REKLAMA

Sony Xperia 1 V to definicja mieszanych uczuć. Bestia i niewiniątko w jednej obudowie

Na testy trafił do mnie smartfon, o którym sam napisałem w dniu jego premiery, że jest fotograficzną bestią. Po kilku tygodniach testów wiem już, że się nie pomyliłem, ale bardziej zaskakuje mnie łagodniejsza natura tego telefonu.

29.08.2023 03.55
Sony Xperia 1 V to definicja mieszanych uczuć. Bestia i niewiniątko w jednej obudowie
REKLAMA

Sony Xperia 1 V przyjeżdża do klienta w ascetycznym pudełku, na którym napisano nazwę modelu. Japoński producent chwali się, że powstało przy użyciu materiałów pochodzących z bambusa i recyklingu. W środku znajdujemy telefon i garść dokumentów. Nie ma nawet kabla USB-C.

REKLAMA

Przypomnijmy, że za telefon trzeba zapłacić obecnie 5500 zł (a w chwili premiery było to 6500 zł) i jeżeli nie jest to smutne, to nie wiem, jak inaczej to nazwać. Mam tylko nadzieję, że dzięki takim wyrzeczeniom na świecie jest rzeczywiście lepiej, a młode pandy mają szansę na długie i szczęśliwe życie, bo nie umrą zaplątane w niepotrzebny komuś kabel od ładowarki. Ale koniec narzekań na współczesny świat, czas na konkrety.

Przeczytaj także:
- Motorola razr 40 Ultra. Oto królowa składanych smartfonów - recenzja
- Sony AX7 - test, opinie, cena. Głośnik Bluetooth wynaleziony na nowo
- Sony Bravia XR X95L - o włos od bycia najlepszym telewizorem LCD na rynku

Sony Xperia 1 V specyfikacja

Flagowiec Sony może pochwalić się następującymi danymi technicznymi:

  • procesor Snapdragon 8 Gen 2,
  • grafika Adreno 740,
  • 12 GB RAM,
  • 256/512 GB pamięci na dane (obsługa karty pamięci microSD do 1 TB)
  • 5000 mAh, obsługa ładowania z mocą do 30 W,
  • ekran OLED 6,5 cala, rozdzielczość 1644 x 3840 pikseli, zagęszczenie pikseli 643 ppi, częstotliwość odświeżania 120 Hz, 100 proc. pokrycia gamy DCI P3,
  • wymiary 165 x 71 x 8,3 mm,
  • waga 187 g,
  • aparat główny 48 Mpx, jasność f/1.9, matryca 1/1,35 cala, obiektyw o równoważnej ogniskowej 24 mm, optyczna stabilizacja obrazu; 12 Mpx z obiektywem ultraszerokokątnym, jasność f/2.2, obiektyw o równoważnej ogniskowej 16 mm; 12 Mpx z obiektywem peryskopowym, jasność f/2.3, zoom optyczny do 5,2x, obiektyw o równoważnej ogniskowej 135 mm; kamera do selfie 12 Mpx jasność f/2.0,
  • obsługa NFC, Bluetooth 5,3, Wi-FI 6e, norma wodoodporności IP 65/68,
  • obsługiwane kodeki aptxHD, aptx Adaptive, LDAC, Dolby Atmos.

Sony Xperia 1 V - wygląd i ekran

Muszę przyznać, że telefon wygląda ślicznie, jest elegancki, świetnie wykonany i od razu czujesz, że jest premium. Poza jednym szczegółem - pleckami. Mają fakturę i aż musiałem kilka razy czytać specyfikację, bo producent jasno mówi - przód i tył jest szklany (Gorilla Glass Victus). Tymczasem w pierwszej chwili myślałem, że to plastik, ale taki wysokiej jakości. Dziwne, ale ma to sens, bo dzięki temu telefon nie dość, że świetnie leży w dłoni, to dodatkowo nie wysuwa się z niej - patrzę na ciebie Honorze Magic 5 Pro.

Zwracam uwagę na piękną ramkę - nawet tutaj nie zabrakło kilku żłobień, żeby ułatwić trzymanie telefonu. Jeżeli chodzi o design Sony Xperia 1 V to najwyższa liga.

Zapewne zdążyliście zauważyć, że telefon jest wąski i długi. Jest to zaleta wbrew pozorom, bo obsługa wcale nie jest przez to trudniejsza, a chwyt jest lepszy.

Z innych detali Sony pomyślało o umiejscowieniu gniazda minijack 3,5 mm na górze urządzenia, więc jeżeli jesteście tradycjonalistami, to idealnie się składa, bo to najlepszy układ do trzymania smartfona w kieszeni z podłączonymi słuchawkami. Na dole urządzenia znalazło się miejsce na wysuwaną tackę na kartę SIM i kartę microSD. Nie trzeba do tego żadnej szpilki, szufladka wysuwa się przy użyciu paznokcia.

Ekran to kawał dobrej roboty, ale na początku nie wierzyłem, że jest taki dobry. To wina nakładki Sony. Nie wiem, jak można było zatwierdzić do tak pięknego telefonu tak brzydką tapetę i ikonki. Inni producenci już w materiałach reklamowych pokazują tapety, które idealnie wykorzystują możliwości ich wyświetlaczy. Tymczasem w Sony chyba zrobiono konkurs na najbrzydsze rozwiązanie. Zmieńcie ją szybko na ładne tło, to wtedy nie będziecie mieć szoku poznawczego, gdy z brzydkiego menu przejdziecie do YouTube'a, czy do oglądania zdjęć.

Ekran to 6,5-calowy OLED o rozdzielczości 4K i częstotliwości odświeżania 120 Hz. Ze względu na budowę smartfona ekran ma proporcje 21:9. Wyświetlany obraz jest idealny, płynny, pełny kolorów i doskonałym kontrastem. Oglądanie na nim treści to wspaniałe doświadczenie. To absolutnie topowy wyświetlacz.

Od razu po włączeniu telefonu udajcie się do opcji i przełączcie częstotliwość odświeżania do 120 Hz, bo domyślnie jest 60 Hz, a różnica w działaniu jest porażająca, a dla czasu pracy nie ma to zbyt dużego znaczenia. To jeden z tych elementów, których nie rozumiem u Sony - mają świetne urządzenie o jeszcze lepszych umiejętnościach, a nie chcą się tym chwalić.

Sony Xperia 1 V - działanie

Topowe podzespoły przyniosły idealne działanie. Smartfon jest niesamowicie szybki, nie ma mowy o zacięciach, lagach. Sony przemyślało kwestię chłodzenia i sytuację, w których telefon nagrzewa się mocniej należą do rzadkości. Krótko mówiąc - to techniczna doskonałość i jeden z najlepiej działających smartfonów jakie wyszły w 2023 r.

Ale jest druga strona tego telefonu - przekombinowane oprogramowanie. Konia z rzędem temu, który wytłumaczy mi w logiczny sposób po co robić trzy aplikacje do obsługi aparatu - oddzielną do video, inną do foto i jeszcze inną do obróbki. Mamy aplikację Video Pro, Cinema Pro i Photo Pro. KTO TO WYMYŚLIŁ? Dlaczego aplikacja udaje aparat? Siłą smartfona jest prostota. Jakbym chciał kupić aparat z milionem ustawień, to kupiłbym sobie aparat.

Drugą rzeczą, której absolutnie nie rozumiem to to, że po zrobieniu zdjęcia widzimy podgląd, na którym wygląda ono tak sobie, a dopiero we właściwej galerii możemy zobaczyć właściwy efekt. Weźcie teraz i zgadujcie czy zrobiliście dobre zdjęcie czy jednak nie.

To są drobne wady, które nie mogą przysłonić całości - Sony Xperia to wydajnościowa bestia i telefon na długie lata bezstresowego działania.

Sony Xperia 1 V - inne ciekawostki

Czytnik linii papilarnych znajduje się na boku urządzenia i nie mam żadnych zastrzeżeń do jego działania, jest szybki i dokładny. Ogromny plus należy się za doznania audio - dźwięk jest piękny, czysty i donośny. Akumulator pozwala na całodniową zabawę telefonem, nie zdarzyły mi się sytuacje, w których musiałem szukać ładowarki, bo akumulator błagał o prąd.

Przy mniej intensywnym użytkowaniu telefon powinien wytrzymać prawie dwie doby. Ładowanie do pełna trwa sporo ponad godzinę i zdecydowanie mogłoby być szybsze. Do 50 proc. zajmuje około pół godziny.

Aparat to doktor Jekyll i pan Hyde

Zacznijmy od mrocznej strony - interfejsu. Jeżeli nigdy nie mieliście w ręku żadnego urządzenia fotograficznego Sony lub jednego z jego sztandarowych smartfonów, to będzie trudno wam się odnaleźć. Wszystko dlatego, że japoński producent zdecydował się na interfejs, który stosuje w aparatach i kamerach. Włączacie aparat i musicie wybrać tryb, w jakim chcecie robić zdjęcia. Przypomina to kręcenie pokrętłem wyboru. Nie jest to specjalnie intuicyjne, sam dopiero po dłuższej chwili załapałem, o co chodzi.

Na pewno pamiętajcie o tym, że Sony Xperia 1 V ma fizyczny spust migawki, przez co fotografowanie odbywa się tak, jakbyście mieli w reku kompaktowy aparat. Poprawia to odczucia towarzyszące korzystaniu z urządzenia i dodaje odrobinę magii.

Jak zwykle w tym punkcie pragnę przypomnieć, że nie jestem fotograficznym świrem, tylko amatorem jak zdecydowana większość użytkowników telefonów. Włączam aplikację aparatu, wycelowuję, staram się złapać dobry kadr, naciskam spust migawki i gotowe. Rodzi to pewne obawy czy fotograficzny smartfon powinien trafić w moje ręce.

Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna - oczywiście, bo każdy zaawansowany w fotografii użytkownik będzie umiał zrobić dobre zdjęcia w trybach profesjonalnych w praktycznie każdym smartfonie, a to jak się zachowuje aparat najlepiej sprawdzać w zróżnicowanych warunkach.

A resztę niech opowiedzą zdjęcia:

Nocne:

Wyostrzenie drugi plan
Wyostrzenie pierwszy plan
 class="wp-image-4003466" width="694"

Selfie:

I na koniec dwa filmiki z nocnej przejażdżki po mieście:

Stoję na stanowisku, że efekty są bardzo dobre i nie ma absolutnie do czego się przyczepić. Gdyby nie skomplikowana obsługa, to byłoby wręcz idealnie.

Test Sony Xperia 1 V - podsumowanie

Jeszcze nigdy nie miałem tak mieszanych uczuć po teście smartfona. Sony Xperia 1 V to flagowiec w pełnym tego słowa znaczeniu, ale przez użyte oprogramowanie, interfejs i filozofię, która przyświecała jego tworzeniu nie jest to flagowiec dla każdego.

To smartfon, który trzeba zrozumieć, poznać, a wtedy odwdzięczy się użytkownikowi zdjęciami i filmami. Nie potrafię go polecić każdemu, ale jeżeli miałeś poprzednie modele lub kochasz sprzęt fotograficzny Sony, to nie ma dla ciebie ratunku lepszego wyboru.

Sony Xperia 1 V była pierwszym smartfonem, gdzie naprawdę miałem ochotę szukać ustawień, pogłębiać wiedzę fotograficzną. I to chyba jest największą wartością tego telefonu - poniekąd wymusza na użytkowniku rozwój.

Z drugiej strony smartfon chyba za bardzo chce udawać aparat, przez co jest problem z intuicyjnością. I dlatego mam takie mieszane uczucia - technicznie to absolutnie najwyższa półka, ale pod względem software jest trochę zbyt mocno kierowany dla profesjonalistów.

REKLAMA

PS: Nadal nie ogarniam, po co mi aż trzy aplikacje do obsługi aparatu i video.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA