REKLAMA

Sony Xperia 10 V - recenzja. Zachwyca i nie zachwyca jednocześnie

Sony Xperia 10 V, czyli telefon, który albo pokochasz, albo... no nie, znienawidzisz to za duże słowo. Ale na pewno trudno przejść obok Xperii 10 V obojętnie.

Sony Xperia 10 V - recenzja. Zachwyca i nie zachwyca jednocześnie
REKLAMA

Pozwólmy Sony Xperii 10 V się przedstawić. Oto specyfikacja – bardzo proszę, żeby tym razem nie było to tylko pobieżne rzucenie okiem, a przyjrzenie się szczególnie jednemu parametrowi, wadze urządzenia.

REKLAMA
  • Wymiary: 155x68x8,3 mm
  • Wyświetlacz: 6,1" OLED
  • Rozdzielczość ekranu: 2520 x 1080 pikseli
  • Częstotliwość odświeżania ekranu: 60 Hz
  • Waga: 159g
  • Aparat tylny: 48 Mpix + 8 Mpix + 8 Mpix
  • Aparat przedni: 8 Mpix
  • System operacyjny: Android 13.
  • Procesor: Qualcomm Snapdragon 695 5G 8-rdzeniowy
  • Pamięć RAM: 6 GB
  • Pamięć wewnętrzna: 128 GB
  • Bateria: 5000 mAh

Inne elementy specyfikacji też wpływają na odbiór Xperii 10 V, ale to fakt, ile ten telefon waży jest czymś, co wyróżnia go już na starcie. Producent deklaruje, że to najlżejszy smartfon obsługujący 5G. Z moich wcześniejszych wyliczeń wynika, że to w ogóle jedna z najmniej ważących premier ostatnich miesięcy. I chociaż na odległość trudno wyobrazić sobie różnicę pomiędzy 155g a 208g, to uwierzcie, jest znacząca.

Na tyle, że każdy, kto brał telefon do ręki, mówił: ale lekki! Zabrałem go na kilka wyjazdów i smartfon potęgował mój niepokój. Za każdym razem nerwowo klepałem się po kieszeniach myśląc, że tym razem na pewno zgubiłem testowany egzemplarz. Nic bardziej mylnego – po prostu nie czułem go. Jeżeli denerwuje was, że telefon czasami uwiera w kieszeni, jego obecność jest wyczuwalna i brzydko przebija się przez materiał, to z Xperią 10 V nie będziecie mieć takich problemów.

Rodzi to jednak pewne problemy

Telefon jest bardzo wąski. Ten niedzisiejszy kształt budzi uśmiech na twarzy kogoś, kto ma wspomnienia z Xperiami sprzed kilku lat, ale nieprzyzwyczajeni do tej marki są zdziwieni. Nie do końca pozytywnie. I mogłem ich zrozumieć, bo faktycznie Xperia 10 V jest swego rodzaju prawdziwkiem.

Xperia 10 V nie jest przesadnie gruba, ale dobrze leży w dłoni

Nauczyłem się korzystać z telefonów jednym palcem, zwykle kciukiem. Tak przesuwam ekran, tak też piszę. Dlatego Xperia 10 V wpisała się w moje przyzwyczajenia, bo ogarnięcie ekranu jednym palcem to w zasadzie jedyny logiczny sposób korzystania z telefonu.

Po tygodniach testów odnoszę wrażenie, że dla osób z dłuższymi palcami wyświetlacz będzie wręcz za krótki, ja sam "podjeżdżałem" bardzo blisko lewej krawędzi. To też kwestia tego, że czarne ramki zajmują widoczną część wyświetlacza. Chyba nie przez przypadek Sony nie zdradza, jaką powierzchnię przedniego panelu zajmuje ekran, bo straty po bokach i górze są do odnotowania. Czy to źle? Moim zdaniem to kwestia przyzwyczajenia i preferencji. Przy proporcji 21:9 nie jest to aż taki grzech jak przy "typowych" ekranach.

Pomysł Sony kupuję, ale ci, którzy piszą dwiema rękami, mogą na ekranie się nie zmieścić. Wada, zaleta? Na pewno coś za coś, o czym trzeba pamiętać biorąc pod uwagę zakup tego smartfona Sony.

Dla mnie ta inność, nietypowość, stanowią wartość dodaną najnowszej Xperii

Wyjątkowo lekka waga i kształty sprzyjające zapomnieniu o tym, że telefon ma się w kieszeni, wymuszają jednak specjalne traktowanie. Popełniłem błąd i kiedy schylałem się, by zawiązać buta, w odległości ok. metra od ziemi telefon wyskoczył z kieszeni i zaliczył twarde zderzenie z chodnikiem. Straty okazały się poważne jak na typowy upadek.

Można się było tego jednak spodziewać dotykając samej obudowy. Materiał jest przyjemny w kontakcie i po prostu estetyczny, ale czuć, że daleko mu do niezniszczalności. Trochę jednak szkoda, że Sony nie zainwestowało w coś mocniejszego, nawet kosztem ceny, bo Xperia 10 V jest po prostu za ładna, żeby chować ją w etui.

Rzeczy, do których można się przyczepić, to wydajność. Nie chodzi o to, że smartfon się zacina, zamula lub po prostu wolno chodzi. Zdarzają się momenty, kiedy przełączenie z jednej aplikacji na drugą jest bardzo zauważalne. Dyskretne lagi nie powodują złości, ale w podobnej cenie chciałoby się unikać takich zdarzeń.

Pewną niedogodnością może też być częstotliwość odświeżania ekranu, wynosząca 60 Hz. I znowu: nie jest tak, że nie da się oglądać, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że kosztujący podobnie OPPO Reno10 5G ma odświeżanie na poziomie 120 Hz (i o dwa GB więcej RAM…) to coś może ścisnąć. Nie mówiąc już o tym, że w Tecno Spark 10 Pro za mniej niż tysiąc złotych mamy 90 Hz. I nie, Sony nie usprawiedliwi się tym, że w droższych iPhone'ach jest podobnie, skoro nawet budżetowe telefony z Androidem od kilku lat oferują panele 90 Hz i 120 Hz.

Na szczęście sama jakość wyświetlacza jest w porządku. Kolory są żywe, mocne, ostre. Sony Xperia 10 V nie zwalnia, gdy chcemy szybko się zalogować, przykładając palec do czytnika linii papilarnych. Wskakuje od razu, bez większych zawahań. Ma jednak momenty, gdy płynność jest zauważalnie mniejsza.

Na swój sposób to telefon niespójności. Elegancki, ale mógłby być solidniej wykonany. Z ładnym ekranem, ale niewystarczającą, jak na te czasy częstotliwością odświeżania. Na szczęście zalet jest więcej niż wad. Standardowa bateria o pojemności 5000 mAh naprawdę pozwala na długi czas działania – podczas wyjazdu używałem telefonu aktywnie, do zdjęć i pod koniec dnia zostawał jeszcze zadowalający zapas.

Naprawdę zdziwiła mnie jakość dźwięku. Mało który telefon oferuje przyjemny głośnik, zwykle mam wrażenie, że są za głośne i zwyczajnie męczące. Tutaj muzyka leci zarówno z górnej, jak i dolnej części ekranu. Odgłosy są wyważone, nic nie przeważa, jest głośno, wyraźnie, ale nie nachalnie. Bez względu na to, czy odtwarzamy coś w poziomie czy poziomie, wrażenia są po prostu pozytywne.

Niezły jest też aparat...

O ile zoom x10 nie wygląda może zachwycająco, tak już pięciokrotne zbliżenie pozwala uzyskać dobry efekt. W normalnym trybie podobało mi się to, że zdjęcia nie są przekłamane jak to często bywa w tańszych modelach. Zamiast niepotrzebnego efekciarstwa mamy rzetelne odwzorowanie rzeczywistości.

A tak wygląda to samo zdjęcie po rozjaśnieniu zaproponowanym przez system - można było poziom HDR zmniejszyć, tu na maksymalnym ustawieniu:

To rozjaśnienie warto rozważyć przy dzieleniu się fotkami. O dziwo zdjęcia, które widzicie, na ekranie telefonu nie wydają się tak ciemne. Ogląda się je jakoś przyjemniej niż na innym wyświetlaczu.

...a zoom do pewnego momentu

Sony Xperia 10 V - czy warto kupić?

Gdybym miał opisać Sony Xperia 10 V jednym słowem, postawiłbym na: alternatywny. Jasne, to alternatywność spod znaku OFF Festivalu, czyli znane marki, ale nie z pierwszych stron gazet ani też nie nisza nisz.

REKLAMA

Sony pokazuje, że ma swój pomysł na smartfony i jest to ciekawa koncepcja. Nie dla każdego – jednych odstraszy zbyt wąski ekran czy mimo wszystko niepowalające jak na tę cenę parametry. Za to ci, którzy chcą naprawdę ładnego telefonu, a przy tym lekkiego z niezłym aparatem, znajdą w Xperii 10 V ulubieńca. Jest coś w tym smartfonie, co sprawia, że trudno oprzeć się jego urokowi.

Może trochę szkoda, że Sony akurat chciało umościć się w tej półce cenowej. Może gdyby dołożyć mocniejszy i solidniejszy materiał, z którego wykonana jest obudowa, postawić na lepszy ekran, mielibyśmy do czynienia z jeszcze bardziej pozytywnie odbieranym sprzętem. Ale z drugiej strony i bez tego Xperia 10 V powinna znaleźć swoich zadowolonych użytkowników. Ode mnie dostaje mocne 8/10, bo przez to, jak ten telefon wygląda, jestem w stanie przymknąć oko na pewne niedociągnięcia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA