REKLAMA

YouTube w końcu bierze się za dezinformację. Ta funkcja powinna tu być od dawna

Koniec z bezkarnym szerzeniem bzdur na YouTubie? Nowa funkcja wymierzona w twórców fake newsów może sporo zmienić. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

YouTube w końcu bierze się za dezinformację. Ta funkcja powinna tu być od dawna
REKLAMA

YouTube to świetna platforma do oglądania filmików, ale niestety czasem można się tam natknąć na fejki i bzdury. Algorytmy, które mają nam podsuwać ciekawe rzeczy, czasami działają jak bumerang, pokazując nam filmy z nieprawdziwymi informacjami tylko dlatego, że są popularne i generują dużo komentarzy. To trochę błędne koło – im więcej ludzi je ogląda, tym częściej pojawiają się u innych użytkowników.

REKLAMA

Każdy może wrzucić film. Co poszło nie tak?

Do tego dochodzi fakt, że na YouTube'a każdy może wrzucić filmik, bez sprawdzania, czy to prawda, czy nie. Niektórzy twórcy specjalnie robią filmy z fałszywymi informacjami, żeby zarobić pieniądze, wypromować swoje poglądy albo po prostu zdobyć popularność. Często używają chwytliwych tytułów i grają na emocjach, żeby przyciągnąć uwagę.

Niestety, nie wszyscy potrafią odróżnić prawdę od fałszu, więc takie fejki mogą namieszać w głowach i wpłynąć na to, co myślimy i jak się zachowujemy. Ile razy widziałeś informację, że to JUŻ KONIEC XYZ, NASI SĄSIEDZI ZROBILI COŚ TAM – a i ogólnie to zaraz ktoś przyjdzie i zabierze nam wszystko? Tego na rodzimym YouTubie jest mnóstwo.

Za granicą też nie jest lepiej. Szczególnie teraz, gdy za niedługo odbędą się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, które są podsycane teoriami spiskowymi niczym benzyną. Do tej pory YouTube stał bezczynnie, patrząc się w niebo i reagując tylko wtedy, gdy sytuacja wymknęła się spod kontroli i przyciągnęła uwagę mediów na całym świecie, jak w przypadku Logana Paula i jego filmu w Japonii czy Alexa Jonesa.

Dlatego teraz, po przeszło 19 latach od wydania pierwszego filmu, platforma Google’a wprowadza coś, co pomoże w walce z dezinformacją. I naturalnie jest to kopia systemu, który działa u megalomańskiej konkurencji.

Przeczytaj więcej o nowościach Google'a:

Notatki społeczności na YouTube. Ile trzeba było czekać?

YouTube testuje nową funkcję, wzorowaną na Community Notes z Twittera/X, która ma pomóc w walce z dezinformacją. Użytkownicy będą mogli dodawać notatki wyjaśniające pod filmami, które uznają za mylące lub niedokładne.

Jak dowiedział się serwis 9to5Google, funkcja ta, która na razie nie ma oficjalnej nazwy, jest obecnie testowana w ramach programu pilotażowego. Użytkownicy, którzy otrzymają zaproszenie, będą mogli zgłaszać notatki do filmów, a inne osoby uczestniczące w programie będą je oceniać i decydować, czy mają zostać opublikowane.

Zatwierdzone notatki będą wyświetlane bezpośrednio pod filmami, a nawet mogą zawierać znaczniki czasu odnoszące się do konkretnych fragmentów wideo. Google zapowiedział tę funkcję już w czerwcu i rozpoczął testy z "ograniczoną liczbą uprawnionych uczestników", ale wydaje się, że w tym tygodniu rozszerza program pilotażowy.

YouTube wyjaśnia w e-mailu do uczestników programu, jak działa ta funkcja: "Gdy znajdziesz film, który może być mylący lub niedokładny, możesz przesłać notatkę wyjaśniającą go. Twoje uwagi będą sprawdzane przez innych o szerokim zakresie poglądów, aby zapewnić ich jakość i pomocność, zanim zostaną dodane do panelu informacyjnego pod filmem."

Na stronie pomocy YouTube podaje więcej szczegółów na temat tej funkcji. Użytkownicy uczestniczący w programie zobaczą przycisk Dodaj notatkę pod filmami, pod którymi można dodać wyjaśnienie. Nazwa osoby lub kanału, który przesłał notatkę, nie będzie wyświetlana, jeśli zostanie ona opublikowana.

Notatka pojawi się pod filmem tylko wtedy, gdy szerokie grono osób oceni ją jako pomocną. Nasze systemy biorą pod uwagę historię ocen i identyfikują notatki, co do których osoby o różnych poglądach są zgodne. Jeśli osoby, które w przeszłości oceniały notatki różnie, teraz zgadzają się, że notatka jest pomocna, to nasz system jest bardziej skłonny do jej opublikowania

– tłumaczy platforma
REKLAMA

Jestem w szoku. Że to tyle zajęło

Szczerze mówiąc, jestem zaskoczony, że wprowadzenie takiej funkcji zajęło YouTube'owi tyle czasu. W dobie wszechobecnej dezinformacji, platformy społecznościowe powinny priorytetowo traktować walkę z fake newsami. Chociaż Community Notes na Twitterze/X nie są idealnym rozwiązaniem, to jednak udowodniły swoją wartość w ograniczaniu rozprzestrzeniania się fałszywych informacji. Mam nadzieję, że YouTube szybko wprowadzi tę funkcję dla wszystkich użytkowników i będzie ją stale ulepszać, aby skutecznie przeciwdziałać dezinformacji na swojej platformie. Bo to było potrzebne już lata temu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA