Za moment Perseidy 2025. Jak przygotować się na kosmiczne widowisko roku?
Gdy końcówka lipca płynnie przechodzi w sierpień, na polskim niebie zaczyna się prawdziwe przedstawienie. Niepotrzebne bilety, brak limitu miejsc, a najlepsze wszystko dzieje się nad naszymi głowami. Mowa oczywiście o Perseidach, jednym z najefektowniejszych rojów meteorów, które każdego lata przecinają niebo. Choć w tym roku Księżyc nieco pokrzyżuje plany łowcom „spadających gwiazd”, to wciąż warto zarwać noc i spojrzeć w górę.

Perseidy to kosmiczne okruchy pozostawione przez kometę 109P/Swift-Tuttle, która co 133 lata przecina wewnętrzny Układ Słoneczny. Ostatni raz była widziana w 1992 r., a kolejna wizyta czeka nas dopiero w 2125 r. Ale nawet jeśli sama kometa pozostaje poza zasięgiem wzroku, to jej pyłowy ogon co roku przypomina o jej istnieniu.
Gdy Ziemia wpada w ten strumień drobin, dochodzi do widowiskowego zjawiska, mikroskopijne fragmenty uderzają w atmosferę z prędkością aż 60 km/s, czyli ponad 216 000 km/h. To właśnie wtedy rozpalają się niczym zapałki, pozostawiając za sobą jasne smugi, meteory.
Kometa Swifta-Tuttle'a to duża kometa, jej jądro ma średnicę 26 km. To prawie dwa razy więcej niż obiekt, który prawdopodobnie doprowadził do wyginięcia dinozaurów.
Perseidy 2025. Kiedy patrzeć w niebo?
W 2025 r. Perseidy są widoczne od 17 lipca do 23 sierpnia, ale prawdziwy pokaz odbędzie się w nocy z 12 na 13 sierpnia. To właśnie wtedy aktywność roju osiąga maksimum, nawet do 100 meteorów na godzinę, chociaż realnie, ze względu na warunki obserwacyjne, w Polsce możemy liczyć na około 25–30 w ciągu jednej godziny.
Są jednak złe wieści dla tych, którzy liczyli na idealne warunki. Sierpniowa pełnia przypada na 9 sierpnia, a to oznacza, że podczas maksimum Księżyc wciąż będzie bardzo jasny. Jego blask skutecznie utrudni dostrzeżenie słabszych meteorów.
Ale bez paniki, jaśniejsze „spadające gwiazdy”, a zwłaszcza tzw. bolidy (czyli wyjątkowo jasne meteory), wciąż będą widoczne. Te ogniste kule często pozostawiają za sobą kolorowe smugi i potrafią na moment rozświetlić całe niebo.
Jak obserwować Perseidy w Polsce?
Nie potrzebujesz teleskopu, lornetki ani specjalistycznego sprzętu. Wystarczy leżak, ciepła bluza i trochę cierpliwości. Najważniejsze to znaleźć miejsce z dala od miejskich świateł, im ciemniejsze niebo, tym więcej meteorów uda się zobaczyć. Idealne będą górskie polany, nadmorskie plaże czy wiejskie łąki. Im dalej od latarni i ekranów LED, tym lepiej.
Najlepsza pora na obserwację to późne godziny nocne, od około 23:00 do świtu, kiedy radiant, czyli punkt, z którego zdają się wybiegać meteory, znajduje się wysoko na niebie. W przypadku Perseidów tym punktem jest gwiazdozbiór Perseusza, widoczny w północno-wschodniej części nieba.
Ale nie trzeba się w niego wpatrywać, meteory mogą pojawić się w dowolnym miejscu na niebie, a dłuższe smugi często przelatują daleko od radiantu.
Więcej na Spider's Web:
Dlaczego Perseidy są wyjątkowe?
Choć w ciągu roku mamy kilkanaście rojów meteorów, to właśnie Perseidy uznawane są za najpiękniejsze. Są nie tylko liczne, ale też szybkie, jasne i kolorowe. NASA zwraca uwagę, że Perseidy generują więcej bolidów niż inne roje, to właśnie te niezwykłe zjawiska przyciągają uwagę nawet tych, którzy na co dzień nie interesują się astronomią. Czasami mają zielonkawe, niebieskawe lub pomarańczowe barwy, w zależności od składu chemicznego cząstek.
W dodatku obserwacja Perseidów to pretekst, by zatrzymać się na chwilę w środku lata, oderwać wzrok od ekranu telefonu i przypomnieć sobie, jak piękne potrafi być nocne niebo.
Nie przegap spektaklu, nawet jeśli przeszkadza Księżyc
Czy warto zarwać noc, jeśli i tak będzie jasno od Księżyca? Zdecydowanie tak. Jasny satelita przeszkodzi jedynie w obserwacji słabszych meteorów, ale te najjaśniejsze, a tych będzie sporo, i tak będą dobrze widoczne. Szczególnie że w Polsce w sierpniu noce są jeszcze na tyle ciepłe i długie, że obserwacje można połączyć z nocnym biwakiem czy spontanicznym wyjazdem za miasto.
Perseidy 2025 to świetna okazja, by oderwać się od codzienności i przypomnieć sobie, że jesteśmy częścią większego kosmicznego spektaklu. A jeśli przy okazji uda się wypowiedzieć życzenie przy spadającej gwieździe, kto wie, może się spełni.