Lenovo Legion Go po kilku dniach: największe wady i zalety grubasa do gier z Windows 11
Od kilku dni Lenovo Legion Go znajduje się w moich rękach. Gram na nim kiedy tylko mogę, bo to zaskakująco dobre urządzenie, chociaż nie bez wad. Dlatego przygotowałem dla was listę największych plusów i minusów tego sprzętu.
Chociaż Lenovo Legion Go to nie pierwszy i na pewno nie ostatni handheld z Windows 11, urządzenie od razu wyróżnia się z tłumu. Uwagę przykuwa swoimi gabarytami, ale nie tylko wielki ekran sprawia, że mamy do czynienia z naprawdę interesującym urządzeniem. Po kilku dniach z tym sprzętem chciałbym wam przedstawić jego największe wady oraz zalety:
[+] Wielki, 8,8-calowy ekran QHD+ w Lenovo Legion Go robi robotę. Zwłaszcza w grach AAA.
Kiedy pisałem recenzję konkurencyjnego handhelda ASUS ROG Ally, zwracałem uwagę, że część gier AAA jest zbyt wielka i zbyt szczegółowa, by komfortowo cieszyć się nią na ekranie przenośnego urządzenia. Przykładami takich tytułów był np. Starfield w trybie trzeciej osoby czy Baldur's Gate 3. Grając w te hity ma się ochotę "rozciągnąć" ramki tabletu, by widzieć więcej detali.
Lenovo Legion Go rozwiązuje ten problem, wyróżniając się naprawdę wielkim ekranem IPS 8,8 cala QHD+ w proporcjach 16:10. Panel nie tylko oferuje wielką przestrzeń roboczą, ale także potrafi wyświetlać treści w natywnej rozdzielczości 2560 na 1600 pikseli. Uruchamiane w ten sposób gry są ostre jak brzytwa. Różnica względem Steam Decka (800p) jest gigantyczna, a względem ASUS ROG Ally (1080p) wyczuwalna.
Zasobożerne produkcje jak Cyberpunk 2077 czy Starfield najlepiej jednak uruchamiać w standardzie 1080p, który wciąż zadowala ostrością, jednocześnie gwarantując płynność na poziomie 30+ fps. Nawet grając w FHD większy, 8,8-calowy ekran ma przewagę nad panelami Decka, Ally czy Switcha. Wirtualny świat gry staje się bardziej przejrzysty. Detale nie uciekają, a drugi i trzeci plan są klarowne jak nigdy. Nic tylko wspiąć się na dach w Assassin's Creed Mirage i podziwiać Bagdad.
[-] Wielki ekran to wielkie konsekwencje, w postaci gabarytów. Handheld jest duży i masywny.
Lenovo Legion Go to największy masowo produkowany handheld do gier dostępny na rynku. Urządzenie ma 21 centymetrów szerokości. Trzymałem w dłoniach węższe laptopy. O ile gramy w domowych warunkach, nie ma to większego znaczenia. Jeśli jednak lecimy gdzieś z bagażem podręcznym i każdy centymetr plecaka jest na wagę złota, Legion Go wcale nie jest taki Go jak Switch czy ROG Ally.
Z masą na poziomie 854 gramów, sprzęt jest odczuwalnie cięższy od swoich rywali, wliczając w to Steam Decka (669 gramów) oraz ASUS-a ROG Ally (608 gramów). Aby jeszcze lepiej zobrazować wagę Lenovo Legion Go, warto wiedzieć, że sprzęt waży WIĘCEJ NIŻ DWA urządzenia Nintendo Switch OLED trzymane jednocześnie, po 420 gramów każde.
Masa popularnych handheldów:
- Nintendo Switch OLED: 420 gram
- Steam Deck: 669 gram
- ASUS ROG Ally: 609 gram
- Lenovo Legion Go: 854 gram
W praktyce granie na handheldzie Lenovo Legion Go nie jest aż tak trudne czy niewygodne, jak mogłoby się wydawać. Nie miałem żadnego problemu podczas dwugodzinnej sesji z Sea of Stars w pozycji leżącej, ale jestem rosłym mężczyzną ze sporymi łapami. Jeśli podczas rozgrywki bolą was nadgarstki albo palce, przed zakupem Legiona o wiele lepiej go wypożyczyć, testując czy jego masa nie stanowi dla was przeciwwskazań.
[+] Rozwiązaniem problemu masy Legiona Go są odczepiane kontrolery oraz stopka tabletu.
Oba kontrolery można odczepić od tabletu, wciskając wcześniej mechanizm luzujący. Rozwiązanie nie jest tak "seksi" jak na Switchu, ale działa. Odłączone pady automatycznie przechodzą w tryb bezprzewodowy, a użytkownik trzyma je w dłoniach dokładnie tak samo jak Joy-Cony Nintendo. Z kolei sam tablet został wyposażony w stabilną, odchylaną nóżkę na całej szerokości obudowy.
Uwielbiam takie rozwiązanie. Sprawdza się kiedy jedziemy pociągiem albo lecimy samolotem. Stawiam wtedy tablet z nóżką na stoliku, a w opuszczonych dłoniach trzymam same kontrolery. Bardzo to wygodne, a w przypadku Legionu rozwiązuje dodatkowy problem z wysoką łączną masą urządzenia.
Bezprzewodowe pady są także przydatne podczas podłączania handhelda do zewnętrznego ekranu (monitor, TV), przy pomocy portu USB-C wspartego technologią DisplayPort 1.4. Zamiast szukać i parować jakiś kontroler (co oczywiście jest możliwe dzięki systemowi Windows 11), wystarczy odczepić od tabletu dwa bezprzewodowe pady. Proste. Łatwe. Wygodne.
[+] Kapitalne jest to, że Legion Go działa dłużej na jednym ładowaniu niż konkurencja, oferując lepsze osiągi w grach.
Bardzo pozytywnie zaskoczyłem się optymalizacją działania handhelda. W trybie 20W Lenovo Legion Go oferuje nieco więcej klatek na sekundę w Cyberpunku 2077 niż ASUS ROG Ally w trybie 25W. Jednocześnie Legion Go działa aż dwa razy dłużej od swojego bezpośredniego rywala, chociaż oba urządzenia są oparte o ten sam układ AMD Ryzen Z1 Extreme!
Lenovo Legion Go, tryb wydajności 20W:
- Cyberpunk 2077, 1200p, średnie ustawienia, AMD FSR balans: 34 - 36 fps
- Cyberpunk 2077, 1200p, niskie ustawienia, AMD FSR balans: 39 - 42 fps
Czas gry na jednym ładowaniu: 102 minuty
ASUS ROG Ally, tryb użytkownika 20W:
- Cyberpunk 2077, 1080p, średnie ustawienia, AMD FSR balans: 29 - 32 fps
- Cyberpunk 2077, 1080p, niskie ustawienia, AMD FSR balans: 35 - 36 fps
Czas gry na jednym ładowaniu: 65 minut
ASUS ROG Ally, tryb turbo 25W:
- Cyberpunk 2077, 1080p, średnie ustawienia, AMD FSR balans: 30 - 33 fps
- Cyberpunk 2077, 1080p, niskie ustawienia, AMD FSR balans: 35 - 37 fps
Czas gry na jednym ładowaniu: 46 minut
Krótki czas działania to jedna z największych bolączek handheldów z Windows 11. Mają dużą moc, ale błyskawicznie ją zużywają, oferując solidną wydajność w najbardziej zasobożernych grach. Przez to wcześniej wspomniany Cyberpunk 2077 w 1080p, ze średnimi ustawieniami i w ponad 30 klatkach na sekundę działa na ASUS ROG Ally około 50 minut. Lenovo Legion Go wydłuża ten czas do ponad 100 minut. Wciąż mniej niż byśmy chcieli, ale poprawa jest istotna i mocno cieszy.
[+] Windows 11 to gigantyczna zaleta handhelda Lenovo Legion Go…
Dzięki systemowi Microsoftu Legion Go nie jest tak zamknięty jak Steam Deck, pozwalając w łatwy sposób uruchamiać gry nie tylko ze Steam, ale również Game Passa, Ubisoft Connect, EA Play, GOG czy dowolnej innej platformy z grami. Do tego dochodzą emulatory, gry retro oraz brak problemów z zabezpieczeniami anticheat znanymi ze Steam Decka.
Windows 11 to jednak znacznie więcej niż tylko gry. Dzięki popularnemu systemowi na handhelzie możemy też łatwo instalować programy, od Netfliksa, przez Photoshopa, kończąc na Messengerze. W ten sposób urządzenie do gier możemy zamienić na przykład w tablet bez kontrolerów, na którym oglądamy serial w autobusie albo czytamy e-booka, z ekranem w trybie pionowym (Lenovo Legion Go wspiera auto-obracanie).
W razie potrzeby Legiona możemy nawet sprawować z myszką i klawiaturą, wykonując na nim prostą pracę biurową. Maile, pliki tekstowe, prezentacje - wszystko działa jak powinno. Sprawdziłem podczas wyjazdu służbowego.
[-] …ale jednocześnie Windows 11 generuje wiele frustracji.
System Microsoftu nie jest dopasowany do sterowania przy pomocy kontrolera. Pozostaje więc dotyk, który także nie jest przesadnie wygodny. Na szczęście dzięki większemu ekranowi Legiona Go nawigacja w systemie jest wygodniejsza niż na mniejszym Ally, ale to wciąż nie ten sam komfort co obsługa PS5, Xboksa, Switcha czy Steam Decka.
Windows 11 nie oferuje usypiania i wznawiania na miarę Switcha. Nie ma też nakładki interfejsu pod kontrolery. To bardziej problemem Microsoftu niż Lenovo, ale trzeba mieć świadomość, że korzystanie z systemu nie jest tak komfortowe jak na konsolach. Można więcej, ale więcej jest też problemów, od nawigacji po oknach po zarządzanie plikami.
[+] Dodatkowe gniazdo USB-C to teoretycznie małe, ale w praktyce gigantyczne ulepszenie.
Switch, Deck czy ROG Ally oferuje użytkownikowi zaledwie jeden port USB-C. Tymczasem Lenovo Legion Go ma je dwa i stanowi to wielką różnicę jakościową. W końcu mogę jednocześnie ładować handheld w terenie z powerbenka i korzystać z bezprzewodowego zestawu słuchawkowego z adapterem 2,4 GHz, bez konieczności wykorzystania dodatkowego hubu USB.
Dodatkowe gniazdo USB-C przydaje się częściej, niż może się wydawać. Zewnętrzne nośniki, myszki, klawiatury, słuchawki - możemy podłączać wszystko, jednocześnie ładując urządzenie. Brakowało mi tego w innych przenośnych sprzętach do gier i cieszę się, że Legion Go wprowadza nowy, lepszy standard.
[-] Systemowa nakładka Lenovo działa fatalnie, tak samo jak profile wydajności.
Wywoływana dedykowanym przyciskiem nakładka działa z opóźnieniem, nie jest odpowiednio responsywna, a jej możliwości są mocno wybrakowane. Widać to zwłaszcza w zakładce ustawień. Chociaż Lenovo Legion Go posiada masę dodatkowych przycisków, nie możemy do nich np. przypisać systemowych funkcji, jak wykonanie zrzutu ekranu, pokazanie pulpitu, wywołanie systemowej klawiatury czy rozpoczęcie nagrywania ekranu (na szczęście działają skróty funkcyjne).
Mnie najbardziej boli fatalna optymalizacja własnych profili wydajności. Chociaż możemy je tworzyć, decydując o wydajności handhelda na skali od 5W do aż 30W, ich działanie nie jest odpowiednio zoptymalizowane. W praktyce profil użytkownika 25W przekłada się na radykalnie gorszą wydajność niż systemowy profil 20W. Tak to nie powinno wyglądać. Tworząc własne profile nie można ponadto zarządzać pracą wentylatorów, co też powinno zostać dodane w przyszłości.
Nakładka systemowa dla Legiona Go to chyba najmniej dopracowany element całego urządzenia. Na szczęście programiści Lenovo mogą go ulepszać aktualizacjami oprogramowania. Armoury Crate w ASUS ROG Ally też przebyło sporą drogę od premiery, niż zaczęło być zjadliwe.
[+] Frajda z gry jest większa niż na innych handheldach. Szykuje się nam nowy lider.
Początkowo sądziłem, że handheld z tak wielkim ekranem jak Lenovo Legion Go to znaczący przerost formy nad treścią. Wielki, ciężki i masywny, sprzęt już na starcie tracił w porównaniu do poręczniejszej konkurencji. Jednak po kilku dniach grania na tym urządzeniu zdałem sobie sprawę, że żaden inny handheld nie daje takiej frajdy podczas ogrywania dużych, rozbudowanych produkcji.
Lubię mojego ASUS-a ROG Ally i jestem z niego zadowolony, ale trudno mi wrócić do mniejszego ekranu i krótszego czasu działania po tym, jak ogrywałem Assassin's Creed Mirage, Starfielda i Cyberpunka 2077 na Legionie Go. To w dużej mierze kwestia ekranu. Przyzwyczajając się do 8,8-calowego panelu QHD+, wyświetlacze w Decku i Ally stają się za małe. Dobre do gier niezależnych, ale już nie do tytułów AAA.
Dzięki większemu ekranowi znośne stają się nawet strategie, obsługiwane za pomocą dotykowej tacki odpowiadającej za ruch kursora, umieszczonej w prawym padzie. Oczywiście mam tutaj na myśli Heroes of Might and Magic 3 i Songs of Conquest, nie wielkie strategie pokroju Europy Universalis 4. Jasne, nie po to kupuje się handhelda żeby grać w strategie, ale przyznajcie: możliwość ogrania trzecich Herosów ze znajomymi w pociągu, bez wyciągania laptopa, to przyjemna perspektywa.
Lenovo Legion Go robi bardzo, bardzo pozytywne pierwsze wrażenie.
Nie wszystko w tym sprzęcie mnie zachwyciło. Poza wyżej wymienionymi wadami, wskazałbym też na dosyć kiepskie spusty bez wyraźnego oporu, dużą martwą strefę analogów bez możliwości systemowej korekcji czy głośność wentylatorów nieco wyższą niż na ROG Ally (lecz mniejszą niż na Decku). To jednak mankamenty które nie psują ogólnego odbioru urządzenia.
Po kilku dniach Lenovo Legion Go robi cholernie dobre wrażenie. Na tyle dobre, że ASUS ROG Ally pierwszy raz od kilku miesięcy zaczął się kurzyć. Gigantyczny ekran wcale nie jest przerostem formy nad treścią, a optymalizacja zużycia energii powinna zawstydzać innych producentów sprzętów z Ryzenem Z1 Extreme na pokładzie.
Wiele wskazuje na to, że na horyzoncie mamy nowego lidera handheldów do gier z Windows 11.