III wojna światowa za 1,5 roku. Ostrzegają amerykański dowódca i polski wicepremier
W Wiesbaden padły słowa, które mogą zmrozić krew w żyłach niejednego decydenta w Waszyngtonie, Brukseli, Warszawie czy Berlinie. Generał Alexus Grynkewich, nowy naczelny dowódca sił NATO w Europie, ostrzegł podczas konferencji z udziałem wojskowych i przemysłowców obronnych, że świat może być zaledwie półtora roku od globalnego konfliktu zbrojnego, którego epicentrami byłyby jednocześnie Europa i Azja Wschodnia.

W Centrum Konferencyjnym RheinMain w Wiesbaden liderzy przemysłu zbrojeniowego zgromadzili się na sympozjum LandEuro Stowarzyszenia Armii Stanów Zjednoczonych. Dwudniowy program był okazją dla dostawców do zaprezentowania różnorodnych systemów uzbrojenia, a dla wojskowych do wygłoszenia kilku prelekcji. Głos zabrał m.in. Alexus Grynkewich, nowy naczelny dowódca sił NATO w Europie.
Duet, który może wywrócić światowy porządek
Potrzebujemy każdej sztuki uzbrojenia, sprzętu i amunicji, jaką tylko możemy zdobyć – ostrzega Grynkewich. Te słowa nie są przesadą. NATO ma obecnie 32 członków, ale nie oznacza to, że każdy z nich jest gotowy na konflikt pełnoskalowy.
W praktyce, według szacunków niemieckich analityków cytowanych przez „Bilda”, Sojusz osiągnie pełną zdolność do obrony przed potencjalnym rosyjskim atakiem dopiero w 2029 r. To oznacza, że w przypadku kryzysu za dwa lata, Europa może zostać złapana zbyt wcześnie, bez odpowiedniego przygotowania.
Co więcej, część ministrów w rządzie Friedricha Merza już teraz głośno mówi o realnym ryzyku rosyjskiego ataku na jedno z mniejszych państw NATO: Litwę, Estonię czy Łotwę. Nie jako spekulację, ale jako logiczną kontynuację agresywnej polityki Kremla wobec Ukrainy.
Według dowódcy sił NATO w Europie generała Alexusa Grynkewicha "2027 r. może być potencjalnie rokiem kryzysowym”. To kolejny sygnał i potwierdzenie, że kwestie związane z bezpieczeństwem muszą zostać wyjęte poza polityczny spór. Żyjemy w najgroźniejszych czasach od końca II wojny światowej i oparcie naszego bezpieczeństwa o trzy filary: silne społeczeństwo, silną armię i silne sojusze to nasze wspólne zadanie - napisał w serwisie X Władysław Kosiniak - Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej.
Tajwan, Ukraina i globalne domino
Z perspektywy NATO problemem nie jest już tylko Ukraina. To właśnie równoległe konflikty, na wschodzie Europy i zachodzie Pacyfiku, mogą przeciążyć zdolności obronne Zachodu. Jeśli Rosja uderzy na flance bałtyckiej, a Chiny rozpoczną desant na Tajwan, nie będzie mowy o „kryzysie regionalnym”. Będzie to wojna światowa, w której technologie, logistyka i gotowość przemysłu obronnego zadecydują o losach milionów ludzi.
Dlatego obecnie priorytetem dla NATO jest zwiększenie produkcji broni. Już teraz trwają intensywne rozmowy o przyspieszeniu dostaw systemów obrony powietrznej, takich jak Patriot, na Ukrainę. Grynkewich zapowiedział, że szczegóły nie zostaną upublicznione, ale działania są w toku: Nie zdradzę Rosjanom liczb ani dat, ale przygotowania trwają – zaznaczył.
Więcej na Spider's Web:
Tylko jeden wystrzał od nowej ery
Scenariusz konfliktu, w którym Chiny atakują Tajwan, a Rosja prowokuje NATO, nie jest już domeną raportów analityków think-tanków. To realna obawa wyrażana przez najwyższego rangą wojskowego w Europie. Co więcej, jest to obawa, której nie da się zignorować, bo skala potencjalnych konsekwencji przewyższa wszystko, z czym świat mierzył się od czasu II wojny światowej.
W tle tych geostrategicznych kalkulacji toczy się inny wyścig, wyścig z czasem. Czy Europa i USA zdążą się przygotować do wojny, która może nadejść już w 2027 r.? Czy uda się zwiększyć produkcję rakiet, dronów, radarów i amunicji szybciej niż Rosja i Chiny będą w stanie rozpocząć wspólną ofensywę?
Odliczanie już się zaczęło
Póki co, NATO próbuje działać wielotorowo: wzmacniać Ukrainę, budować magazyny sprzętu, zwiększać obecność na wschodniej flance i modernizować armię. Ale to wszystko wymaga czasu, który przecieka przez palce. A jeśli rację mają ci, którzy mówią, że świat stoi u progu nowej ery konfliktów, to zegar właśnie zaczął tykać głośniej niż kiedykolwiek wcześniej.
Ten artykuł to nie scenariusz science-fiction, nie mam zamiaru nikogo straszyć. To ostrzeżenie wypowiedziane przez generała z pełnym dostępem do danych wywiadowczych i analiz NATO. Jeśli Zachód nie potraktuje go poważnie, za dwa lata może być już za późno, żeby naprawić błąd.