Tajemniczy lot nad Atlantykiem. Przerzucali do Europy broń jądrową?
Amerykanie mogli przerzucić w tym tygodniu do Europy nową bron jądrową. Wszystkie znaki na niebie (dosłownie!) wskazują, że jesteśmy świadkami bardzo ważnego wydarzenia o strategicznym znaczeniu.

Nad Atlantykiem wydarzyło się coś, co przyciągnęło uwagę nie tylko pasjonatów lotnictwa, ale i specjalistów od bezpieczeństwa międzynarodowego. Ci, którzy śledzą loty wojskowe w aplikacjach typu FlightRadar, mogli zauważyć wyjątkową misję: samolot transportowy C-17 Globemaster III o numerze 08-8200, lecący z Kirtland Air Force Base w Nowym Meksyku do bazy RAF Lakenheath w Wielkiej Brytanii.
Lot ten wywołał masę spekulacji, a wyciągnięty przez specjalistów wniosek jest jeden: Amerykanie mogli przerzucić do Europy swoją nową broń jądrową. Oto co złożyło się na tę układankę.
Cała seria tajemnic
Jak donosi The Aviationist, maszyna leciała pod sygnałem wywoławczym Reach 4574, a cztery cyfry są zazwyczaj zarezerwowane dla lotów o najwyższym priorytecie. Samolot wystartował z bazy Kirtland Air Force Base w Nowym Meksyku, miejsca, które jest domem dla Air Force Nuclear Weapons Center (AFNWC) - Centrum Broni Jądrowej Sił Powietrznych USA.
Jakby tego było mało C-17 podjął niezwykłą decyzję o tankowaniu w powietrzu u wybrzeży USA, zanim wyruszył w podróż przez Atlantyk. Taka procedura stosowana jest tylko w sytuacjach, gdy czas, bezpieczeństwo i charakter ładunku mają najwyższy priorytet. Zwykłe transporty, nawet te w okresie wzmożonego napięcia, raczej decydują się na międzylądowania.

Wszystko wskazuje więc na to, że Reach 4574 przewoził coś bardzo wrażliwego, a spekulacje są jednoznaczne: mogły to być bomby jądrowe B61, które wracają do Europy, a konkretnie do bazy RAF Lakenheath w Wielkiej Brytanii.
Lakenheath to baza sił powietrznych w hrabstwie Suffolk, obecnie dom dla myśliwców F-15E i F-35A z 48. Skrzydła Myśliwskiego USAF. Ale jeszcze do 2008 r. stacjonowała tu amerykańska broń jądrowa. Co więcej, w podziemnych magazynach WS3 (Weapons Storage and Security System) znajdują się specjalnie przygotowane schrony do przechowywania bomb typu B61.
Oficjalnie zostały one wycofane kilkanaście lat temu, ale raport Federacji Amerykańskich Naukowców (FAS) z 2022 r. ujawnił, że baza została wskazana do modernizacji w ramach programu rozmieszczania amerykańskiej broni jądrowej w Europie. Teraz wygląda na to, że proces ten właśnie się rozpoczął.

Zakazy lotów, tajemnicze NOTAM-y
Kolejny element to zakaz lotów. W dniach 17–18 lipca brytyjskie służby lotnicze opublikowały NOTAM-y (oficjalne ostrzeżenia dla lotnictwa), które wykluczały jakiekolwiek przeloty w promieniu 2,5 mili morskiej od Lakenheath poniżej 2000 stóp.
Kolejne ostrzeżenie, ważne do 26 lipca, zakazało ruchu lotniczego nad bazą, poza z góry zatwierdzonymi operacjami. To zupełnie niespotykane, biorąc pod uwagę, że RAF Lakenheath nie pełni roli hubu transportowego, tę funkcję spełnia pobliska baza RAF Mildenhall lub lotnisko Prestwick. Ograniczenia dotyczyły też dróg kołowania i miejsc parkingowych dla samolotów.
Krótko mówiąc: baza była przygotowana na coś wyjątkowego.
Więcej na Spider's Web:
Bomba, która przetrwała dekady
Dlaczego cała ta historia budzi tyle emocji? Ponieważ B61 to nie tylko „jakaś bomba atomowa”. To nuklearna legenda, zaprojektowana jeszcze w latach 60., ale modernizowana do dziś. Obecna wersja, B61-13, może być precyzyjnie naprowadzana, ma regulowaną moc od 0,3 do 5400 kiloton (dla porównania: bomba zrzucona na Hiroszimę miała ok. 15 kiloton) i może być przenoszona przez nowoczesne F-35.

Oficjalnie nie wiadomo, gdzie konkretnie te bomby są składowane, ale według niezależnych analiz w Europie znajduje się dziś około 100 bomb B61 w starszych wersjach, m.in. we Włoszech, Belgii, Holandii.
Nowa zimna wojna
To, co widzimy w locie Reach 4574, nie jest tylko ciekawostką lotniczą. To sygnał, że NATO i USA przygotowują się na nową rzeczywistość z coraz bardziej agresywną Rosją, rosnącym zagrożeniem nuklearnym i koniecznością szybkiego rozmieszczania broni odstraszającej.
Lakenheath znów może stać się jednym z kluczowych punktów na nuklearnej mapie Europy. Choć Pentagon i brytyjskie Ministerstwo Obrony milczą, wszystko wskazuje na to, że broń jądrowa wraca na brytyjską ziemię.
W nowej, mniej przewidywalnej rzeczywistości, takie misje jak Reach 4574 mogą stawać się coraz częstsze. A to oznacza, że świat znów zaczyna kręcić się wokół atomu.