Nintendo dobija polskich graczy. Czarny scenariusz Switcha 2 jest faktem
Wszyscy liczyliśmy, że wraz z premierą konsoli Nintendo Switch 2 Japończycy zaczną wydawać gry ze wsparciem języka polskiego. Niestety, zamiast tego Nintendo strzela sobie w stopę. Po raz kolejny zresztą.

Nintendo polubiło się z polskim złotym. Chociaż Japończycy nie wydają u nas gier bezpośrednio, to wybrany przez nich oficjalny dystrybutor kieruje na Polskę coraz większe środki. Dla pośrednika jesteśmy aktualnie największym rynkiem zbytu. Dlatego wielkie reklamy z Mario i spółką można regularnie zobaczyć w polskich miastach, a także przed seansami w kinie.
Solidna sprzedaż Switcha w Polsce, połączona z ogłoszeniami niemieckiego oddziału Nintendo, poszukującego osób ze znajomością naszego języka, dawała nam nadzieję: w końcu doczekamy się gier Nintendo ze wsparciem polskiego! Niestety, najnowszy wpis Japończyków w oficjalnej aplikacji brutalnie odziera nas z optymizmu.
Nintendo właśnie opublikowało projekt europejskiego opakowania gry Mario Kart World. Z listą wspieranych języków.

W bezpłatnej aplikacji Nintendo Today! dostępnej na Androida oraz iOS Japończycy opublikowali modele 3D pudełka Mario Kart World, w wariancie amerykańskim, japońskim oraz europejskim. Model 3D można swobodnie obracać, a także przybliżać i oddalać, analizując każdy szczegół cyfrowego pudełka.
Na odwrocie opakowania można znaleźć listę języków, jakie gracz wybierze w ustawieniach Mario Kart World. Wśród dostępnych opcji znajduje się:
- EN – angielski
- DE – niemiecki
- FR – francuski
- NL – holenderski
- RU – rosyjski
- ES – hiszpański
- PT – portugalski
- IT – włoski
- JA – japoński
- ZH – chiński
- KO – koreański
Wielkim nieobecnym jest oczywiście PL – polski. Nintendo po raz kolejny uznało, że nie zasługujemy na wsparcie językowe, mimo solidnej sprzedaży pierwszego Switcha w naszym kraju, a także mimo wsparcia dla polskiej waluty w cyfrowym sklepie eShop. Złotówki tak. Tłumaczenia nie.
Nintendo strzela sobie w stopę. Część gier Japończyków nie nadaje się do kupna bez wsparcia języka polskiego.
Wiele produkcji Nintendo korzysta z uniwersalnego języka ekspresji oraz symboli. Mario ratujący księżniczkę to ponadpaństwowy kod kulturowy, do którego nie trzeba specjalnego tłumaczenia. Japończycy mają jednak w swojej ofercie także takie produkcje, które bez wsparcia rodzimego języka stają się niemożliwe do ogrania przez młodszych graczy.
Weźmy Detektywa Pikachu. To niezła gra, która dla polskich kilkulatków może okazać się nie do ogarnięcia. Mamy tu bowiem do czynienia z masą tekstu w języku angielskim, w oparciu o który rozwiązujemy zagadki oraz przesuwamy do przodu fabułę. Przez brak wsparcia dla języka polskiego Detektyw Pikachu nie ma w Polsce większego sensu. Nintendo ogranicza w ten sposób bazę potencjalnych klientów, a to przecież właśnie z myślą o dzieciach powstaje wiele ich gier.
Proszę mi tylko nie wyskakiwać z „trzeba się uczyć języków”. Ano trzeba, co do zasady. Wsparcie językowe jest jednak wyrazem szacunku firmy do konsumenta. Nintendo tego szacunku nie okazuje, chociaż byłoby to korporacji na rękę. Szkoda.