REKLAMA

Sony wypuściło potwora - Xperia 1 VI oficjalnie. Przybył w towarzystwie brata 10 VI

Mamy maj, więc czas na nowe Xperie, a nie ukrywam, że po zeszłorocznych doświadczeniach z Sony Xperia 1 V byłem ciekawy nadchodzących premier. Nie zawiodłem się, bo firma poprawiła największą bolączkę poprzednika. Młodszy brat o oznaczeniu 10 VI również jest ciekawy.

Sony wypuściło potwora - Xperia 1 VI oficjalnie. Przybył w towarzystwie brata 10 VI
REKLAMA

Zapytacie - jaka to była bolączka? Trzy aplikacje do zdjęć, video ich obróbki, które na dodatek miały skomplikowaną obsługę. Sony chciało dać użytkownikom swoich smartfonów doświadczenia zbliżone do korzystania z pełnoprawnych aparatów z serii Alfa. Niestety, to co doskonale sprawdza się w aparacie, nie jest odpowiednie dla smartfona, gdzie większość użytkowników chce szybko zrobić zdjęcie, bez zbytniej refleksji. Jeżeli myślicie, że to widzimisię rozpuszczonego recenzenta, to się mylicie.

REKLAMA

Zapowiedź połączenia dotychczasowych aplikacji w jedną pojawiła się w kilku pierwszych minutach zamkniętej prezentacji nowych urządzeń. Firma zdawała sobie sprawę z problemu i rozwiązała go w najlepszy sposób - przestała wyważać drzwi w zakresie aplikacji, tylko dostosowała się do rynkowych standardów. Ale nie bójcie się, poza tym ustępstwem, Sony nadal chadza własnymi ścieżkami. I dobrze.

Recenzje smartfonów Sony przeczytacie w:

Sony Xperia 1 VI zmienia się

Nadal mamy najmocniejszy procesor dostępny na rynku, czyli w tym roku mowa o Snapdragonie 8 Gen 3, ale Sony postanowiło porzucić swoje nietypowe proporcje 21:9 na rzecz bardziej konwencjonalnych 19,5:9, co oznacza, że tym razem smartfon będzie znacznie szerszy. Trochę się tego obawiam, bo uwielbiałem Sony za te proporcje, które sprawiały, że urządzenie świetnie leżało w dłoni, ale z ostateczną opinią poczekam do testów. Wyświetlacz to panel LTPO OLED, z dynamiczną częstotliwością odświeżania do 1 do 120 Hz. Według zapowiedzi jest to najjaśniejszy ekran użyty do tej pory w Xperiach. Dzięki algorytmom sztucznej inteligencji obraz ma być tak dobry, jak na telewizorach Bravia.

Jest jednak pewien szkopuł. Sony postanowiło zmniejszyć rozdzielczość z oszałamiających 4K do FHD+. Zastanawia mnie jak ta zmiana będzie miała wpływ na korzystanie z telefonu, ale z drugiej strony Sony był jednym z nielicznych smartfonowych graczy, którzy stosowali taką rozdzielczość, reszta woli trzymać się znacznie bardziej energooszczędnej rozdzielczości FHD+ lub QHD. Dlatego jestem spokojny o jakość wyświetlanych treści.

Pojemność akumulatora wynosi 5000 mAh, co ma pozwalać nawet na dwa dni pracy. Nie zabrakło nowej komory chłodzenia, dzięki której smartfon ma być chłodniejszy niż lód, gniazda minijack 3,5 mm, głośników stereo z nowym modułem dźwięku i algorytmami, które mają go poprawiać jeszcze bardziej. Telefon ma grubość 8,2 mm, waży 192 g, i ma certyfikat odporności IP65 i IP68. Fizyczny spust migawki urósł w porównaniu do poprzednika.

To Xperia, dawaj coś o aparatach

Główny aparat ma rozdzielczość 48 Mpix, działa pod kontrolą przetwornika obrazu Exmor T, za optykę odpowiedzialny jest kultowy Zeiss, a ogniskowa aparatu mieści się w zakresie od 24 do 48 mm. Drugim oczkiem jest aparat z obiektywem ultraszerokokątnym i ogniskową 16 mm. Zestaw zamyka aparat z teleobiektywem zmiennoogniskowym z zoomem optycznym aż do 7,1x. Zakres ogniskowych wynosi od 85 do 170 mm, co pozwala na rejestrowanie szczegółów nawet z dużej odległości. Obiektyw może pracować również w trybie makro, w którym minimalna odległość od fotografowanego obiektu wynosi 4 cm, a maksymalne powiększenie około 2x. Nie zabrakło nagrywania filmów 4K HDR przy 120 kl./s

Algorytmy sztucznej inteligencji umożliwia automatyczne śledzenie ostrości, a także potrafi rozpoznać ludzką sylwetkę i utrzymywać na niej ostrość, nawet wtedy, gdy ta mocno się porusza.

Więcej szczegółów poznamy niedługo, ale zapowiada się naprawdę fotograficzne cacko. Cena na start to 6500 zł, czyli tyle samo, co rok temu. Przedsprzedaż rusza od 16 maja.

Sony przygotowało również Xperię 10 VI, czyli atak na segment rozsądny

1900 zł kosztuje tańsza propozycja japońskiej firmy. Znów postawiono na lekkość, bo dzięki użytym materiałom i przemyślanej konstrukcji udało się zbić wagę do zaledwie 164 g. Smartfon ma 155 mm długości i 68 mm szerokości, a tył wykonany jest z matowej i półprzezroczystej żywicy. Może pochwalić się spełnianiem norm IP65/IP68 i szkłem Corning Gorilla Glass Victus, które chroni ekran.

Producent zdecydował się na użycie Snapdragona 6 Gen 1 w połączeniu z 8 GB RAM, więc nie będziecie narzekać na jakość działania. Nie zabrakło typowych dla Sony rozwiązań - gniazda minijack 3,5 mm u góry urządzenia, mocnych głośników stereo. Akumulator ma pojemność 5000 mAh, co przekłada się na dwa dni pracy z dala od ładowarki, która teraz może mieć moc do 30 W.

Z tyłu znajdują się dwa aparaty 50 Mpix, które zapewniają trzy ekwiwalenty ogniskowych - 16, 26 i 52 mm. Ten ostatni to odpowiednik dwukrotnego zoomu optycznego. Nie zapomniano o optycznej stabilizacji obrazu oraz o algorytmach sztucznej inteligencji, które mają odpowiadać za odpowiedni dobór ustawień podczas fotografowania, tak żeby użytkownik nie musiał się przejmować.

REKLAMA

Ekran urządzenia to 6,1-calowy panel OLED z rozdzielczością FHD+, który również korzysta z algorytmów sztucznej inteligencji, żeby dostarczyć obraz tak dobry, jak na telewizorach producenta. Niestety częstotliwość odświeżania wyniesie 90 Hz, ale spytajcie dowolnego ajfoniarza, czy mu przeszkadza 60 Hz, to usłyszycie, że to najlepsza częstotliwość odświeżania i nikt nie potrzebuje więcej. Jednak trudno nie zauważyć, że producenci w tej klasie urządzeń powszechnie stosują 120 Hz. Zobaczymy w praktyce, jak taka częstotliwość się sprawdza. Smartfon trafi do przedsprzedaży 23 maja tego roku.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA