Pokazał pismo od PKP w sprawie pociągu spóźnionego o ponad 3 godziny. "Kpina"
Pasażer już po godzinie jazdy miał być na miejscu, jednak na sam pociąg czekał trzy godziny. Sprawa była tym bardziej poważna, bo spieszył się do lekarza. Zwrot jednak mu nie przysługuje. Dlaczego? Łatwo obwinić przewoźnika, ale PKP Intercity po prostu stosuje się do unijnych przepisów.
Swoją historią podzielił się jeden z użytkowników Reddita. „Stałem na mrozie od 7 do 10, pociąg w końcu przyjechał, ledwo mnie przyjęli na oddział z takim spóźnieniem” – relacjonuje. Kiedy zwrócił się do PKP Intercity z reklamacją, oczekując przysługującego mu zwrotu, spotkał się z odmową.
Opóźniony pociąg. Kiedy możliwy jest zwrot pieniędzy?
Jak wyjaśnia Urząd Transportu Kolejowego opóźnienie niektórych pociągów powyżej 60 minut może spowodować obowiązek przyznania przez przewoźnika rekompensaty. W opisywanym przez użytkownika Reddita przypadku nie ma żadnych wątpliwości, że spóźnienie było większe. Skąd odmowna decyzja PKP Intercity?
Wszystko rozbija się o… ceny biletów. Minimalna kwota rekompensaty wynosi 25 proc. ceny biletu jednorazowego w przypadku opóźnienia wynoszącego od 60 do 119 minut oraz min. 50 proc. w przypadku opóźnienia wynoszącego 120 minut lub więcej.
Rekompensata za opóźnienie wypłacana jest w sytuacji, gdy wartość danego odszkodowania w przeliczeniu na każdą osobę przekracza minimalny próg ustanowiony przez przewoźnika. Wysokość tego progu nie może przekraczać 4 euro (np. w "PKP Intercity" S.A. wynosi on aktualnie 16,00 zł).
- wyjaśnia urząd.
UTK przypomina, że kwestię wypłaty rekompensat z tytułu opóźnień pociągów reguluje obecnie art. 19 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2021/782 dotyczącego praw i obowiązków pasażerów w ruchu kolejowym.
Właśnie na cenę biletów powołało się PKP Intercity, wyjaśniając, że w tym przypadku odszkodowanie wyniosłoby 12,50 zł. Czyli nie udało się przekroczyć progu.
Czy próg nie mógłby być trochę mniejszy? Teoretycznie – już jest, bo dziś 4 euro w przeliczeniu na złotówki to ponad 17 zł. PKP Intercity zastosowało nieco korzystniejszy, dużo prostszy przelicznik (choć inaczej byśmy się patrzyli, gdyby nagle euro gwałtownie spadło). Nie da się jednak ukryć, że z punktu widzenia pasażera im mniejszy próg, tym lepiej, bo więcej osób mogłoby się załapać na odszkodowanie. Niewielkie, ale zawsze.
Przepisy związane z odszkodowaniami obowiązują w Polsce obecnie w przypadku opóźnień krajowych pociągów dalekobieżnych. UTK podkreśla, że w praktyce odszkodowania przysługują pasażerom pociągów kategorii Express Intercity Premium (EIP), Express InterCity (EIC), InterCity (IC), Twoje Linie Kolejowe (TLK), interREGIO (IR), ŁKA Sprinter (ŁS) oraz połączeń międzynarodowych.
Ponadto, na podstawie art. 2 ust. 6 unijnego rozporządzenia, Polska bezterminowo wyłączyła stosowanie opisywanych rekompensat dla miejskich, podmiejskich i regionalnych pociągów (art. 3a ustawy o transporcie kolejowym). Wyłączenie to dotyczy zatem pociągów osobowych wszystkich przewoźników regionalnych (Koleje Mazowieckie, Koleje Dolnośląskie, Koleje Śląskie, Koleje Małopolskie, Koleje Wielkopolskie, Arriva RP, Łódzka Kolej Aglomeracyjna, Szybka Kolej Miejska w Warszawie, PKP SKM w Trójmieście, Warszawska Kolej Dojazdowa, POLREGIO)
- precyzuje urząd.
Wyjątkiem są właśnie połączenia dalekobieżne realizowane przez przewoźników lokalnych, jak np. "Słoneczny" (Warszawa - Gdynia / Ustka) spółki Koleje Mazowieckie, interREGIO (IR) spółki POLREGIO (Łódź - Warszawa), ŁKA "Sprinter" (ŁS) Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej (Łódź – Warszawa).
W zamyśle chodzi więc o to, aby chronić przede wszystkim tych pasażerów, którzy jadą gdzieś dalej
Wówczas cena biletu jest większa i nie ma ryzyka, że nie uda się przekroczyć ustalonego progu. Gdyby próg był niższy, załapałby się połączenia nie aż tak odległe, czyli właśnie lokalne, które zostały z rekompensat wyłączone.
Nie może być jednak prościej i ewentualny zwrot kosztów należałby się każdemu, kto ucierpiał na skutek opóźnienia pociągu? Urząd Transportu Kolejowego zaznacza, że regulacje unijne wcale nie ograniczają prawa pasażerów wszystkich kategorii pociągów do wniesienia skargi z tytułu opóźnienia każdego pociągu i „otrzymania od przewoźnika wyjaśnień dotyczących przyczyn takiego zdarzenia oraz dochodzenia roszczeń z tytułu naprawy szkody na podstawie ogólnych przepisów kodeksu cywilnego”.
W przypadku dochodzenia roszczeń na podstawie ww. przepisów, konieczne jest udowodnienie poniesionej straty (np. przedstawienie rachunków mających związek przyczynowo-skutkowy między faktem opóźnienia pociągu a powstałą szkodą). Należy jednak pamiętać, że w tym przypadku przewoźnik rozpatruje sprawę uznaniowo (może roszczenie odrzucić, obniżyć lub uznać w całości).
Urząd zaznacza, że ewentualne odszkodowanie nie będzie przyznane za sam fakt opóźnienia środka transportowego, lecz za „udowodnioną stratę materialną powstałą wskutek opóźnionego przyjazdu pociągu do stacji docelowej zgodnej z danymi na bilecie”.
Przewoźnik „może uwolnić się od odpowiedzialności” w przypadku tzw. zdarzeń nadzwyczajnych, na które nie miał wpływu, nie mógł ich przewidzieć mimo zachowania należytej staranności czy nie mógł im zapobiec. Wymieniono m.in. zerwanie sieci trakcyjnej w wyniku nawałnicy czy potrącenie przez pociąg osoby postronnej.
Warto jednak podkreślić, że pogoda nie zawsze jest alibi. Ostatnio PKP Intercity w związku z ostatnim atakiem zimy wprowadziło „szczególne zasady zwrotów biletów”. Jak to często więc bywa, wszystko zależy od sytuacji.
W idealnym świecie chcielibyśmy, aby każde opóźnienie nie pozostawiało pasażera bez szkód, ale to niezwykle trudne. Pocieszać możemy się tym, że punktualność polskich pociągów stale rośnie, a w przypadku tych lokalnych - czyli niezwykle istotnych w przypadku dojazdów do szkoły, pracy czy załatwiania spraw - jest na naprawdę wysokim poziomie (np. w 2024 r. pociągi ŁKA docierały na stacje na czas w 95,6 proc. przypadków, a w całym 2023 r. WKD i trójmiejska SKM-a przekroczyły pod tym względem 98 proc.). Wojewódzkich punktualnych przewoźników goni też PKP Intercity, które na tle Europy nie wygląda wbrew pozorom blado.
Zdjęcie główne: Grand Warszawski / Shutterstock