REKLAMA

Twórcy Kingdom Come Deliverance 2 biorą mnie na miasto, pokazując realizm gry

To były wyjątkowe okoliczności, bo i sama gra jest wyjątkowa. Pojechałem do Czech, by przedpremierowo ograć Kingdom Come Deliverance 2, a to, co zobaczyłem, przerosło moje oczekiwania. Szykuje się pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników RPG ze szczyptą (albo i siedmioma) realizmu.

Twórcy Kingdom Come Deliverance 2 biorą mnie na miasto, pokazując realizm ich gry
REKLAMA

Zazwyczaj jest tak: dają nam dokumenty do podpisania, zamykają w dużym pomieszczeniu, trzymają kilka godzin przed komputerami, a potem wypuszczają. Przedpremierowe sesje z grami niemal zawsze wyglądają tak samo, ale Czesi z Warhorse stanęli do głowie - do tego zakutej w masywny hełm - by pokazać, że ich dzieło to więcej niż tylko kolejna produkcja z rycerzami i walkami na miecze.

REKLAMA

Grałem w Kingdom Come Deliverance 2 w Kutnej Horze, między działami sztuki Kościoła Świętej Barbary.

W tym samym kościele czeskie studio Warhorse oficjalnie zapowiedziało KCD2, kręcąc klip z aktorem Tomem McKey’em, udzielającym wizerunku bohaterowi gry. Co ciekawe, tamten materiał mógł powstawać wyłącznie w nocy. Takie były warunki zarządcy obiektu. Za dnia Kościół Świętej Barbary jest bowiem kulturowym, turystycznym i duchowym sercem miasta. Problem polegał na tym, że była wtedy zima. Ekipa Warhorse i McKey przez kilka dni kręcili wideo w potwornym mrozie, bo nocą w kościele było jeszcze zimniej niż na zewnątrz.

 class="wp-image-4849271"
Kościół Świętej Barbary - to tutaj zimą kręcili klip zapowiadający Kingdom Come Deliverance 2
 class="wp-image-4849277"
W pięknym budynku opactwa ogrywaliśmy Kingom Come Deliverance 2. Zdjęcia w środku były jednak zabronione

Zgrzany promieniami sierpniowego słońca, odgrywałem współczucie przed rozmówcą mówiącym o kręceniu zimowego wideo. Moja uwaga była jednak skupiona na czymś innym - wielkim bocznym pomieszczeniu, do którego później się udaliśmy. Tam, między pięknymi freskami na ścianach, zabytkowymi kolumnami i niezbyt skromnymi marmurami znajdowało się kilkanaście stacji PC, z uruchomionym Kingdom Come Deliverance 2. Wyjątkowy widok, czegoś takiego się nie spodziewałem.

Z KCD2 spędziłem kilka godzin, ale moje wrażenia z przedpremierowej rozgrywki znajdziecie w osobnym, wyczerpującym materiale. Tutaj chciałbym się natomiast skupić na jednej rzeczy, która kompletnie chwyciła mnie za zblazowane serce: realizmie historycznym, który przyświecał czeskim producentom na każdym etapie tworzenia Kingdom Come Deliverance 2.

Pukaliśmy od drzwi do drzwi i pytaliśmy ludzi czy możemy obejrzeć ich piwnice. Reakcje były bardzo różne

Tak Tobias Stolz-Zwilling, PR Manager w Warhorse Studios, opisuje metodologię działań w odtwarzaniu średniowiecznej Kutnej Hory, wtedy znanej jako Kuttenberg. Twórcy KCD2 chcieli jak najwierniej odtworzyć czeskie miasteczko z okresu XV wieku, po którym spacerujemy sześć wieków później. Dla architektury sześćset lat to masa czasu, dlatego niemal nic w Kutnej Horze nie jest już dokładnie takie jak było. Z tego powodu ekipa Warhorse musiała zacząć od korzeni. Dosłownie.

 class="wp-image-4849286"
Na obrazie kadr z gry. W tle całkiem podobna współczesność. Spojrzenia na pozostałości po łukach
 class="wp-image-4849289"
Jeden z kościołów Kuttenberga. Ten typ budynków nie zmienia się najwolniej

- Piwnica prawdę ci powie - chytrze śmieje się PR manager Tobias, opisując proces odtwarzania miasteczka. Tam, gdzie nie zachowały się żadne szkice, mapy ani opisy, twórcy prosili właścicieli o wpuszczenie zespołu deweloperów do piwniczek. O ile bowiem budynki nad powierzchnią ziemi potrafią się radykalnie zmieniać, tak wkopane głęboko w ziemię komórki odsłaniają prawdę o oryginalnym stylu oraz okresie powstania.

W ten sposób Warhorse Studios odtworzyło wiele uliczek Kuttenberga - największej aglomeracji drugiego Kingdom Come, w której gracz spędzi masę czasu. Co prawda Czesi musieli dokonać kreatywnej interpretacji dla wielu fasad, kształtów i materiałów, ale układ miasteczka został z grubsza zachowany, dzięki czemu ogrywając Deliverance 2 będziemy mogli przejść się po autentycznej średniowiecznej aglomeracji, z jej uliczkami, placami, rynkami oraz murami.

Kuttenberg ma budynki, w których wykuwały się (dosłownie) losy Europy. Część z nich zobaczymy w skali jeden do jednego.

Większość Polaków - w tym do niedawna ja sam - nie ma pojęcia gdzie jest Kutna Hora i jaka jest historia tego miejsca. Tymczasem miasto było onegdaj niemal równie ważne - a na pewnych płaszczyznach nawet ważniejsze - niż sama Praga. Jakim cudem? Otóż gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o kasę. Tej było natomiast w Kuttenbergu po samo czoło, dzięki górującemu nad miastem grzbietowi gór.

 class="wp-image-4849292"
Panorama Kutnej Hory. Pobliskie wzgórza skrywały masę srebra, wydobywanego od XIII wieku
 class="wp-image-4849295"
Jedno z wnętrz Włoskiego Dworu. Według twórców to gniazdo intrygantów
 class="wp-image-4849298"
Tobias Stolz-Zwilling na zewnątrz Włoskiego Dworu, opowiada o historii tego miejsca

Kuttenberskie wzgórza były niezwykle obfite w srebro, wydobywane już od XIII wieku. Cennego materiału było tak wiele, że do Kutnej Hory przybyli florenccy mistrzowie mincerstwa. W mieście powstała mennica Włoski Dwór, świetnie zachowana po dziś dzień, będąc siedzibą burmistrza. Srebro z mennicy trafiało do połowy Europy, a ościenne królestwa, chcące mieć udział w wydobyciu, musiały na Włoskim Dworze zakładać własne licencjonowane placówki.

Zarówno świetnie zachowany Włoski Dwór, jak i Kościół Świętej Barbary zobaczymy w Kingdom Come Deliverance 2. Czesi włożyli wiele pietyzmu w to by średniowieczne wnętrza były autentyczne, czasami kosztem komfortu gracza. Przeciskając się przez ciasne zakamarki wież strażniczych w przedpremierowej grze, momentami robiło mi się duszno. Małe okna, grube mury, ograniczone źródła światła, noce gęste jak smoła - pod tym względem seria KCD jest naprawdę unikalna.

Rzadko jest tak, że na medialnym wyjeździe ma się ciary, ale tym razem nie dało się nie zbierać szczęki z podłogi.

 class="wp-image-4849301"
Jan Valta i orkiestra w nawie głównej Kościoła Świętej Barbary

No bo jak inaczej zareagować na sytuację, gdy rycerze otwierają wielkie drzwi Kościoła Świętej Barbary, a wewnątrz czeka na mnie orkiestra pod batutą Jana Valty. Kompozytor pierwszego Kingdom Come powraca z jeszcze bardziej epicką ścieżką dźwiękową, której fragmenty na żywo wysłuchałem w przepięknym kościele. W takiej sytuacji ciary są obowiązkowe.

Co warte odnotowania, muzyka do Deliverance 2 wydaje się o wiele bardziej zróżnicowana niż ta dla części pierwszej. Wciąż są tutaj kawałki pod bitewny marsz i karczemne flety, ale producenci zachowują więcej kreatywnej swobody, racząc nas także wzruszającymi skrzypcami, a nawet pikantnymi pijackimi przyśpiewkami na które nie obraziłby się bard Jaskier. Wyraźnie czuć, że twórcy chcą silniej grać muzyką, częściej zastanawiają się nad tym jakie chcą wywołać emocje i mocniej orbitują wobec filmowych sekwencji przerywnikowych.

Drużyna Warhorse tłumaczyła mi też, dlaczego zmieniła podejście do walki bronią. DOSADNIE tłumaczyła.

Jednym z mocno-takich-sobie elementów pierwszego Kingdom Come była dla mnie walka bronią białą. System ataków i bloków kierunkowych miał nadawać starciom realizmu, ale w praktyce przypominały one walkę plastikowych zabawek, uderzających jedna o drugą trzymane w niewidzialnych rękach wielkiego bobasa. Co prawda kierunkowa róża ataków jest też w KCD2, ale zwolennicy mniej finezyjnych rozwiązań w końcu dostaną coś dla siebie.

 class="wp-image-4849304"
Szybkość czy pancerz? Odpowiedź jest prosta: liczby. Kilku na jednego to kluczem do zwycięstwa
 class="wp-image-4849307"
Kusza to jedna z nowych broni w Kingdom Come Deliverance 2

Słowo klucz to obuch. Bronie takie jak pałki czy młoty nie wymagają precyzyjnych pchnięć i cięć. Mają ubijać mięso zakute w zbroję, robiąc z niego wielkiego schabowego z masą obrażeń pod pancerzem. To świetne rozwiązanie dla mniej cierpliwych graczy, wolących prostą siłę od finezji. Jednak nawet broń obuchowa nie sprawi, że poradzimy sobie z kilkoma przeciwnikami jednocześnie.

Aby zademonstrować różnice w cięciach, pchnięciach i obuchach, Warhorse zatrudniło specjalistów. Wziąłem udział w niezwykle efektownym pokazie na świeżym powietrzu, tłumaczącym zasady średniowiecznych starć. Kapitalna sprawa, taki materiał szkoleniowy powinien znajdować się w grze, jako bonus w menu głównym. Czesi zademonstrowali nam także działanie kusz oraz 15-wiecznej broni palnej. Tej niezwykle daleko do bycia funkcjonalną, ale grzmot połączony z dymem i jęzorem ognia bez wątpienia obniżał morale wrogiej armii.

Nie macie pojęcia ile bym dał by każdy wyjazd medialny wyglądał w ten sposób. By miał sens.

 class="wp-image-4849313"
Część Czechów rozpoznawała logo Warhorse. Studio to ich krajowa duma
 class="wp-image-4849319"
Tobias Stolz-Zwilling na Włoskim Dworze, knuje jak zakomunikować opóźnienie premiery KCD2
REKLAMA

Pracując w Spider’s Web ponad dekadę, byłem na wielu wydarzeniach dla mediów. Wiele z nich miało mało wspólnego z prezentowanym produktem: grą, telefonem czy telewizorem. Czesi z Warhorse Studios zrobili natomiast coś fantastycznego: połączyli Kingdom Come Deliverance 2 oraz współczesną Kutną Horę w jeden świat, tłumacząc elementy rozgrywki na bazie rzeczywistości. Kapitalna sprawa. Inni PR managerowie powinni jeździć do Tobiasa Stolz-Zwillinga na praktyki.

Wydarzenie uzmysłowiło mi też jeszcze jedną kwestię. Rozmawiając z twórami Kingdom Come Deliverance 2 poczułem, że są na tym samym etapie, co CD Projekt kończący pracę nad drugim Wiedźminem. Pełni wiary w swój produkt. Zamieniający wsparcie fanów na wiatr w żagle. Może bez tak dużego budżetu jak te zachodnie, może bez tak licznego zespołu, ale nadrabiają braki autentyczną pasją i miłością do swojego projektu. To coś, czego nie da się kupić nawet największym budżetem.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA