Pad Nintendo Switch 2 w roli myszki? Ależ to jest unikalne sterowanie
Możliwość zamiany Joy-Cona dla konsoli Nintendo Switch 2 w bezprzewodową myszkę to jeden z najciekawszych pomysłów japońskich inżynierów. Mogłem już go przetestować, spędzając z nadchodzącą konsolą Nintendo ponad cztery godziny.

Po ponad czterech godzinach z Nintendo Switch 2 mogę z przekonaniem napisać: możliwość zamiany Joy-Conów w bezprzewodowe myszy to jedna z najciekawszych funkcji nadchodzącej konsoli. Brzmi jak zbędny bajer o którym szybko zapomnimy, ale zapewniam – jest kompletnie inaczej. Będziecie przyjemnie zdumieni, jak dobrze kontroler konsoli udaje komputerowego gryzonia.
Początkowo byłem sceptyczny, bo wszystkie dotychczasowe próby zamiany kontroler w myszkę wychodziły fatalnie.
Nintendo nie jest pierwszym producentem sprzętu, który próbuje zamienić kontroler do gier w bezprzewodowego gryzonia. Wcześniej podobne rozwiązanie pojawiło się np. w Lenovo Legion Go – moim ulubionym handheldzie z Windows, z którego korzystam praktycznie codziennie. Jednak trybu myszki nie włączyłem ani razu, nie licząc okres testów do recenzji.
Nauczony doświadczeniem przypuszczałem, że Joy-Cony drugiego Switcha najprawdopodobniej będą rozwiązaniem nietrafionym. Zakładałem, że Nintendo wciśnie je do kilku mini-gier, ale po roku od premiery Switcha 2 zapomnimy o temacie. Otóż nic bardziej mylnego! Joy-Con w roli myszy zostaje z nami na stałe, jestem co do tego przekonany, po własnoręcznym przetestowaniu tego rozwiązania.

Kładziesz Joy-Con na blacie, a ten zamienia się w mysz. Podnosisz go i znowu jest padem. Automat działa błyskawicznie.
Pozytywne wrażenie zrobi to, jak błyskawicznie dochodzi do zmiany schematu sterowania po położeniu Joy-Cona ba blacie biurka, w trybie bezprzewodowego gryzonia. Nie trzeba niczego zmieniać w ustawieniach, nie trzeba wczytywać rozgrywki, nie ma żadnego ekranu ładowania czy nawet drobnej przycinki rozgrywki. Zmiana schematu sterowania jest natychmiastowa, do tego w pełni automatyczna.
Kładziesz Joy-Cona poziomo na blacie - mysz. Odrywasz go od podłoża - pad. Znowu kładziesz - mysz. Znowu podnosisz - pad. Zmiana schematu odbywa się w sekundę, nawet szybciej. Sensory wbudowane w Joy-Cony dobrze rozpoznają w jaki sposób korzystamy z kontrolera, umiejętnie interpretując intencje gracza. Szczerze i bez złośliwości, aż mnie dziwi, że to właśnie konserwatywne, momentami archaiczne Nintendo opracowało tak dobrze działający system.
Joy-Con udający mysz symuluje podstawowy katalog możliwości każdego gryzonia, wliczając w to nawet rolkę.
Gdy Joy-Con leży poziomo, sensorem optycznym ku dołowi, możemy nim poruszać jak bezprzewodową myszką. W grach takich jak Civilization 7 widzimy wtedy przesuwający się kursor, z kolei w strzelaninach pokroju Metroid Prime 4 ruszamy w ten sposób bronią oraz kamerą. Ruch kursora jest płynny, bo Nintendo zadbało o ślizgacze na spodzie każdego Joy-Cona, ułatwiające przemieszczanie pada niezależnie od rodzaju podłoża.

Nie udało mi się dotrzeć do oficjalnej specyfikacji wbudowanego sensora, ale obecny na miejscu pracownik Nintendo zdradził mi, że ten rejestruje wykonywany ruch nawet 1000 razy na sekundę. Można więc zakładać, że mamy do czynienia z optyką o maksymalnej częstotliwości działania 1000 Hz, co jest solidną, typowo gamingową wartością, wystarczającą na potrzeby typowego gracza.
W pozycji poziomej bumper Joy-Cona udaje lewy przycisk myszy, z kolei trigger imituje przycisk prawy. Wystający z boku analog działa z kolei jak rolka. Ruszamy nim przy pomocy kciuka, oddalając i przybliżając mapę świata w Civization 7. Do korzystania z analoga jako rolki pod kciukiem trzeba się przyzwyczaić, ale po kilkunastu minutach z Ciwką ten ruch zaczął już być dla mnie intuicyjny.
Kontroler konsoli Nintendo Switch 2 nie jest tak precyzyjny jak typowa myszka, ale i tak jest zaskakująco dobrze.
Grając w Civilization 7, bez żadnego problemu wskazywałem konkretne miasta, jednostki oraz heksy terenu. Także z wciśniętym PPM. Precyzja tego procesu była jednak mniejsza niż na klasycznym gryzoniu. To nie tak, że miałem problem, by trafić w zwiadowcę albo łucznika. Po prostu ostatni odcinek drogi wskaźnika na ekranie, zaraz między celem i kursorem, wymagający precyzyjnego ruchu najeżdżającego, jest wolniejszy. Nie mogę polegać na pamięci mięśniowej, nie czuję się równie pewnie jak na myszce.
Do tego analog udający rolkę jest odczuwalnie mniej dokładny niż klasyczne rozwiązanie. Trochę wynika to ze specyfiki samego analoga, trochę z jego obsługi kciukiem. Nie jest to problem podczas oddalania mapy w Civilization, ale zdecydowanie nie chciałbym w ten sposób pracować na pakiecie biurowym.

Narzekam i narzekam, ale podczas rozgrywki Joy-Con okazuje się na tyle precyzyjny, że bez problemu można przy jego pomocy grać w wielkie strategie. Do tego komfortowo. Nie mam wrażenia obcowania z technologią stworzoną na siłę, jako sztuka dla sztuki. Przeciwnie. Joy-Con udający myszkę naprawdę działa, pozwalając się cieszyć wielkimi i złożonymi strategiami na konsoli. Obsługa Civilization 7 na Switchu 2 w trybie myszki jest RADYKALNIE przyjemniejsza niż obsługa Civ7 na PS5 w trybie pada.
Teraz najlepsze: Joy-Con drugiego Switcha 2 bez problemu działa także na… kolanie.
Podczas testowania Civilization 7 miałem konsolę zadokowaną w stacji, podłączoną do monitora stojącego na sporym biurku. Nie każdy korzysta jednak z podobnego ułożenia urządzeń. Wydaje mi się, że większość konsol wciąż jest podłączana do wielkiego telewizora, a gracz siada na kanapie. W takiej sytuacji trudno oczekiwać, że np. przyciągnie stolik kawowy i zacznie grać w przygarbionej pozycji.
Dlatego pracownik Nintendo pochwalił się, iż inżynierowie firmy zrobili wiele, by Joy-Con w trybie myszki działał także na materiałowych powierzchniach, jak spodnie czy sukienka. Sprawdziłem na własnym kolanie i muszę przyznać – działa! Do tego podobnie jak na blacie biurka. Nie poczułem istotnego pogorszenia precyzji. Co więcej, potem grałem już tylko z Joy-Conem na kolanie. Tak było po prostu najwygodniej.

Joy-Con jako myszka działa odmiennie w różnych grach. Możemy nawet korzystać z modelu hybrydowego.
Zarówno lewy, jak i prawy kontroler Joy-Con można zamieniać w myszkę. To świetna wiadomość dla leworęcznych graczy. Trzeba tylko mieć na uwadze, że gry takie jak Civilization 7 dopuszczają działanie wyłącznie jednego pada w danym momencie jako kursor. Gdy ruszamy lewym Joy-Conem po blacie biurka, prawy automatycznie przechodzi w tryb klasycznego pada i odwrotnie.
W przypadku wybranych gier można korzystać z dwóch lub więcej gryzoni jednocześnie. Na przykład w nowej wersji Mario Party Jamboree, gdzie kilku graczy jednocześnie bierze udział w mini-grach, rywalizując o jak najwyższy wynik. Z kolei w modelu hybrydowym jeden Joy-Con działa jak myszka, natomiast drugi jak klasyczny pad.
Jestem bardzo przyjemnie zaskoczony. Nintendo przygotowało coś świetnego.
W FPS-y zapewne wciąż będę grał tradycyjnie na analogach, jak robię to od dekad, ale nie mam wątpliwości: jeśli strategia, to tylko z Joy-Conem w trybie myszy bezprzewodowej. Unikalne rozwiązanie drugiego Switcha działa zaskakująco dobrze, przez co nadchodząca konsola ma na tym polu (dosyć niszowym, powiedzmy sobie szczerze) potężną przewagę nad PlayStation oraz Xboksem.
Wydaje mi się również, że sterowanie z użyciem zamiennika myszki świetnie sprawdzi się w grach taktycznych takich jak Commandos oraz turowych cRPG pokroju Baldur’s Gate 3. Dotychczas produkcje tego typu były na konsolach stosunkowo uciążliwe w sterowaniu. Nintendo Switch 2 realnie to zmienia.