Elon Musk się doczekał. Starship w końcu poleciał jak trzeba
Po serii niepowodzeń i spektakularnych eksplozji, w końcu nadszedł ten dzień. Największa rakieta w historii ludzkości, Starship, zaliczyła swój najbardziej udany test w ostatnich miesiącach. SpaceX odetchnął z ulgą.

Start z kosmodromu Starbase w Teksasie, który odbył się w nocy czasu polskiego, był zaledwie preludium do rzeczy wielkich. Cały świat wstrzymał oddech, gdy Super Heavy, potężny, pierwszy stopień rakiety, oddzielił się od statku kosmicznego Starship zaledwie 7 minut po starcie. Co więcej, zgodnie z planem, potężny booster zanurkował w oceanie, zaliczając udany manewr powrotu. Odetchnęliśmy.
Starship staje się statkiem dostawczym
Po udanym oddzieleniu Starship kontynuował lot w przestrzeni kosmicznej. Tym razem nie było już dramatycznego, niekontrolowanego koziołkowania, które widzieliśmy podczas poprzedniej misji. Statek stabilnie podążał wyznaczoną trasą.
Najważniejszy moment lotu nastąpił po 18 minutach i 30 sekundach misji. Wtedy to Starship, po raz pierwszy w historii, otworzył swoje drzwi ładowni i wypuścił w przestrzeń atrapy satelitów nowej generacji Starlink.
Działając niczym kosmiczny dozownik, Starship wysuwał każdą z makiet, jedną po drugiej, w odstępach około minuty. Chociaż atrapy te ostatecznie spłoną w ziemskiej atmosferze, moment ten był historyczny. Wreszcie, Starship pokazał, że może pełnić funkcję kosmicznego pojazdu dostawczego, co jest kluczowe dla planów firmy dotyczących globalnej sieci satelitów.
Test wytrzymałości i spektakularny finał
Po około 38 minutach lotu Starship odpalił jeden ze swoich silników Raptor zoptymalizowanych do pracy w próżni. To krytycznie ważny moment, który w przyszłości pozwoli statkowi na precyzyjne manewry i dokowanie na orbicie.
Prawdziwym testem wytrzymałości, a jednocześnie brutalnym sprawdzianem dla statku, była faza powrotu do atmosfery. Rozpoczęła się ona około 45 minut po starcie. SpaceX celowo poddał Starshipa ekstremalnym przeciążeniom, osłabiając jego osłonę termiczną, aby „być złośliwym dla statku kosmicznego” i przetestować jego granice.
Jak powiedział Dan Huot z SpaceX, firma chciała „przejechać się po nim, jak po szmacie”. Szczególnie ucierpiały stery aerodynamiczne, z których jeden nosił wyraźne ślady przepalenia.
Więcej na Spider's Web:
- SpaceX zafundował widowiskową katastrofę. Niebo zasłonił deszcz płonących odłamków
- Elon Musk wysłał na orbitę banana. W gigantycznej ładowni był tylko żółty owoc
- Takiej misji jeszcze nie było. SpaceX przetestuje dostawę ładunku na orbitę
- Wziął obiektywy warte 90 tys. zł, żeby zrobić to zdjęcie rakiety Elona Muska. Internauci zachwyceni
Sukces, na który wszyscy czekali
67-minutowa misja zakończyła się w nocy czasu polskiego, gdy Starship wrócił na Ziemię. Mimo ekstremalnych wyzwań statek wykonał finalny manewr obrotu i miękko wodował w Oceanie Indyjskim. Po chwili w spektakularnej kuli ognia doszło do jego wybuchu, uchwyconego przez kamerę umieszczoną na pobliskiej boi.
To właśnie ten lot, pełen sukcesów i dramatycznych momentów, był kluczem do postępów, których SpaceX tak bardzo potrzebował. Czas pokaże, co przyniosą kolejne testy, ale jedno jest pewne: Starship powoli, ale nieubłaganie, zbliża się do pełnej gotowości operacyjnej.
Gigant od SpaceX
Rakieta Starship, stanowi kluczowy element w planach podboju kosmosu przez firmę SpaceX, w tym załogowych lotów na Marsa. Ten w pełni wielokrotnego użytku system transportowy składa się z dwóch głównych elementów: statku kosmicznego Starship oraz superciężkiego boostera Super Heavy.
Cały zestaw mierzy imponujące 121 m wysokości, co czyni go najwyższą i najpotężniejszą rakietą, jaką kiedykolwiek zbudowano. Średnica obu stopni wynosi 9 m, co pozwala na umieszczenie w ładowni ogromnych ładunków, a w przyszłości dużej liczby astronautów.
Pod względem technicznym Starship i Super Heavy to prawdziwe potwory. Napędza je innowacyjny, zasilany ciekłym metanem i ciekłym tlenem silnik Raptor. W boosterze Super Heavy znajduje się ich aż 33, generując ciąg startowy o mocy przekraczającej 75 MN (około 17 milionów funtów siły).
Sam statek Starship wyposażono w 6 silników Raptor (w tym 3 zoptymalizowane do pracy w próżni), które pozwalają mu na manewrowanie na orbicie i powrót na Ziemię. Starship został zaprojektowany do wynoszenia na niską orbitę okołoziemską ładunków o masie do 150 ton, co otwiera zupełnie nowe możliwości w eksploracji kosmosu.