Nowa wersja bota Google ułatwia piractwo. Twórcy będą wściekli
Pierwsi internauci otrzymali dostęp do generatora obrazów Gemini 2.0 Flash. A właściwie nie generatora obrazów, lecz usuwacza znaków wodnych.

W ubiegłym roku Gemini przyprawiło internet o uśmiech na twarzy po tym jak Google za bardzo wziął sobie do serca słowo "inkluzywność". Bowiem czatbot - nawet bez wyraźnej prośby użytkownika - generował ilustracje papieża-kobiety o indyjskich rysach twarzy, czy czarnoskórych amerykańskich senatorów z drugiej połowy XIX wieku.
Po wpadce, która sprawiła, że Google wyłączył generowanie obrazów w czatbocie na dobre kilka tygodni, już nic nie może pójść gorzej, prawda? Prawda?
Gemini 2.0 Flash jest świetny w usuwaniu znaków wodnych
W ubiegłym tygodniu Google rozszerzył dostęp do generowania obrazów w najnowszym modelu generatywnej AI, Gemini 2.0 Flash. Dostęp uzyskali deweloperzy aplikacji w ramach narzędzi takich jak AI Studio. Choć nadal nie można mówić o swobodzie korzystania przez internautów - na tę poczekamy jeszcze kilka tygodni, to przedsmak możliwości Gemini 2.0 Flash pokazali deweloperzy aplikacji, którzy uzyskali już dostęp.
Jak się okazuje, Gemini 2.0 Flash nie tylko lubuje się w tworzeniu realistycznych obrazów przedstawiających celebrytów oraz postaci i znaków zastrzeżonych prawami autorskimi, ale także nadzwyczaj dobrze radzi sobie w usuwaniu znaków wodnych. Znaki wodne to półprzezroczyste oznakowania fotografii i grafiki, których obecność na obrazie ma na celu zabezpieczenie przed nieautoryzowanym rozpowszechnianiem i wykorzystywaniem.
Google oznaczył funkcję generowania obrazów Gemini 2.0 Flash jako "eksperymentalną" zastrzegając, że nie może być wykorzystywana w tworzeniu produktów (aplikacji). Ponadto oznaczenie "eksperymentalny" sugeruje, że w przypadku pełnego udostępnienia Gemini 2.0 Flash, Google dokręci śrubki i poprawi te i inne problemy modelu.
Mimo to niepokojącym jest fakt, że Google w ogóle zdecydowało się na udostępnienie generatora obrazów o niezwykle swobodnym stosunku do praw autorskich. Samo usuwanie znaków wodnych jest w wielu krajach uznawane za pogwałcenie praw do własności intelektualnej, a co dopiero generowanie wizerunków celebrytów i postaci fikcyjnych, takich jak np. postaci z kreskówek.
Google nie odniosło się do opublikowanych w internecie "dokonań" Gemini.
Więcej na temat Google:
Zdjęcie główne: FilipArtLab / Shutterstock