Produkcja czołgów wraca do Polski. Rodzi się nowa potęga
Zakłady Bumar-Łabędy szykują się do uruchomienia produkcji czołgów K2PL. Firma otrzymała właśnie potężny zastrzyk gotówki, który sprawi, że w naszym kraju powstanie jedna z najnowocześniejszych fabryk czołgów.

Przez najbliższe kilka lat w Bumarze ma powstać zupełnie nowa infrastruktura: od nowoczesnej hali produkcyjnej, przez zrobotyzowane linie technologiczne, aż po doposażony poligon zakładowy, gdzie będą testowane pojazdy.
Przedsięwzięcie ma doprowadzić w gliwickiej spółce do ustanowienia zdolności do produkcji nowoczesnych kołowych oraz gąsienicowych pojazdów opancerzonych z możliwością wsparcia i zabezpieczenia również dodatkowej produkcji podwozi dla armatohaubicy samobieżnej Krab - podkreślił Adam Leszkiewicz, prezes zarządu PGZ.
Oznacza to, że do Polski wraca produkcja czołgów. To prawdziwa rewolucja dla zakładu, który przez ostatnie dekady zmagał się z przestarzałym zapleczem technologicznym i ograniczonymi możliwościami. Ostatnie czołgi zjechały tu z taśmy produkcyjnej w 2009 r. Były to PT-91 zamówione przez Malezję.
Czołg K2PL - koreańska technologia w polskim wydaniu
Kwota 850 mln zł, którą otrzymają Zakłady Mechaniczne Bumar-Łabędy, nie zostanie przeznaczona wyłącznie na nowe budynki. W planach są szeroko zakrojone prace modernizacyjne: poprawa energooszczędności wydajności produkcji oraz zwiększenie automatyzacji procesów technologicznych. To wszystko ma nie tylko usprawnić produkcję, ale też obniżyć koszty i skrócić czas realizacji zamówień wojskowych.
Kluczowym elementem tej układanki jest czołg K2 Black Panther, a właściwie jego spolonizowana wersja K2PL. W sierpniu 2025 r. Polska podpisała drugą umowę wykonawczą na zakup aż 180 czołgów K2, o wartości 6,5 mld dol. (czyli grubo ponad 25 mld zł).
Więcej o czołgu K2 na Spider's Web:
Kontrakt zakłada, że część (116 sztuk) zostanie dostarczona w przejściowej wersji K2GF. Reszta, czyli 64 czołgi, powstanie już jako głęboko spolonizowane K2PL. A co najważniejsze 61 z nich ma zjechać z linii montażowych w Gliwicach w latach 2028–2030.
W praktyce czeka nas olbrzymi transfer najnowszych technologii prosto z Korei Południowej. A jeśli wszystko pójdzie dobrze, to Polska może kupić jeszcze nawet 600 czołgów K2PL, które będą wyprodukowane w Polsce.
Czołgi to nie wszystko
Dziś przed spółką otwiera się nowa szansa związana przede wszystkim z produkcją czołgów K2. Ale potencjał jest znacznie większy - podkreślił Adam Leszkiewicz.
Zgodnie z tą zapowiedzią w Gliwicach uruchomiona ma zostać dodatkowa produkcja podwozi dla polskiej armatohaubicy samobieżnej Krab oraz kołowych i gąsienicowych pojazdów opancerzonych. Być może oznacza to przygotowania do produkcji Ciężkiego Bojowego Wozu Piechoty Ratel.
Z pewnością poza czołgami K2PL zakłady Bumar-Łabędy wyprodukują przynajmniej 81 wozów towarzyszących na podwoziu K2. Są to między innymi rozkładane mosty, wozy inżynieryjne i saperskie.
850 mln zł, które trafią do Bumaru, to nie tylko wsparcie dla jednej fabryki. To inwestycja w bezpieczeństwo Polski, w miejsca pracy i w odbudowę krajowego przemysłu obronnego. W czasach, gdy za wschodnią granicą toczy się wojna, każde wzmocnienie zdolności produkcyjnych ma znaczenie strategiczne.
Gliwice mogą wkrótce znów stać się miejscem, gdzie rodzą się symbole polskiej siły militarnej, tym razem jednak oparte na nowoczesnych technologiach. Jeśli plan się powiedzie, Bumar-Łabędy stanie się jednym z najważniejszych punktów na zbrojeniowej mapie Europy.