REKLAMA

Jest pomysł na "Szpiegowo". Warszawa ma plan na bloki po Rosjanach

To jeden z bardziej złowieszczych adresów w Warszawie – przez lata siedziba dyplomatów ZSRR, następnie zawłaszczona przez Rosjan bez zgody polskich władz. Niedługo może świecić nowym blaskiem.

warszawa
REKLAMA

W budynku przy ul. Sobieskiego 100 mieszkali dyplomaci Związku Radzieckiego. Teren był czymś w rodzaju miasta w mieście, ściśle chronionym przed wzrokiem postronnych mieszkańców stolicy. Zamknięte osiedle z własnym kinem, fryzjerem, biblioteką czy świetlicą dla dzieci nazwano „Szpiegowem”. Podejrzewano, że właśnie tam znajduje się warszawska siedziba KGB lub że mieszkania wykorzystywane są w celach wywiadowczych.

REKLAMA

Po 1989 r. blok opuszczono, ale Rosja nie chciała oddać ani płacić za dzierżawę terenu. Dopiero po agresji na Ukrainę „Szpiegowo” zostało odzyskane – w kwietniu 2022 r. komornik wszedł do obiektu w asyście służb. Był to pierwszy po latach przypadek, kiedy polskie władze wkroczyły na dawne zamknięte osiedle.

Przeprowadzona inwentaryzacja wykazała, że kompleks jest w nienajlepszym stanie. Ostał się jeden kaloryfer, odnotowano sporo zniszczeń, poruszanie się po obiekcie było utrudnione. Zwracano uwagę, że klatki schodowe nie spełniają polskich norm, bo są zbyt wąskie. Najprawdopodobniej nigdy ich nie spełniały.

W dawnym „Szpiegowie” mieszkania dla przedstawicieli najważniejszych zawodów

Warszawa w końcu ma plan na byłe zamknięte osiedle. Wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek zapowiedział, że mieszkania mają znaleźć tam „przedstawiciele zawodów potrzebnych stolicy”, czyli m.in. policjanci, nauczyciele czy strażnicy miejscy. Przewiduje się również mieszkania komunalne.

Najpierw jednak budynek trzeba gruntowanie wyremontować. - Jeśli pozyskamy dofinansowanie, to przy dzisiejszym poziomie technologii, modernizacja i budowa powinny potrwać 3 lata – ocenił wiceprezydent stolicy.

Blok zasługuje na nowe otwarcie

Na kompleks rzutuje historia i bezczelna polityka Rosji, ale to przykład bardzo ciekawej modernistycznej i brutalistycznej architektury. I to takiej, która z powodzeniem mogłaby współcześnie funkcjonować.

Wizję przedstawił swego czasu zespół architektów MJZ. - Chcemy po latach oddać pewną dziejową sprawiedliwość autorowi tego wyjątkowego źle urodzonego obiektu – komentował Maciej J. Zawadzki.

 class="wp-image-4598871"

Stworzyliśmy wizję zielonej modernizacji tego budynku, by podkreślić również, jak ważne jest ponowne wykorzystanie tego co dobre i dostępne było oraz jest w miastach. Wyobraźmy sobie - kultową, brutalistyczną mieszkaniówkę z jednostkami stopniowo piętrzącymi się do góry, idealnie wystawionymi na działanie promieni słonecznych, z zielonymi tarasami na wszystkich dachach gromadzącymi wodę deszczową. I to wszystko zaledwie 5 km od centrum miasta w bezpośrednim otoczeniu istniejącego parku z jeziorem.

- opisywali architekci z MJZ.

Nie wiadomo, czy w tę stronę pójdą władze Warszawy, ale byłaby to piękna symboliczna odmiana. Wyjątkowa architektura odkryta na nowo, bez cienia Rosji, ale z nowym zielonym przesłaniem.

REKLAMA

Na Spider's Web piszemy więcej o nietypowych konstrukcjach:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA