REKLAMA

Zrobił prawdziwe zdjęcie, wygrał konkurs dla robotów. Zaraz, co?

W świecie, gdzie sztuczna inteligencja coraz częściej zadziwia nas swoimi możliwościami, fotograf Miles Astray postanowił rzucić jej wyzwanie. Zgłosił prawdziwe zdjęcie flaminga do konkursu fotografii generowanej przez SI i... wygrał!

Zrobił prawdziwe zdjęcie, wygrał konkurs dla robotów. Zaraz, co?
REKLAMA

Sztuczna inteligencja zdumiewa nas swoją umiejętnością tworzenia realistycznych obrazów, które czasem są nie do odróżnienia od tych wykonanych ludzką ręką. Technologia ta opiera się na złożonych algorytmach uczenia maszynowego, sieciach neuronowych i ogromnych zbiorach danych zawierających zdjęcia i obrazy.

REKLAMA

Jednakże, należy zaznaczyć, że bardzo rzadko SI tworzy coś, co trudno pomylić z prawdziwym obrazem. Na pierwszy rzut oka obrazy od "robota" wyglądają niczym fotografie. Ale im dokładniej się przyjrzymy, tym więcej nieprawidłowości zaczynamy widzieć: za dużo zębów, trzy palce w jednej ręce, dziwnie ułożone włosy. Szczegóły zdradzają, że zdjęcie (czy też film) jest sztucznym tworem.

A teraz wywrócę twój świat do góry nogami: człowiek zrobił tak niewiarygodną fotkę, że wygrał konkurs dla SI.

Prawdziwe zdjęcie wygrało konkurs dla SI

Fotograf Miles Astray zgłosił prawdziwe zdjęcie flaminga do kategorii obrazów generowanych przez sztuczną inteligencję w prestiżowym konkursie fotografii. Czy uwierzyłbyś, że ta fotka nie została wygenerowana przez SI? Zobacz sam:

Flaming bez głowy? Jakby typowa halucynacja SI, prawda? Nic z tego Na zdjęciu widać głowę zwierzęcia, ale odpowiedni kąt i idealny moment sprawiły, że prawdziwe zdjęcie wygląda jak szalony twór maszyny.

Zdjęcie zatytułowane FLAMINGO zajęło nawet trzecie miejsce i zdobyło nagrodę publiczności, mimo że było prawdziwym obrazem. Astray zrobił to celowo, aby pokazać, że prawdziwa fotografia nadal może konkurować ze sztuką generowaną przez sztuczną inteligencję.

Co najlepsze, jak przypomniał serwis PetaPixel, jury składało się z osób pracujących dla The New York Times, Getty Images, Phaidon Press, Christie’s i Maddox Gallery. Żadna z nich nie zorientowała się, że zdjęcie Astraya jest prawdziwe.

Organizatorzy konkursu zdyskwalifikowali zdjęcie Astraya po odkryciu, że nie zostało ono wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Wytłumaczyli, że kategorie zostały zaprojektowane dla uczciwej rywalizacji, a praca nie spełnia kryteriów kategorii SI. Niemniej jednak uznali przesłanie fotografa i wyrazili nadzieję, że zachęci ono fotografów zmagających się z obawami dotyczącymi sztucznej inteligencji.

Nasze kategorie konkursowe są ściśle określone, aby zapewnić uczciwość i przejrzystość dla wszystkich uczestników. Każda kategoria ma odrębne kryteria, które muszą spełniać zgłoszone zdjęcia. Praca pana Astraya nie spełniła wymagań kategorii obrazów generowanych przez sztuczną inteligencję. Rozumiemy, że o to właśnie chodziło, ale nie chcemy uniemożliwiać innym artystom walki o zwycięstwo w kategorii SI. Mamy nadzieję, że przyczyni się to do wzrostu świadomości (i przesłania nadziei) wśród innych fotografów zaniepokojonych sztuczną inteligencji

- przekazał rzecznik konkursu dla PetaPixel.

Astray wierzy, że jego zwycięstwo, choć osiągnięte dzięki przebiegłości, jest zwycięstwem fotografii w walce z rozwojem sztuki AI. Wydarzenie to dobry punkt wyjścia do dyskusji na temat roli i wartości sztucznej inteligencji w dziedzinach kreatywnych.

Przeczytaj więcej o wybrykach sztucznej inteligencji:

REKLAMA

Konkurs udowodnił, że potencjał sztucznej inteligencji w dziedzinie sztuki jest ogromny. Jednakże, mimo iż AI potrafi generować imponujące dzieła, wciąż nie dorównuje ona kreatywności i wyobraźni ludzi, którzy działają w tandemie z naturą. Na ten moment, bo nie wiemy, co przyniesie przyszłość.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA