Dzieci śpią coraz mniej, a winny jest jeden. Może zakaz smartfonów w szkołach to jednak dobry pomysł
Nawet 41 proc. Polaków przyznaje, że jest niezadowolonych z jakości swojego snu. Problemy zaczynają się już na etapie bycia dzieckiem. Tyle że w przypadku młodych ludzi łatwo wskazać winnego.
„Rzeczpospolita” pisze o badaniach z serii „Cyfrowe dzieci śpią coraz krócej”, które przeprowadzili naukowcy z Akademii Piotrkowskiej. Przeanalizowano sen 2003 uczniów (w wieku 10–18 lat) z dziesięciu województw w okresie luty – maj 2024 r. Wnioski? Bardzo przykre.
Jak się okazuje, skrócenie snu dzieci sięga od 1,5 do 3 godzin w porównaniu ze standardami wyznaczonymi m.in. przez Światową Organizację Zdrowia. U starszych nastolatków sen jest krótszy nawet o 30 proc.
- Zaburza go masowe nadużywanie smartfonów w godzinach wieczorno-nocnych – wskazuje wprost prof. Mariusz Jędrzejko, kierownik projektu badawczego.
Z badania wynika, że przez połowę doby z telefonów korzysta aż 58 proc. uczniów
Połowa dzieci chodzących do podstawówki używa smartfonów po godzinie 22:00. A co dziesiąte – kilka razy po północy, mimo że rano musi wstać do szkoły.
Z kolei 80 proc. starszych uczniów "siedzi" w smartfonie po godzinie 23, z tego więcej niż co trzeci po północy
– informuje dziennik.
Wystarczyło sześć lat, aby godzina zasypiania dzieci przesunęła się średnio o pół godziny. W przypadku młodszych jest to 22:30, a u starszych – 23:30.
W badaniu zwrócono uwagę, że młodzi dostają telefon, a rodzice nie tłumaczą, jak z niego korzystać. Dotyczy to nawet 1/3 dzieci, którym nie ustalono zasad używania telefonów. Tylko co piątek dziecko ma założony program kontroli rodzicielskiej.
Według rządowej strony w ciągu doby dziecko powinno spać:
- 11–12 godzin, jeśli ma 3–6 lat
- 10–11 godzin, jeśli ma 6–12 lat
- 8–9 godzin, jeśli ma 12 lat i więcej (niektóre potrzebują dużo więcej snu w okresie dojrzewania)
Smartfony cenne dla odpoczynku i rozwoju godziny zabierają. Według komentujących ekspertów problemy ze snem u dzieci przekładają się później na większe zmęczenie, senność na lekcjach, rozkojarzenie, a w końcu gorsze oceny.
Aktualne badania dowodzą, że zarówno zbyt mała ilość snu jak i zbyt długi czas snu może mieć negatywne znaczenie dla utrzymania prawidłowego stanu zdrowia poprzez wpływ na zaburzenia czynników metabolicznych zwiększających ryzyko chorób takich jak cukrzyca typu 2 czy choroby układu krążenia. Długość snu będzie miała również szczególne znaczenie w przypadku zwiększenia ryzyka otyłości, co jak wykazano zależy przede wszystkim od udziału czynników hormonalnych osi podwzgórze-przysadka oraz tych biorących udział w regulacji metabolizmu glukozy, apetytu oraz gospodarki wodno-elektrolitowej
– pisała z kolei mg Klaudia Wiśniewska w artykule opublikowanym przez Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej.
Problemy ze snem to już nasza narodowa cecha
Według raportu z marca pt. „Sen Polaków. Straty dla gospodarki. Edycja 2024” 41 proc. społeczeństwa przyznaje, że jest niezadowolona z jakości swojego snu. Dorośli też nie mogą oderwać się od telefonu, ale czynników utrudniających zasypanie jest więcej. Aż dla 54 proc. problemem są wysokie oświetlone budynki, świecące billboardy i miejskie latarnie. Hałas doskwiera też na wsi – dla 44 proc. uciążliwy jest hałas generowany przez maszyny rolnicze podczas prac polowych wieczorem lub wcześnie rano.
Więcej o problemach ze snem pisaliśmy na Spider's Web:
Nie da się jednak ukryć, że młodzi sami dokładają sobie trudności siedząc przed ekranem dłużej, niż powinni, wykorzystując fakt, że dorośli nie zwracają na to uwagi. A trudno liczyć na to, że sami producenci aplikacji czy telefonów uchronią ich przed dłuższym siedzeniem. Niby deklaracje pełne są troski o zdrowie młodych użytkowników, ale nie ma co się oszukiwać – im dłużej ktoś korzysta z aplikacji, tym lepiej dla wielkich firm.
Patrząc na problem coraz krótszego snu wśród dzieci nie można uciec od propozycji, jaką jest zakaz korzystania z telefonów w szkole.
Na początku byłem zadeklarowanym przeciwnikiem
Teraz moja perspektywa powoli się zmienia. Nadal uważam, że od telefonów we współczesnym świecie nie da się uciec – trzeba nauczyć się odpowiedzialnego życia z nimi. Szkoła powinna uczyć, jak rozpoznawać fałszywe informacje, jak weryfikować fakty, jak mądrze korzystać chociażby ze sztucznej inteligencji.
Powinna, ale czy jest w stanie to zrobić? Czy skoro dorośli nie mają wiedzy, będą w stanie nauczyć czegoś młodych? Z jednej strony jestem za tym, aby zawieszać sobie poprzeczkę i dążyć do realizowania ambitnych celów, ale z drugiej sam nie mam aż takiej wiary w polski system edukacji.
Faktycznie łatwiej jest więc zakazać korzystania z telefonów podczas pobytu ucznia w szkole przez te 6 czy 8 godzin dziennie. W praktyce będzie to jedyny czas, kiedy smartfon nie będzie w zasięgu ręki. Rzecz jasna wtedy pojawia się problem zakazanego owocu i chęć nadrobienia straconego czasu. Ale może ktoś dojdzie do wniosku, że po przerwie od telefonów świat się nie zawalił i można z nich rezygnować częściej?
Jedno jest pewne – jakąś decyzję w końcu podjąć trzeba. Dziś mamy ogromny problem, bo dzieci śpią coraz mniej, co niekorzystnie musi odbić się na ich zdrowiu.