REKLAMA

Czy Polska jest gotowa do konfliktu zbrojnego? Oto nasz aktualny potencjał militarny

Wojna za naszą wschodnią granicą sprawiła, że pojęcie bezpieczeństwa narodowego przestało być abstrakcją rodem z podręczników historii. Nagle, z niepokojem, ale i rosnącym zainteresowaniem, zaczęliśmy zadawać sobie pytanie: a co z nami? Czy polska armia, po latach transformacji i modernizacji, jest faktycznie gotowa na ewentualny konflikt zbrojny?

wojsko polskie
REKLAMA

Świat jest inny niż jeszcze dekadę temu. Konflikt na Ukrainie trwa już czwarty rok, NATO przechodzi największą modernizację od czasów zimnej wojny, a zagrożenie ze wschodu przestało być tylko teorią dla sztabowców i wojskowych analityków. W tym kontekście pytanie o gotowość Polski do obrony niepodległości nie jest tylko akademickie.

Polska inwestuje w bezpieczeństwo jak nigdy wcześniej – zarówno pod względem liczebności armii, jak i modernizacji sprzętu. Kupujemy nowoczesne czołgi, wyrzutnie rakietowe, samoloty i systemy obrony powietrznej. Budujemy nowe jednostki, zwiększamy zapasy amunicji, odbudowujemy przemysł zbrojeniowy. Ale czy to wystarczy? Czy mamy nie tylko sprzęt, ale też ludzi, zaplecze i odporność, by wytrzymać pierwszy, najtrudniejszy okres wojny? I czy jesteśmy gotowi psychicznie na to, że wojna może dotknąć również nas?

REKLAMA

Osobiście uciekałbym od stwierdzenia, że jesteśmy przygotowani lub nieprzygotowani. Jesteśmy cały czas w procesie, które podejmujemy, żeby się przygotować. Proces ten nie ma w zasadzie końca. Dlatego też Polska dąży do przygotowania się na różnego typu scenariusze, w tym scenariusze wojenne obejmujące różne zagrożenia wojskowe oraz podprogowe (działania pod progiem wojny - przyp. red.). To czy kiedykolwiek te czarne scenariusze mogłyby się zmaterializować zależy tylko od nas. Sama kwestia wojny jest bowiem niemal zawsze do uniknięcia dzięki odstraszaniu. Dlatego też wstąpiliśmy do NATO, które ma dwa cele. Pierwszym jest właśnie odstraszanie, drugie to dopiero obrona. Odstraszanie jest elementem kluczowym, a obrona, czyli tak naprawdę realna walka pojawia się dopiero w momencie, kiedy odstraszanie się nie powiedzie - mówi dr Jacek Raubo, analityk zajmujący się problematyką bezpieczeństwa i obronności, wykładowca Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, analityk Defence24. 

Podkreśla on, że wojna jest nieprzewidywalna, a dobitnie pokazuje to napaść Rosji na Ukrainę, która choć słabsza, broni się od ponad trzech lat. 

Każdy kolejny konflikt jest zawsze znakiem zapytania pod kątem czy to doktrynalnym, czy to technologicznym, czy kwestii wytrzymałości sektora niewojskowego, społeczeństwa na obciążenia wojenne. Nie można stwierdzić więc, że jakieś państwo na świecie w stu procentach może być pewne zwycięstwa, czy pewne przetrwania. Dzieje się tak, ponieważ dynamicznie zmienia się specyfika pola walki. Społeczeństwo coraz bardziej staje się uczestnikiem wojny (wojna wśród społeczeństwa), coraz większy wpływ na przebieg konfliktu mają technologie - podkreśla dr Jacek Raubo

Ilu żołnierzy ma polska armia?

Zacznijmy od najważniejszego – ilu żołnierzy ma polska armia. Wojsko Polskie liczy obecnie ponad 206 tys. żołnierzy zawodowych, dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, terytorialnej służby wojskowej oraz aktywnej rezerwy. To około 14 tys. więcej niż rok temu. Liczba żołnierzy zawodowych zwiększyła się w 2024 r. o 10 tys. i wynosi ponad 144 tys. 

Najliczniejsze są oczywiście Wojska Lądowe mające w swoich szeregach około 63 tys. żołnierzy. Siły Powietrzne to około 20 tys. żołnierzy, Marynarka Wojenna to 8 tys. marynarzy, a Siły Specjalne to ponad 3000 wojskowych. Wojska Obrony Terytorialnej to około 42 tys. żołnierzy. Do tego doliczyć trzeba Wojska Obrony Cyberprzestrzeni mające w swoich szeregach ponad 2 tys. specjalistów oraz Żandarmerię Wojskową - blisko 3,5 tys. wojskowych.

Żołnierz 18 Dywizji Zmechanizowanej.

Liczby te sprawiają, że nasza armia jest obecnie trzecią armią NATO pod względem liczebności po Stanach Zjednoczonych (pierwsze miejsce) i Turcji (drugie miejsce).

To jednak nie wszystko. W ciągu kilku najbliższych lat Siły Zbrojne RP mają zostać zwiększone do ok. 300 tys. żołnierzy. Będzie to ok. 250 tys. żołnierzy zawodowych i ok. 50 tys. żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.

Wojska Lądowe: Kręgosłup obronności

Wojska Lądowe stanowią trzon każdej armii. Polskie Wojska Lądowe to fundament naszej obronności, stanowiące największy i najbardziej rozbudowany rodzaj Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Ich struktura ewoluuje, aby sprostać wyzwaniom współczesnego pola walki.

Obecnie Wojska Lądowe składają się z najstępujących jednostek:

  • 1 Dywizja Piechoty Legionów (w trakcie formowania, Ciechanów)
  • 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej (Żagań)
  • 12 Szczecińska Dywizja Zmechanizowana (Szczecin)
  • 16 Pomorska Dywizja Zmechanizowana (Olsztyn)
  • 18 Dywizja Zmechanizowana (Siedlce)
  • 8 Dywizja Piechoty Armii Krajowej (planowana, Kielce)
  • 6 Brygada Powietrznodesantowa (Kraków)
  • 25 Brygada Kawalerii Powietrznej (Tomaszów Mazowiecki)
  • 1 Pomorska Brygada Logistyczna (Bydgoszcz)
  • 10 Opolska Brygada Logistyczna (Opole)

Trzonem sił Wojsk Lądowych są czołgi, a ich stan ilościowy i jakościowy dynamicznie się zmienia. Jesteśmy w trakcie intensywnych zakupów, a jednocześnie pomagamy Ukrainie bohatersko walczącej z bandycką napaścią Rosji.

Wiadomo jednak, że Polska armia dysponuje obecnie około 220 czołgami Leopard 2 w wersjach A4, A5 i 2PL/M1. Do nich dołączają sukcesywnie amerykańskie czołgi M1 Abrams, a docelowo do Polski trafić ma łącznie 366 Abramsów w dwóch wariantach - 116 sztuk wersji M1A1FEP (mamy je już w komplecie) i 250 sztuk najnowszej istniejącej wersji M1A2 SEPv3 (pierwsza parta 48 sztuk dotarła w tym roku).

Czołg Abrams w Wojsku Polskim.

Do pojazdów tych trzeba doliczyć południowokoreańskie czołgi K2. Tym Polska może mić w przyszłości nawet 1000 sztuk. Z tej liczby 180 pojazdów ma zostać wyprodukowanych w Korei, a pozostałe w Polsce. 110 czołgów z tej transzy jest już w Polsce, pozostałe dotrzeć mają do końca roku. W najbliższych dniach powinniśmy poznać też decyzję w sprawie rozpoczęcia produkcji czołgów K2 w Polsce.

Uzupełnieniem są modernizowane czołgi PT-91 Twardy, których wciąż jest w służbie kilkadziesiąt sztuk, aczkolwiek ich liczba maleje w miarę dostaw nowocześniejszych maszyn, oraz starsze T-72M/M1, częściowo przekazane Ukrainie.

Jeśli chodzi o wozy opancerzone, Wojska Lądowe posiadają znaczną liczbę transporterów opancerzonych i bojowych wozów piechoty. Podstawowym środkiem transportu piechoty jest kołowy transporter opancerzony Rosomak, którego w różnych wersjach (bojowe, dowodzenia, medyczne) jest na wyposażeniu jest około 750 sztuk, jednak liczba dostarczonych wozów w 2025 r. przekroczy 900.

Nadal w służbie pozostaje około 1000 przestarzałych bojowych wozów piechoty BWP-1, które jednak mają być sukcesywnie zastępowane przez nowo produkowane w Polsce gąsienicowe bojowe wozy piechoty Borsuk. Zgodnie z planami, w perspektywie kolejnych lat do wojska trafi ponad tysiąc tych nowoczesnych maszyn, co znacząco zwiększy potencjał bojowy zmechanizowanych pododdziałów. Póki co zamówiono 116 tych pojazdów.

Artyleria Wojsk Lądowych to kolejny obszar, który przechodzi intensywną modernizację. Samobieżne armatohaubice Krab, produkowane w Polsce, stanowią o sile naszej artylerii – wojsko dysponuje już kilkudziesięcioma egzemplarzami, a kolejne są w produkcji. W sumie umowa obejmuje 212 szt. a dostawy zakończyć się mają w 2029 r. Póki co w służbie jest niespełna 30 Krabów.

Armatohaubice K9.

Kraby wspierane są przez armatohaubice K9 Thunder, dostarczane z Korei Południowej, których w Polsce jest już 174 szt., z planami na znacznie większe dostawy. Umowa obejmuje zakup 218 sztuk K9 oraz 146 szt. wersji K9PL.

W kontekście artylerii rakietowej Polska stawia na amerykańskie systemy M142 HIMARS (20 sztuk jest już w Wojsku Polskim) i Homar-K na bazie południowokoreańskich K239 Chunmoo. Polska armia ma otrzymać łącznie 290 wyrzutni Homar-K, około 90 jest już u nas.

Dodatkowo Wojska Lądowe posiadają na wyposażeniu liczne systemy artylerii rakietowej Langusta (ok. 75 sztuk), a także moździerze samobieżne Rak (ponad 100 sztuk), które zapewniają wsparcie ogniowe na krótszym dystansie.

Do tego dochodzą różnego rodzaju pojazdy wsparcia, systemy rozpoznania, dowodzenia i inżynieryjne, które uzupełniają obraz nowoczesnych Wojsk Lądowych. Całość tych sił, zarówno w kwestii struktury, jak i liczebności sprzętu, świadczy o dążeniu Polski do stworzenia armii zdolnej do samodzielnej obrony terytorium oraz efektywnego współdziałania w ramach sojuszu NATO, będąc przygotowaną na różnorodne scenariusze zagrożeń.

Co ważne, wojska lądowe zostaną wkrótce wzmocnione 96 śmigłowcami szturmowymi AH-64E Guardian.

Polskie Siły Powietrzne 2025 – jak wysoko sięgamy po bezpieczeństwo?

Polskie Siły Powietrzne stanowią kluczowy element systemu obronności kraju, odpowiadając za ochronę przestrzeni powietrznej, wsparcie działań Wojsk Lądowych i Marynarki Wojennej, a także transport strategiczny.

W 2025 r. głównym uderzeniowym elementem polskich Sił Powietrznych pozostaje 48 samolotów wielozadaniowych F-16 C/D Jastrząb. To maszyny o udowodnionych zdolnościach bojowych stanowiące trzon naszego lotnictwa taktycznego.

F-35 w barwach polskich Sił Powietrznych.

Jednak prawdziwą rewolucją jest sukcesywne wprowadzanie do służby samolotów F-35 Lightning II. W 2025 r. Polska powinna mieć już na swoim koncie dostawy pierwszych egzemplarzy z zamówionych 32 maszyn V generacji. Ich wdrożenie to ogromny skok technologiczny, który zapewni Polsce przewagę w zakresie świadomości sytuacyjnej, zdolności stealth oraz sieciocentryczności.

Do tego dochodzą południowokoreańskie lekkie samoloty bojowe FA-50 (docelowo 48), które służą zarówno do szkolenia zaawansowanego, jak i mogą pełnić rolę wsparcia działań naziemnych, zwiększając elastyczność i liczbę dostępnych platform.

Wśród ciekawych maszyn, którymi dysponują Siły Powietrzne RP warto wymienić dwie maszyny Saab 340 AEW&C, które pełnią rolę samolotów wczesnego ostrzegania i dowodzenia, drony MQ-9 Reaper czy samoloty transportowe C-130 Hercules.

Jednak siła Sił Powietrznych to nie tylko samoloty, ale i rozbudowany system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. W 2025 r. Polska posiada już w służbie pierwsze baterie najnowocześniejszego systemu rakietowego Patriot w ramach programu Wisła. To zdolność do zwalczania pocisków balistycznych i manewrujących na średnim zasięgu, znacząco podnosząca bezpieczeństwo kraju.

Uzupełnieniem są systemy obrony krótkiego zasięgu, takie jak Pilica (polskie systemy artyleryjsko-rakietowe) oraz systemy bardzo krótkiego zasięgu, w tym przenośne zestawy rakietowe Piorun i Grom, produkowane w Polsce i cieszące się uznaniem na świecie za swoją skuteczność przeciwko celom powietrznym.

Wyrzutnia systemu Narew.

W najbliższych latach system obrony powietrznej będzie dalej rozbudowywany w ramach programu Narew, bazującego na brytyjskich pociskach CAMM, który zapewni obronę średniego i krótkiego zasięgu dla kluczowych obiektów i zgrupowań wojsk. W sumie kupiliśmy 23 baterie przeciwlotniczych zestawów rakietowych krótkiego zasięgu. 

System Narew ma zapewnić osłonę wojskom i obiektom w obszarze działań oraz uzupełnić system Wisła na małych wysokościach. W ramach programu planowane jest pozyskanie ponad 1000 rakiet CAMM-ER i 138 wyrzutni iLauncher. Pierwsze dostawy już się rozpoczęły. 

Do tego dochodzi rozbudowa systemów radiolokacyjnych i dowodzenia, które są kluczowe dla efektywnego zarządzania przestrzenią powietrzną i koordynacji działań wszystkich elementów obrony. W 2025 r. Polskie Siły Powietrzne to nowoczesna i dynamicznie rozwijająca się formacja, dysponująca coraz większą liczbą zaawansowanych samolotów i zintegrowanych systemów obrony powietrznej, co pozwala na skuteczne odstraszanie i obronę przed zagrożeniami z powietrza.

Polska Marynarka Wojenna w 2025 roku: Czy Bałtyk będzie naszym morzem?

Polska Marynarka Wojenna, choć przez lata traktowana nieco po macoszemu, w 2025 r. znajduje się w przełomowym momencie intensywnej modernizacji. Jej głównym zadaniem jest ochrona polskich interesów na Bałtyku, zapewnienie bezpieczeństwa morskich szlaków komunikacyjnych oraz współdziałanie w ramach sojuszu NATO.

Marynarka Wojenna składa się z 3 i 8 Flotylli Okrętów, Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej oraz jednostek brzegowych, w tym Morskiej Jednostki Rakietowej. To kompleksowy system, którego celem jest stworzenie realnej siły zdolnej do obrony morskich granic Rzeczypospolitej.

 class="wp-image-5550870"
ORP Mewa (603) – polski niszczyciel min typu Kormoran II.

Niestety stan liczebny i jakościowy okrętów Marynarki Wojennej jest dramatyczny. Najważniejsze polskie okręty to blisko 50-letnie fregaty rakietowe typu Oliver Hazard Perry (ORP Gen. K. Pułaski i ORP Gen. T. Kościuszko). To jednak jednostki przestarzałe i niedostosowane do nowoczesnego pola walki.

Sytuację mają zmienić trzy nowe fregaty Miecznik, z których dwie pierwsze – ORP Wicher i ORP Burza – są już w produkcji. Okręty te będą wyposażone w nowoczesne systemy rakietowe i zdolne do współdziałania z siłami NATO na otwartym morzu. To ma być prawdziwy game changer, znacząco zwiększający nasze zdolności w zakresie obrony przeciwlotniczej, przeciwokrętowej i zwalczania okrętów podwodnych.

Jeśli chodzi o flotę podwodną sytuacja jest dramatyczna. Polska Marynarka Wojenna w 2025 r. nadal posiada tylko jeden okręt podwodny klasy Kilo – ORP Orzeł, choć jest to jednostka wiekowa i wymagająca intensywnych remontów. Plany pozyskania nowych okrętów podwodnych, w ramach programu "Orka", są w toku, jednak ich dostawy to perspektywa dalszej przyszłości.

W kontekście zdolności rakietowych, najważniejszym atutem polskiej Marynarki Wojennej jest Morska Jednostka Rakietowa (MJR). W 2025 roku MJR dysponuje kilkudziesięcioma norweskimi pociskami NSM (Naval Strike Missile), zdolnymi do rażenia celów nawodnych na znacznym dystansie. To system o dużej precyzji i sile uderzenia, który znacząco zwiększa nasze możliwości w zakresie zwalczania okrętów przeciwnika z lądu, stanowiąc efektywną tarczę antydostępową dla wrogiej floty.

Polska Marynarka Wojenna, mimo wyzwań, jest w trakcie transformacji, która ma na celu przywrócenie jej pozycji silnego i nowoczesnego komponentu zdolnego do skutecznej obrony polskich interesów morskich i współdziałania w ramach NATO.

Elita polskiej armii

Polskie Wojska Specjalne, mimo iż stanowią najmniejszy rodzaj Sił Zbrojnych RP, są jednocześnie ich elitarną i niezwykle ważną częścią, przeznaczoną do prowadzenia najtrudniejszych i najbardziej ryzykownych operacji. W 2025 roku ich struktura opiera się na Dowództwie Komponentu Wojsk Specjalnych w Krakowie, któremu podlegają poszczególne jednostki.

Operatorzy JW GROM podczas ćwiczeń kontrterrorystycznych.

Trzonem sił specjalnych są jednostki bezpośredniego działania, z których każda specjalizuje się w nieco innych aspektach operacji specjalnych. Należą do nich przede wszystkim Jednostka Wojskowa GROM (Grupa Reagowania Operacyjno-Manewrowego), słynąca z operacji antyterrorystycznych i działań bezpośrednich, oraz Jednostka Wojskowa Komandosów (JWK) z Lublińca, o szerokim spektrum zadań, w tym rozpoznaniu specjalnym i wsparciu wojskowym.

Uzupełnieniem tych kluczowych jednostek są: Jednostka Wojskowa Formoza z Gdyni, specjalizująca się w morskich operacjach specjalnych, w tym działaniach podwodnych i abordażach; Jednostka Wojskowa AGAT z Gliwic, skupiająca się na działaniach bezpośrednich w ugrupowaniu i na tyłach przeciwnika, często o charakterze szturmowym; oraz Jednostka Wojskowa NIL z Krakowa, której zadaniem jest zapewnienie wsparcia informacyjnego, dowodzenia i zabezpieczenia logistycznego dla wszystkich operacji specjalnych, zarówno w kraju, jak i poza jego granicami.

W 2025 r. do wsparcia operacji specjalnych wykorzystywana jest również Powietrzna Jednostka Operacji Specjalnych, dysponująca specjalistycznymi śmigłowcami przystosowanymi do infiltracji i eksfiltracji operatorów. Liczebność Wojsk Specjalnych utrzymuje się na poziomie kilku tysięcy żołnierzy, szacunkowo około 3,5 tys., co stanowi o ich ekskluzywnym i wysokiej klasy charakterze.

Armia lokalnych wojowników

Wojska Obrony Terytorialnej (WOT), jako piąty rodzaj sił zbrojnych, stanowią integralną część systemu obronnego Polski i w 2025 r. odgrywają coraz istotniejszą rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa kraju.

Ich struktura opiera się na brygadach obrony terytorialnej, zlokalizowanych w każdym województwie, co pozwala na silne zakorzenienie w lokalnych społecznościach i szybkie reagowanie na zagrożenia.

Brygadom podlegają bataliony i kompanie, rozmieszczone w poszczególnych powiatach lub regionach, co zapewnia możliwość działania w ramach swojego obszaru odpowiedzialności. Liczebność WOT dynamicznie rośnie i w 2025 r. przekracza już 42 tys. żołnierzy-ochotników, z ambicjami osiągnięcia docelowo 50 tys. To połączenie żołnierzy zawodowych, stanowiących kadrę dowódczą i instruktorską, z ochotnikami, którzy w dużej mierze łączą służbę wojskową z życiem zawodowym i prywatnym.

Żołnierz Wojsk Obrony Terytorialnej.

Uzbrojenie Wojsk Obrony Terytorialnej jest dostosowane do specyfiki ich zadań, które obejmują m.in. wsparcie wojsk operacyjnych, działania przeciwkryzysowe, obronę infrastruktury krytycznej, a także reagowanie na klęski żywiołowe.

System szkolenia w WOT jest oparty na intensywnych, weekendowych ćwiczeniach, uzupełnianych o kilkunastodniowe szkolenia poligonowe raz w roku. Szkolenie obejmuje szeroki zakres umiejętności – od strzelania, przez taktykę, medycynę pola walki, aż po elementy cyberbezpieczeństwa i walki informacyjnej, co ma na celu przygotowanie żołnierzy do efektywnego działania w różnorodnych scenariuszach.

Wojskowe Służby Specjalne w Wojsku Polskim: Na pierwszej linii niewidzialnego frontu

Wojskowe służby specjalne w Polsce to kluczowy, choć często niewidoczny, element systemu bezpieczeństwa państwa. Ich głównym zadaniem jest ochrona interesów Rzeczypospolitej Polskiej w sferze militarnej, zarówno w kraju, jak i poza jego granicami. Zadania te wykonują Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Służba Wywiadu Wojskowego.

Służby te działają na styku wojskowości i wywiadu, koncentrując się na pozyskiwaniu informacji o zagrożeniach dla bezpieczeństwa i obronności, prowadzeniu działań kontrwywiadowczych w ramach sił zbrojnych oraz przeciwdziałaniu terroryzmowi i innym zagrożeniom hybrydowym.

W przeciwieństwie do Wojsk Specjalnych (formacji bojowych), służby specjalne skupiają się na zbieraniu i analizowaniu danych, co pozwala na wczesne wykrywanie potencjalnych zagrożeń i zapobieganie im.

Służba Wywiadu Wojskowego (SWW) zajmuje się pozyskiwaniem informacji istotnych dla bezpieczeństwa wojskowego poza granicami kraju, prowadząc działania wywiadowcze w obszarach konfliktów, analizując potencjał militarny innych państw i monitorując zagrożenia międzynarodowe.

Z kolei Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) odpowiada za ochronę kontrwywiadowczą Sił Zbrojnych RP, przeciwdziałając szpiegostwu, terroryzmowi i innym zagrożeniom dla polskiej armii, a także weryfikując kandydatów do służby i dbając o bezpieczeństwo informacji niejawnych w wojsku.

Amunicja Wojska Polskiego w 2025 roku – ile mamy, ile możemy, ile jeszcze brakuje?

Wojna w Ukrainie otworzyła oczy wielu rządom na brutalną prawdę: nowoczesny konflikt zbrojny zużywa gigantyczne ilości amunicji. To już nie czasy, gdy liczyła się tylko precyzja – dziś równie ważna jest masa ognia i zdolność do jego długotrwałego utrzymania.

Polska wyciągnęła wnioski. W 2025 r. zapasy amunicji zostały znacznie zwiększone, ale wciąż nie są wystarczające, by prowadzić długotrwałą, intensywną wojnę bez wsparcia z zewnątrz.

Według nieoficjalnych analiz, obecne zapasy wystarczą na kilkanaście do kilkudziesięciu dni intensywnych działań, w zależności od rodzaju uzbrojenia i scenariusza konfliktu.

W tym kontekście pamiętać jednak trzeba o dwóch podstawowych sprawach. Po pierwsze jesteśmy członkiem NATO i w razie wojny nie będziemy bronić się sami. Po drugie, siła ognia i celność uzbrojenia NATO jest miażdżąca i nie ma na świecie przeciwnika (poza Chinami), który przetrwałby kilka tygodni pełnoskalowej wojny z NATO.

Żołnierz wojsk pancernych z pociskiem 120 mm.

Mimo to w kwestii amunicji od przybytku głowa nie boli. Szczególnie krytycznym punktem są zapasy amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm. To standard NATO, wykorzystywany przez nasze armatohaubice Krab i K9 Thunder. W 2025 r. Polska intensywnie dąży do zwiększenia produkcji i uzupełniania magazynów.

Do niedawna zdolności produkcyjne w Polsce były bardzo ograniczone, co wymuszało poleganie na imporcie. Obecnie, dzięki inwestycjom, zakłady takie jak MESKO S.A. (w szczególności oddział w Kraśniku) oraz Dezamet i Grupa Niewiadów, intensywnie rozwijają produkcję tych pocisków. Celem MESKO S.A. jest osiągnięcie zdolności produkcyjnych na poziomie 150 tys. pocisków 155 mm rocznie w perspektywie kilku lat, a już w 2025 r. notuje się znaczący wzrost.

Polska produkuje także amunicję strzelecką, która w całości zaspokaja potrzeby krajowe. Zakłady „Mesko”, „Zakłady Metalowe Pionki” i inne należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej wytwarzają amunicję 5,56 mm, 7,62 mm, 9 mm i 12,7 mm, zarówno w wersjach bojowych, jak i ćwiczebnych.

Jeśli chodzi o amunicję rakietową, Polska opiera się zarówno na zakupach, jak i produkcji własnej. Na miejscu produkowane są rakiety Grom i Piorun (przenośne zestawy przeciwlotnicze), które zyskały międzynarodową renomę.

W ramach programu „Narew” ruszyła lokalna produkcja brytyjskich rakiet CAMM. Z kolei Grupa WB podpisała z koreańską spółką Hanwha Aerospace umowę wykonawczą dotyczącą rozwoju i produkcji pocisków rakietowych na terenie Polski. Amunicja będzie przeznaczona do wyrzutni rakietowych używanych przez Siły Zbrojne RP w tym do Homar-K.

A co z amunicją lotniczą? Tu sytuacja jest bardziej złożona. Nowoczesna broń – jak bomby GBU-12, GBU-39, AGM-154C JSOW, pociski AGM-158B JASSM-ER, AGM-88G AARGM, rakiety powietrze-powietrze AIM-120D-3 i AIM-9X dla F-16 oraz zamówionych F-35 – jest kupowana za granicą w USA. Nie ma obecnie krajowej produkcji tej klasy amunicji, więc każde zużycie oznacza potrzebę uzupełniania przez import. Obecne zapasy są wystarczające do kilku tygodni intensywnych działań obronnych i ofensywnych.

Silna Polska to silny polski przemysł obronny

Polski potencjał militarny to zdecydowanie coś więcej niż tylko liczebność wojska i posiadany sprzęt. To także, a może przede wszystkim, siła i innowacyjność polskiego przemysłu obronnego. W 2025 r. ten sektor jest w fazie intensywnego rozwoju i restrukturyzacji, napędzanego zarówno rosnącymi potrzebami Sił Zbrojnych RP, jak i perspektywami eksportowymi.

Po latach dominacji zagranicznych licencji, coraz wyraźniej widać dążenie do budowania własnych kompetencji i uniezależnienia się technologicznego. To nie tylko kwestia ekonomii, ale przede wszystkim bezpieczeństwa i samowystarczalności w strategicznych obszarach.

Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ) to największy holding zbrojeniowy w Europie Środkowo-Wschodniej, który skupia dziesiątki firm produkujących sprzęt trafiający nie tylko do Wojska Polskiego, ale także na eksport.

Grupa WB na targach obronnych DSEI Japan 2025.

Na szczególne wyróżnienie zasługuje Huta Stalowa Wola. To właśnie tam powstaje armatohaubica Krab, uznana za jedną z najlepszych w swojej klasie. Z HSW wychodzą także moździerze samobieżne Rak oraz najnowsza duma polskiego przemysłu – bojowy wóz piechoty Borsuk, w pełni zaprojektowany i produkowany w kraju.

Nie sposób pominąć również firm, które specjalizują się w technologiach rakietowych. Mesko, spółka zbrojeniowa z siedzibą w Skarżysku-Kamiennej, produkuje przenośne zestawy przeciwlotnicze Piorun, które okazały się jednym z najskuteczniejszych systemów MANPADS na froncie ukraińskim. Ich skuteczność i niezawodność sprawiły, że Pioruny trafiły nie tylko do polskiej armii, ale także do krajów NATO i Skandynawii. Mesko rozwija również produkcję pocisków przeciwpancernych Spike, na licencji izraelskiej firmy Rafael.

Równie istotne są zakłady z branży lotniczej. PZL Mielec, należące obecnie do amerykańskiego Lockheed Martin, produkują śmigłowce Black Hawk dla polskich służb specjalnych i straży granicznej, a także na eksport. Z kolei PZL Świdnik, będące częścią koncernu Leonardo, dostarczają wojsku nowe śmigłowce wielozadaniowe AW149 i AW101.

System Gladius.

Polska rozwija też kompetencje w dziedzinie bezzałogowców. To dziedzina, gdzie możemy z dumą powiedzieć: made in Poland. W ramach programu Gladius powstają całe systemy dronów klasy taktycznej i uderzeniowej, drony Flyeye radzą sobie doskonalne w Ukrainie, a amunicja krążąca Warmate jest hitem na światowych rynkach - wszystkie te systemy produkuje Grupa WB – krajowy lider w dziedzinie dronów, elektroniki i systemów dowodzenia oraz zarządzania ogniem.

Inne firmy, takie jak PCO S.A., specjalizują się w produkcji zaawansowanej optoelektroniki (noktowizory, termowizory, celowniki), a PIT-RADWAR S.A. w systemach radiolokacyjnych i dowodzenia. Rozwój tych firm, często oparty na własnych pomysłach i technologiach, świadczy o rosnącym potencjale polskiego sektora obronnego i jego zdolności do dostarczania innowacyjnych rozwiązań na miarę XXI wieku. To już nie tylko kwestia obronności, ale też gospodarczej suwerenności i tworzenia dziesiątek tysięcy wysoko wykwalifikowanych miejsc pracy.

Czy Polska jest gotowa na wojnę?

Po tym jak przyjżeliśmy się polskiej armii, jej wyposażeniu i planom modernizacyjnym, możemy śmiało stwierdzić, że Polska znajduje się w bezprecedensowym momencie budowania swojego potencjału militarnego.

Wydarzenia za wschodnią granicą stały się katalizatorem ogromnych zmian, które przyspieszyły procesy decyzyjne i znacząco zwiększyły nakłady na obronność. Od 2022 r. obserwujemy istny blitzkrieg zakupowy i intensywną rozbudowę wojska. To strategiczna odpowiedź na dynamicznie zmieniającą się sytuację geopolityczną, mająca na celu stworzenie sił zbrojnych zdolnych do skutecznego odstraszania i obrony własnego terytorium.

Żołnierze Wojska Polskiego.

Jednak potencjał militarny to nie tylko liczby i sprzęt. Kluczowa jest też gotowość operacyjna, skuteczna logistyka, nowoczesne systemy dowodzenia i wywiadu, a przede wszystkim morale i determinacja ludzi.

Czy jesteśmy zatem gotowi do konfliktu zbrojnego? Odpowiedź nie jest prosta i jednoznaczna, ale jedno jest pewne: Polska jest zdecydowanie bardziej przygotowana niż kiedykolwiek wcześniej w swojej współczesnej historii.

Procesy modernizacyjne są w toku, sprzęt sukcesywnie trafia do jednostek, a liczebność wojska rośnie. Jesteśmy silnym ogniwem NATO i członkiem Unii Europejskiej, co stanowi najważniejsze gwarancje bezpieczeństwa.

REKLAMA

Mimo tego wszystkiego, nie możemy jeszcze mówić o pełnej gotowości do długotrwałego, pełnoskalowego konfliktu zbrojnego. Wiele systemów dopiero trafia do jednostek, inne są w fazie testów, a niektóre, jak okręty podwodne czy zaawansowane systemy satelitarnego rozpoznania, wciąż pozostają w sferze planów.

Pełna gotowość to proces ciągły, wymagający nieustannej uwagi i inwestycji, ale kierunek, w którym zmierza polska armia, napawa optymizmem. Budujemy siłę, która ma odstraszać potencjalnego agresora, a w razie potrzeby – skutecznie bronić ojczyzny.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-27T12:10:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T11:54:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T11:21:34+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T09:10:13+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T21:17:16+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T20:26:30+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T19:56:52+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T18:46:40+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T18:28:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T18:11:34+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T16:50:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T16:24:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T15:44:46+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T15:27:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T12:27:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T08:44:36+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T07:21:25+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T06:45:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T06:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T06:23:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T06:12:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T06:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T20:03:31+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA