrze, niewielkie zachmurzenie i minimalna ilość sztucznego światła sprawiły, że ulokowano tu najbardziej ambitne projekty Europejskiego Obserwatorium Południowego: zespół teleskopów Bardzo Duży Teleskop (VLT) oraz rosnący nieopodal kolos przyszłości, a konkretniej Ekstremalnie Wielki Teleskop (E-ELT), który ma być największym teleskopem optycznym na świecie. To właśnie te warunki zadecydowały o ulokowaniu miliardowych inwestycji w tym miejscu – a teraz te same warunki stają się stawką sporu.
Jak czytamy na łamach Space.com, zaledwie kilka kilometrów od tego kompleksu ma powstać ogromny przemysłowy projekt zielonego wodoru o nazwie INNA. To przedsięwzięcie, wyceniane na około 10 mld dol., zakłada budowę rozległego obszaru farm słonecznych i wiatrowych, magazynów energii oraz instalacji do produkcji wodoru. Z punktu widzenia energetyki i polityki klimatycznej brzmi to, jak wzorcowy przykład zielonej transformacji. Dla astronomów to jednak potencjalny koniec epoki niemal idealnie ciemnego nieba nad Atakamą.
Noblista i elita astronomii mówią stop
Reinhard Genzel, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki za badania nad centralną czarną dziurą w Drodze Mlecznej, zna Paranal nie z folderów, ale z praktyki. To właśnie na podstawie obserwacji z VLT udało się prześledzić ruch gwiazd wokół Sagittariusa A* i potwierdzić istnienie supermasywnej czarnej dziury w sercu naszej galaktyki. Teraz ten sam naukowiec sygnuje list, w którym prosi władze Chile o zatrzymanie projektu INNA w obecnej formie.
Wraz z nim podpisało się kilkudziesięciu czołowych astronomów. Wszyscy zwracają uwagę na to samo: kompleks wodorowy zaplanowano zbyt blisko najbardziej zaawansowanych obserwatoriów optycznych i gamma na świecie. W liście podkreślają, że Paranal jest jednym z ostatnich miejsc na Ziemi, gdzie niebo pozostaje niemal nietknięte światłem człowieka, a każda dodatkowa poświata czy ruch powietrza może mieć wymierne skutki dla jakości danych naukowych.
Aż 35 proc. więcej światła. Co to tak właściwie oznacza dla teleskopów?
Europejskie Obserwatorium Południowe przeprowadziło szczegółową analizę potencjalnego wpływu projektu INNA. Wynik dla Paranal Observatory jest wręcz alarmujący: jasność nieba nad kompleksem miałaby wzrosnąć nawet o 35 proc. W liczbach politycznych to wciąż ciemne niebo. W liczbach astronomicznych – dramatyczne pogorszenie warunków, na których opiera się sens istnienia takich obiektów.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja dla Cherenkov Telescope Array, czyli zespołu instrumentów do badania promieniowania gamma o najwyższych energiach. Ten kompleks znajduje się jeszcze bliżej planowanej instalacji, więc wzrost jasności mógłby sięgnąć nawet połowy dotychczasowej wartości. Oznacza to realne ryzyko, że część najsubtelniejszych zjawisk, które dziś są w zasięgu tych instrumentów, po prostu zniknie w tle świetlnym.
Xavier Barcons, dyrektor generalny ESO, nie owija w bawełnę: rozjaśnienie nieba może sprawić, że astronomowie stracą możliwość obserwowania nawet około 30 proc. najsłabszych galaktyk. To właśnie te najdalsze, ledwo widoczne obiekty są najistotniejsze dla rekonstrukcji historii Wszechświata. Barcons zwraca też uwagę, że wchodzimy w erę, w której zaczynamy badać składy atmosfer planet krążących wokół innych gwiazd. Każdy dodatkowy foton ze źródła naziemnego utrudnia odróżnienie sygnału planety od szumu tła i może zamknąć nam dostęp do najbardziej delikatnych szczegółów.
Nie tylko światło. Drżenie ziemi i zawirowania w powietrzu
Naukowcy podkreślają, że problem nie kończy się jedynie na zanieczyszczeniu światłem. W dokumentach, na które powołują się autorzy listu, mowa jest również o mikrowibracjach i zmianach lokalnej cyrkulacji powietrza. Teleskopy interferometryczne, takie jak VLT, bazują na idealnej stabilności konstrukcji i precyzyjnej korekcji zniekształceń atmosferycznych. Duża instalacja przemysłowa w sąsiedztwie, wraz z turbinami, wentylacją, ruchem ciężkiego sprzętu i zmienionymi warunkami termicznymi, może wprowadzić dodatkowe drgania i turbulencje, których nie da się prosto odfiltrować.
W praktyce oznacza to, że nawet jeśli uda się częściowo ograniczyć poświatę świetlną, obserwacje nadal będą cierpieć z powodu pogorszonej ostrości obrazu. Dla astronomów to podwójny cios: degradacja jakości danych i utrata kluczowych przewag, które sprawiły, że właśnie Paranal i Armazones stały się astronomicznymi klejnotami.
Zielona energia tak, ale nie tutaj
Sygnatariusze listu nie negują potrzeby rozwoju zielonej energetyki ani technologii wodorowych. Wprost przyznają, że świat potrzebuje takich inwestycji, również Chile, które stawia na odnawialne źródła energii. Ich sprzeciw dotyczy lokalizacji, a nie samej idei. W przekonaniu autorów listu budowa ogromnego kompleksu INNA tuż obok jednego z najważniejszych skupisk infrastruktury obserwacyjnej na planecie jest błędem, którego nie da się odwrócić.
Podkreślają, że ciemne niebo nad Atakamą jest zasobem równie nieodnawialnym jak dziewicze ekosystemy czy wyjątkowe stanowiska archeologiczne. Jeśli raz zostanie zanieczyszczone, nawet najbardziej ambitne programy ograniczania emisji światła nie przywrócą warunków, które panowały tam przed budową inwestycji. Można budować farmy słoneczne i wiatrowe w innych miejscach, ale drugiego Paranal ani drugiej Atakamy nie da się stworzyć.
Przeczytaj także:
Spór o INNA jest w gruncie rzeczy sporem o to, jak wyobrażamy sobie przyszłość. Z jednej strony mamy wizję świata opartego na czystej energii, w którym wodór produkowany na pustyni w Chile zasila przemysł i transport. Z drugiej natomiast wizję cywilizacji, która potrafi jeszcze przez kilka dekad wykorzystać wyjątkowo ciemne niebo, by zajrzeć głębiej w historię Kosmosu, zbadać atmosfery obcych światów i dopisać kilka kluczowych rozdziałów do naszego rozumienia Wszechświata.
*Grafika wprowadzająca wygenerowana przez AI







































