eSIM w Orange to zwiastun nowej epoki dla całego rynku
Orange jako pierwszy wprowadził eSIM w Polsce. To zmiana, którą dziś docenią nieliczni. Otwiera jednak zupełnie nowe perspektywy dla całego rynku.
eSIM z perspektywy konsumentów jest świetnym rozwiązaniem. Dzięki temu, przynajmniej teoretycznie, nie trzeba już biegać do salonu operatora, by stać się jego klientem. Wystarczy wykupić usługi na stronie internetowej, zeskanować w telefonie kod i już. Elektroniczna karta SIM staje się od razu aktywna .
Skorzystać mogliby z tego zarówno klienci, którzy chcą przejść do innej sieci, jak i osoby, które podróżują za granicę i planują wykupienie usług u lokalnego operatora. W przypadku użytkowników iPhone’ów wybranie karty eSIM to też jedyny sposób, by skorzystać z funkcji Dual SIM - dzięki jednej karcie elektronicznej, a drugiej fizycznej.
Orange jest jedynym polskim operatorem, który zgodnie z obietnicami wprowadził wsparcie dla eSIM. Klienci pozostałych telekomów muszą obejść się smakiem. Nie jest oczywiście wykluczone, że T-Mobile, którego wybrane zagraniczne oddziały wprowadziły już wsparcie eSIM, również zdecyduje się na ten krok w nieodległej przyszłości w naszym kraju.
Możliwe, że Play też wprowadzi wsparcie eSIM, aczkolwiek przedstawiciele operatora sugerują w serwisach społecznościowych, że nie jest dla nich na ten moment priorytet. W przypadku Plusa sprawa jest nieco bardziej skomplikowana - ta polska sieć nie jest nawet oficjalnym partnerem Apple’a, który wymownie pomija ją na swojej stronie internetowej.
A to właśnie producent iPhone’ów zmotywował Orange’a do wsparcia eSIM.
iPhone XS, iPhone XS Max i iPhone XR nie są jedynymi urządzeniami dostępnymi w sprzedaży, które mają zamontowany eSIM. Są jednak jak na razie jedynymi, które Orange Polska obsługuje. Co ciekawe, operator nie wspomina o iPadach Pro 2018, które również wyposażone są w ten moduł. Z kolei na zegarki przyjdzie nam niestety trochę poczekać.
Nie mamy więc dobrych wiadomości dla posiadaczy smartfonów Google Pixel, a także użytkowników tabletów Surface i zegarków z odpowiednimi modułami od Samsunga i Huawei. Informacja o wsparciu eSIM w Orange do końca tego roku pojawiła się zresztą chwilę po debiucie nowych telefonów Apple’a. Nie ma więc złudzeń, że to producent iPhone’ów jest motorem zmian na rynku.
Te zmiany to zresztą nadal pieśń przyszłości, bo Orange wyszedł przed szereg.
Opieszałość pozostałych operatorów zresztą nie dziwi. Posiadacze telefonów iPhone XS, iPhone XS Max i iPhone XR to stosunkowo mała grupa w porównaniu do liczby aktywnych telefonów w Polsce. Wsparcie dla eSIM w Orange ma dzisiaj głównie charakter wizerunkowy. Może się to jednak sieci w ujęciu długoterminowym bardzo opłacić.
Jestem bowiem przekonany, że pomarańczowa sieć zyskała dziś wielu oddanych klientów. Z pewnością są wśród nich ludzie, którzy mają już służbowe karty SIM, w przypadku których nie mają wpływu na operatora. Wielu z nich zapewne się teraz skusi, by prywatny numer przenieść właśnie do Orange’a, co pozwoli im skorzystać z funkcji Dual SIM.
Entuzjaści nowych technologii też mogą teraz przejść do Orange.
Sam się zresztą nad tym zastanawiam, aczkolwiek eSIM interesuje mnie bardziej w kontekście wyjazdów zagranicznych. Kuszącą propozycją jest w końcu pakiet danych od Truphone, a marzy mi się opcja wykupywania kart prepaid przez internet poza granicami Polski. Tu sprawę niestety nieco komplikuje konieczność rejestracji kart SIM, bo wizyta u operatora może i tak być konieczna.
Możliwe, że z tego powodu finalnie zdecyduję się na eSIM na głównym numerze, ale i tak bardziej interesuje mnie inna kategoria urządzeń. Orange zapowiedział, że będzie obsługiwać eSIM w smartwatchach. Gdy tylko pojawi się taka możliwość, rozważę przesiadkę na Apple Watcha LTE. To z kolei pociągnęłoby za sobą przeniesienie do Orange mojego głównego numeru.
Oferty operatorów komórkowych, tak jak banków dla klientów indywidualnych, są w końcu do siebie zbliżone.
Na chwilę przed debiutem Apple Pay w Polsce mówiłem, że jeśli żaden z moich dwóch banków nie będzie wspierał tego rozwiązania, to tego w dniu premiery tej usługi w naszym kraju wybiorę inny. Co prawda ING, z którego korzystam częściej, wprowadzi Apple Pay dopiero w przyszłym roku, ale Pekao stanął na wysokości zadania. Nie wyobrażam sobie już powrotu do plastikowych kart.
Jeśli żaden z moich banków by tej usługi nie wprowadził, poszedłbym do konkurencji. Koszt podstawowych usług, takich jak prowadzenie rachunku, stoi wszędzie na podobnym poziomie - a kredytu hipotecznego i tak pewnie nie brałbym w banku, z którego korzystam na co dzień. Dużo istotniejsza jest dla mnie jakość aplikacji mobilnej oraz właśnie takie dodatkowe usługi, jak Apple Pay.
W przypadku operatorów telefonii komórkowej cena również nie jest dla mnie jedynym wyznacznikiem atrakcyjności oferty.
Ceny wszędzie są podobne. Telekomy zdają sobie z tego sprawę, dlatego kuszą klientów dodatkami. Nie wyobrażam sobie, by zmieniać operatora dla tzw. pakietu bezpieczeństwa, który jest wciskany na siłę, ale Netflix na pół roku czy nielimitowany transfer danych w aplikacjach typu VOD? To brzmi kusząco. A do tego dochodzą dodatkowe usługi stricte telekomunikacyjne.
Są to m.in. wsparcie VoLTE, VoWiFi (Wi-Fi Calling) i właśnie eSIM. Jestem klientem Play, a ponieważ sieć nie wprowadziła obsługi elektronicznej karty SIM, myślę o przesiadce. I tak wszędzie będę płacił za usługi w modelu no-limits i paczkę internetu ok. 30 zł miesięcznie. Orange z kolei u mnie nie pierwszy raz plusuje - ta sieć jako pierwsza wprowadziła roam like at home.
Pomarańczowy operator zdaje się też rozumieć, że abonament na telefon za 30 zł to tylko część większej układanki.
Inne sieci mogą stać na stanowisku, że z eSIM skorzystają tylko nieliczni i z pewnego punktu widzenia to prawda. Trzeba jednak pamiętać, że osoby, które mogą sobie pozwolić na zakup najnowszego telefonu Apple’a, mają zwykle znacznie więcej gotówki do wydania. Sieci z kolei od kilku lat promują tzw. oferty konwergentne, a pomarańczowi mają swoje Orange Love.
Sieci telefonii komórkowej lubią sprzedawać w ramach jednej umowy kilka różnych abonamentów. Może się więc okazać, że klienci z najnowszymi iPhone’ami, skuszeni wsparciem dla eSIM, wykupią nie tylko jeden abonament za 30 zł na telefon, ale też kilka dodatkowych kart SIM dla bliskich, telewizję i internet - zarówno stacjonarny, jak i mobilny - właśnie od Orange’a.
Telekomy mogą świadomie ignorować eSIM.
Z punktu widzenia konsumentów, możliwość wybrania operatora bez wychodzenia z domu to świetna sprawa - ale dla sieci już niekoniecznie. Ułatwienie zmiany operatora dla telekomów, które klientów więcej tracą niż zyskują, to fatalna wiadomość. Odeszły już do lamusa tzw. sim-locki, które przywiązywały klientów do danej sieci poprzez blokadę kart SIM innych telekomów.
Możliwe, że za decyzją T-Mobile, Playa i Plusa, by nie wspierać na ten moment eSIM, wcale nie stoi niska popularność nowych telefonów Apple’a w naszym kraju. Takie wytłumaczenie pod kątem biznesowym zresztą w pełni bym zrozumiał - eSIM może nie leżeć w ich interesie. Jako konsument mam jednak nadzieję, że ruch Orange’a zmusi jego konkurentów do zrewidowania strategii.
Co ciekawe, ratunkiem dla sieci przerażonych wizją łatwiejszej migracji użytkowników może się okazać… rejestracja kart SIM. Ta co prawda przetrzebiła operatorom wcześniej bazy numerów prepaid, ale póki sieć będzie musiała w jakiś sposób zweryfikować dane klienta przed wydaniem karty - SIM lub eSIM - zmiana operatora i tak nie będzie sprowadzała się do kilku kliknięć.