SpaceX zafundował widowiskową katastrofę. Niebo zasłonił deszcz płonących odłamków
Czy można jednocześnie osiągnąć sukces i doznać porażki - siódmy lot Starshipa pokazuje, że tak. Oto co się wydarzyło.
Rakieta Starship wystartowała z platformy w Boca Chica w nocy z czwartku na piątek naszego czasu. Wysokość tej dwustopniowej rakiety robi wrażenie - 123 m, co czyni ją najwyższym pojazdem kosmicznym w historii. Podczas początkowej fazy lotu wszystko przebiegało zgodnie z planem. Rakieta wznosiła się w błękitne niebo, a cały świat śledził jej ruch z zapartym tchem.
Sztuka latania i łapania
Po około trzech minutach od startu nastąpiło kluczowe wydarzenie, czyli oddzielenie pierwszego stopnia, boostera - rakiety nośnej o nazwie Super Heavy, od górnego stopnia zwanego Ship. Booster rozpoczął proces powrotu na Ziemię. Tutaj na scenę wkroczyła Mechazilla, czyli gigantyczna wieża zaprojektowana do przechwytywania powracających rakiet.
Jak zawsze, było to spektakularne widowisko. Mechazilla perfekcyjnie uchwyciła booster, co stanowi kolejny dowód na to, że SpaceX opanowało technologię wielokrotnego użycia Super Heavy. Koniecznie zobaczcie nagranie niżej. Można usiąść z wrażenia.
Problemy na wysokościach
Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Po tym jak booster wylądował, górny stopień kontynuował swoją podróż w kierunku przestrzeni kosmicznej. Jednak około 8,5 minuty po starcie SpaceX straciło kontakt z Ship.
Jak wyjaśnił Dan Huot z zespołu komunikacyjnego SpaceX, już pod koniec fazy wznoszenia zaczęły pojawiać się problemy z sześcioma silnikami Ship. „Na telemetrii zauważyliśmy, że silniki przestały działać, a następnie straciliśmy kontakt z pojazdem” - poinformował Huot.
Ship spłonął następnie w atmosferze rozpadając się na wiele kawałków, które widowiskowo rozświetliły niebo. Widok był naprawdę niesamowity, a nagranie zobaczyć możecie niżej. Robi wrażenie!
Nowa wersja, nowe problemy
Warto zaznaczyć, że Ship, góry stopień Starshipa, był całkiem nowym modelem, wyposażony w szereg ulepszeń i modyfikacji. Obejmowały one modernizację układu napędowego, w tym zwiększenie objętości paliwa o 25 proc., próżniowe osłony przewodów zasilających, nowy układ przewodów paliwowych do silników próżniowych Raptor oraz ulepszony moduł awioniki napędowej sterujący zaworami pojazdu i czujnikami odczytującymi.
Przednie klapy pojazdu zostały zmniejszone i przesunięte w kierunku czubka pojazdu, a nie osłony termicznej. Zmiany miały zwiększyć osiągi pojazdu i umożliwić wykonywanie dłuższych misji.
Co było przyczyną katastrofy? Tego zapewne dowiemy się w najbliższych dniach.
Zespoły będą analizować dane z dzisiejszego lotu testowego, aby lepiej zrozumieć przyczynę źródłową. W przypadku takiego testu sukces wynika z tego, czego się uczymy, a dzisiejszy lot pomoże nam poprawić niezawodność Starship
- oświadczyła firma na Twitterze.
Katastrofa Ship oznacza też, że SpaceX nie wykonał ważnego zadania, które miało zostać przeprowadzone podczas tego lotu. Górny stopień miał bowiem wystrzelić 10 atrap satelitów podobnych rozmiarem i wagą do szerokopasmowych Starlinków nowej generacji.
Więcej o Starship od SpaceX przeczytasz na Spider's Web:
Kolejny krok w podboju kosmosu
Starship to ambitny projekt mający na celu stworzenie w pełni wielorazowego systemu kosmicznego zdolnego do przenoszenia ludzi i ładunków na Księżyc, Marsa i inne miejsca w Układzie Słonecznym.
Udane loty testowe są kluczowe dla dopracowania tej rewolucyjnej technologii. SpaceX robi imponujące postępy, ale droga do lotów orbitalnych i dalekich misji kosmicznych jest jeszcze długa.
Ten lot Starshipa pokazuje, że SpaceX nie boi się ryzyka. Firma Elona Muska testuje granice swoich innowacyjnych technologii podczas lotów, które dostarczają nam niesamowitego widowiska. Mimo niepowodzeń, każde taki test przybliża nas do kolonizacji kosmosu.