Zuck pozazdrościł Cookowi. Meta wykłada fortunę na niezwykłe roboty

Według informacji dziennikarzy z Bloomberga firma Meta szykuje się do znaczących i strategicznych inwestycji w rozwój humanoidalnych robotów. Informacja ta pojawiła się niedługo po plotkach, jakoby Apple planował podobną ścieżkę rozwoju. Ponoć już dziś formowany jest zespół specjalistów w należącej do Mety podfirmie Reality Labs.

Plany Mety są przy tym tajemnicą poliszynela, więc nawet nie trzeba o nich opowiadać jak o plotce. Jak ustalił Bloomberg, pracownicy Mety średniego i wysokiego szczebla zostali już poinformowani o inwestycji, a nawet został im przedstawiony nowy zespół, który będzie kierował prace nad robotami. Przewodniczyć mu będzie Mark Whitten, były prezes Cruise, a także inżynier w przeszłości pracujący nad urządzeniami Amazona, Sonosa i Xboxa.

Co więcej, Meta prowadzi już rozmowy z zewnętrznymi podmiotami celem nawiązania współpracy. Są to firmy Unitree Robotics i Figure AI. Ta druga niedawno otrzymała grant rozwojowy od OpenAI i Microsoftu. Humanoidalne roboty tym samym miałyby stać się drugim istotnym hadware’owym przedsięwzięciem Mety - za pierwsze należy uznać gogle VR Oculus i okulary Ray-Ban Meta.

Co prawda trudno oczekiwać po briefingu dla pracowników czegoś innego niż zaraźliwego entuzjazmu, ale też ponoć i na wysokim szczeblu panuje ekscytacja. Meta jest ponoć zdania, że jej zaawansowane prace nad AI i generatywną AI, a także dostęp do ogromnej ilości danych daje jej unikalną przewagę nad konkurencją pokroju Tesli czy Boston Dynamics.

Mimo imponującego postępu w dziedzinie robotyki, humanoidalne roboty nadal nie są powszechnym elementem naszego codziennego życia. Jednym z głównych wyzwań jest niezwykła złożoność ludzkiego ciała i ruchu. Nasza anatomia to skomplikowany mechanizm, gdzie setki mięśni, stawów i nerwów współpracują w harmonii. Odwzorowanie takiej precyzji wymaga zaawansowanych technologii, które są trudne do opracowania i jeszcze trudniejsze do masowej produkcji.

Kolejnym czynnikiem są koszty. Tworzenie robotów o ludzkiej posturze i funkcjonalności jest niezwykle drogie. Zaawansowane materiały, czujniki i oprogramowanie to elementy, które podnoszą cenę takiego urządzenia do poziomów nieosiągalnych dla przeciętnego konsumenta. To trochę jak próba wprowadzenia na rynek luksusowego samochodu jako standardowego środka transportu -ideał kuszący, ale niepraktyczny na masową skalę.

To też jest ciekawe:

Praktyczność również odgrywa kluczową rolę. W wielu zastosowaniach specjalistyczne roboty o nieludzkich formach są bardziej efektywne. W przemyśle często wykorzystuje się mechaniczne ramiona czy roboty na kółkach, które są zoptymalizowane pod kątem konkretnych zadań. Nadawanie im ludzkiej formy mogłoby jedynie skomplikować konstrukcję i zwiększyć koszty, nie poprawiając ich funkcjonalności.

Warto również zwrócić uwagę na zjawisko doliny niesamowitości. Ludzie mają naturalną tendencję do przypisywania cech ludzkich obiektom, zwłaszcza jeśli te obiekty nas przypominają. Jednak gdy robot staje się zbyt podobny do człowieka, ale nadal nie jest doskonały, może wywoływać uczucie dyskomfortu lub niepokoju.

To psychologiczne zjawisko wpływa na nasze postrzeganie humanoidalnych robotów i może hamować ich akceptację w społeczeństwie. Twórcy robotów muszą więc balansować między funkcjonalnością a estetyką, aby nie przekroczyć tej niewidzialnej granicy.