iPhone 16 bez slotu na kartę SIM? Dla mnie to żaden problem
Kolejny smartfon Apple’a w wersji europejskiej może nie mieć slotu na kartę SIM. Jesteś na to gotów? Sprawdź, co zrobić, żeby nie zostać bez kontaktu ze światem po zakupie iPhone’a 16.
Chociaż do oferty Apple’a co roku na pierwszy rzut oka dołączają te same telefony na całym świecie, to noszące identyczną nazwę modele przeznaczone na konkretne rynki potrafią się od siebie różnić. Związane to było zwykle z częstotliwościami obsługiwanymi przez wbudowane w nie modemy, ale kilka lat temu doszły do tego różnice w kwestii obsługi kart SIM.
ESIM zamiast karty SIM
Wspomniane karty SIM są z nami od dekad, a to dzięki nim telefony komórkowe mogą w ramach sieci mobilnej identyfikować się konkretnym numerem. Te kawałki plastiku z mikrochipem, do którego przypisany jest numer telefoniczny, z biegiem lat stawały się coraz mniejsze. Zaczęliśmy od SIM-ów o wielkości karty kredytowej, aż dotarliśmy do standardu nano-SIM o rozmiarach 12,3 × 8,8 mm.
Problem w tym, że chociaż sama karta w wersji nano-SIM przesadnie duża nie jest, to już slot na nią (a tym bardziej na dwie, jeśli chcielibyśmy korzystać z dwóch numerów w trybie Dual SIM!) zajmuje całkiem sporo miejsca w obudowie telefonu, a to jest na wagę złota. Z tego powodu producenci postanowili pozbyć się go całkiem. Opracowano standard o nazwie ESIM.
ESIM to z kolei miniaturowy moduł montowany w obudowie telefonu, który pełni taką samą rolę, co fizyczna karta SIM. Różni się od niej jednak w sposób zasadniczy: można zmienić przypisany do niego numer telefonu, a tym samym operatora, w sposób całkowicie cyfrowy, bez konieczności czekania na kuriera z kartą ani tym bardziej bez osobistej wizyty w salonie telekomu.
iPhone bez slotu na kartę SIM
Jedną z firm, które postanowiły odzyskać miejsce w obudowie telefonu poprzez całkowite przejście ESIM-a, jest Apple. Na swoim rynku macierzystym, czyli w Stanach Zjednoczonych, już od dwóch generacji sprzedaje smartfony wyposażone wyłącznie w moduł ESIM, bez slotu na kartę SIM. Świat się nie zawalił, a przedsiębiorstwo i tak bije rekordy sprzedaży.
iPhone’y 14 i iPhone’y 15 sprzedawane w Europie z lat 2022 i 2023 r. obsługują z kolei zarówno fizyczne karty SIM, jak i wirtualne ESIM-y. Nie zdziwię się jednak, jeśli okaże się to okresem przejściowym. Ujednolicenie oferty może mieć miejsce już nawet przy iPhonie 16, skoro sloty na karty SIM zniknęły w tym roku już z iPadów. No i operatorzy ze Starego Kontynentu są już chyba na to wreszcie gotowi.
Jeszcze kilka lat temu w Polsce trudno było wyrobić ESIM-a, bo był on dostępny tylko w wybranych ofertach takich jak Orange Flex. Na szczęście dostępność wirtualnych kart SIM się poprawia; mają przy tym wiele innych zastosowań i można połączyć je z innymi usługami, takimi jak np. klonowanie numeru telefonu na dwa różne ESIM-y, co daje dodatkowe możliwości.
Właśnie dlatego trzymam się ESIM w Orange Flex.
Pięć lat temu Orange uruchomił wspomnianą usługę o nazwie Orange Flex, która pozwala zarządzać swoim numerem telefonu wyłącznie poprzez aplikację mobilną. Od razu przypadła mi ona do gustu, a za usługi telekomunikacyjne rozliczam się tak samo, jak za Netfliksa i inne streamingi - raz w miesiącu z mojej karty płatniczej pobierana jest stała opłata, a ja niczym martwić się nie muszę.
Z tym brakiem zamartwiania się, to wręcz dosłownie tak jest - bo w Orange Flex nie ma w sumie możliwości nabicia rachunku poprzez nieuwagę. Wykonywanie połączeń i wysyłanie wiadomości na numery Premium jest domyślnie zablokowane, więc póki ręcznie nie doładujemy konta, to nie zapłacimy jak za nie jak za zboże, gdy trafimy na takie numer przypadkiem. A co z roamingiem w Orange Flex?
Tak jak za 35 zł miesięcznie dostaję 75 GB internetu mobilnego w kraju, tak w ramach Unii Europejskiej mam do wykorzystania paczkę 8,28 GB dzięki zasadzie roam like at home. No i nawet jak ten pakiet się skończy, to mogę wykupić kolejne tanie gigabajty. Do tego są atrakcyjne cenowo paczki danych poza EU - dla przykładu 1 GB na 15 dni w Wielkiej Brytanii to koszt 9 zł.
Wisienką na torcie jest obsługa Apple Watchy.
Korzystam z inteligentnego zegarka od Apple’a wyposażonego w moduł LTE, który może działać niezależnie od telefonu. Przydało mi się to na przestrzeni lat tylko raz, gdy rozładował mi się telefon z dala od domu i mogłem zadzwonić do partnerki, która zamówiła mi Ubera - ale to wystarczyło, by uznać to rozwiązanie za coś, z czego nigdy bym nie chciał rezygnować.
Sama świadomość, że w razie utraty iPhone’a nadal będę mógł porozumieć się z bliskimi, minimalizuje stres związany z uciekającym ładunkiem energii w telefonie. Nie chciałbym jednak za to miesiąc w miesiąc dopłacać, ale na szczęście nie muszę, bo w ramach Orange Flex mogę wygenerować dodatkowy ESIM z głównym numerem z myślą o Apple Watch bez dodatkowych opłat.
No i w ogóle nie przejmę się tym, jeśli się okaże, że kolejny model iPhone’a nie będzie miał slotu kartę SIM, skoro ESIM-a z moim numerem mogę umieścić w nowym urządzenia nawet bez dostępu do tego poprzedniego. Po wstępnej konfiguracji iPhone’a via Wi-Fi wystarczy pobrać apkę Orange Flex z App Store’a i wygenerować nowy ESIM, a cały proces trwa dosłownie chwilę.
Przygotuj się na przyszłość, przejdź na ESIM już dziś.
Jeśli chodzi o wirtualne karty SIM, to Apple jest tu w awangardzie, ale nie ma wątpliwości, że w bliższej lub dalszej przyszłości fizyczne karty SIM odejdą do lamusa i to niezależnie od tego, z oferty którego producenta smartfonów i którego operatora będziemy korzystali. Warto na tę przyszłość przygotować się za wczasu - tym bardziej że w Orange Flex można wykupić wygodny pakiet UNLMTD.
Sprawdź inne nasze teksty poświęcone kartom SIM:
Do tego w przypadku apkowej oferty Orange, oprócz możliwości korzystania z ESIM-a w telefonach i w zegarkach, mamy inne profity. W ramach Sklepu Flex dostępne są promocje na sprzęt, Klub Flex to kupony zniżkowe na rozmaite usługi, a niewykorzystane gigabajty można z kolei albo przechowywać w sejfie i użyć ich w innym miesiącu rozliczeniowym, albo przekazać innemu użytkownikowi Orange Flex.
Trzeba pamiętać też, iż przejście na ESIM w Orange Flex to nie jest droga w jedną stronę. Chociaż korzystam z wirtualnej karty SIM, to w dowolnym momencie mogę zamówić u operatora fizycznego nano-SIM-a i przypisać go do swojego numeru, więc jeśli pojawiłaby się konieczność skorzystania z telefonu bez modułu ESIM, to również nie będzie to dla mnie problemem.