REKLAMA

Motorola razr 40 Ultra. Oto królowa składanych smartfonów - recenzja

Motorola razr 40 Ultra towarzyszyła mi przez cały miesiąc i było to najsmutniejsze pożegnanie z testowanym egzemplarzem w całej mojej karierze redaktora portalu technologicznego. Jeżeli szukasz składanego telefonu, to już możesz przestać.

26.07.2023 03.55
Motorola razr 40 Ultra. Oto królowa składanych smartfonów - recenzja
REKLAMA

Motorola razr 40 Ultra rozbiła w tym roku bank. Nie ma drugiego składanego smartfona, który wygląda tak dobrze, ma tak duży i - co najważniejsze - funkcjonalny ekran zewnętrzny. Gdy konkurencja wymaga specjalnych widżetów, albo wzywa Google na pomoc, w Motoroli po prostu zaznaczasz w opcjach aplikacji, żeby działała na ekranie zewnętrznym i gotowe - można jej używać na mniejszym wyświetlaczu. Poza jedną, ale o tym w dalszej części, bo nie można wszystkiego ujawniać na dzień dobry. Przejdźmy więc do suchych danych.

REKLAMA

Motorola razr 40 Ultra - specyfikacja

  • procesor Snapdragon 8+ Gen 1,
  • grafikę Adreno 730,
  • 8 GB RAM (LPDDR5), 256 GB pamięci na dane (UFS 3.1),
  • wyświetlacz wewnętrzny: 10-bitowy panel pOLED 6,9-cala, rozdzielczość 2640 x 1080 pikseli, proporcje ekranu 22:9, zagęszczenie pikseli 413 ppi, obsługa HDR10+, 120 proc. pokrycie gamy kolorów DCI-P3, częstotliwość odświeżania w zakresie od 1 do 165 Hz, jasność 1400 nitów,
  • 10-bitowy wyświetlacz zewnętrzny pOLED 3,6 cala, rozdzielczość 1066 x 1056 pikseli, zagęszczenie pikseli 413 ppi, jasność 1100 nitów, odświeżanie od 60 do 144 Hz,
  • wymiary rozłożonego smartfona - 73,95 x 170,83 x 6,99 mm,
  • wymiary złożonego smartfona - 73,95 x 88,42 x 15,1 mm
  • waga 185 g,
  • aparat główny 12 Mpx, jasność f/1.5, optyczna stabilizacja obrazu; drugi aparat 13 Mpx z obiektywem ultraszerokokątnym (kąt widzenia 108 stopni), jasność f/2.2, OIS; wewnętrzny aparat 32 Mpx, jasność f/2.4,
  • port USB-C 2.0, obsługa 5G, NFC, Dolby Atmos, Bluetooth 5,3, obsługa eSIM, Wi-Fi 6e,
  • akumulator 3800 mAh, obsługa ładowania przewodowego z mocą do 30 W,
  • cena: 5499 zł.

W pachnącym pudełku (tak, Motorola perfumuje pudełko, detal, ale od razu czuć premium) znajdziemy bogate wyposażenie - ładowarkę o mocy 33 W, kabel oraz dwuczęściowe etui z tworzywa sztucznego, które polecam założyć od razu. Strzeżonego pan Bóg strzeże. Jest jednak pewien zgrzyt - otóż dołączone etui trochę utrudnia ładowanie - trzeba bardzo mocno docisnąć kabel, żeby ładowarka wskoczyła na miejsce. Widać, że wystarczy lekko podszlifować wycięcie na gniazdo ładowania w etui, żeby było dobrze, ale ze zrozumiałych względów nie robiłem tego w testowym egzemplarzu. Cóż, takie są uroki masowej produkcji. W każdym razie sam zestaw sprzedażowy może się podobać i jest pewnym ewenementem na rynku.

Wygląd - milion dolarów

Telefon występuje w trzech wersjach kolorystycznych - czarnej, niebieskiej oraz najpiękniejszej, która trafiła do nas na testy - Viva Magenta. Jest to kolor roku z palety Pantone. Od razu ustalmy jedną rzecz - wybór innej wersji niż wspomniana Viva Magenta traktuję jako fanaberię. Nie ma lepszego koloru i nie zapraszam do dyskusji na ten temat, bo nie ma o czym. Smartfon w tym malowaniu przykuwa wzrok, stanowi doskonałą okazję do nawiązania rozmowy na temat tego, co trzyma się w ręku, budzi również zazdrosne spojrzenia obojga płci. A przy tym jest niesamowicie miły dla oka. Z tyłu w tej wersji znajdziecie wegańską skórę, która jest bardzo przyjemna w dotyku.

Niektórzy boją się, że składane smartfony połamią się od samego składania i rozkładania. Motorola razr 40 Ultra ma ciekawie przemyślaną konstrukcję, dzięki czemu rozkłada się na płasko, a zawias nie szpeci urządzenia.

Jest jednak drobny minus tego dobrego wykonania - zapomnijcie o efektownym rozkładaniu telefonu jedną ręką, chyba że nazywacie się Mariusz Pudzianowski i dysponujecie odpowiednią siłą do jego otwarcia. Ma to oczywiście zalety - telefon jest trwalszy, a producent deklaruje wytrzymałość konstrukcji na poziomie co najmniej 400 tysięcy złożeń i rozłożeń. Pamiętajcie o jednym - księga ulicy mówi jasno - jak masz składanego smartfona, to odbierasz połączenia za pomocą otwarcia klapki, a kończysz rozmowę składając telefon. Każdy inny sposób to barbarzyństwo i brak szacunku do pracy inżynierów.

Zewnętrzny ekran jest dziełem sztuki

Podobnie zresztą jak i cały telefon, ale to właśnie on kradnie całe show. Ma przekątną 3,6 cala - największą z debiutujących w tym roku składanych smartfonów. Dzięki temu obsługa aplikacji na nim jest banalnie prosta i przyjemna. Gdy inni producenci wysyłają w świat informacje prasowe o tym, że właśnie opracowali trzy nowe widżety do pogody, a jeszcze inni, że dzięki Google'owi aplikacje będą działać dobrze, to składana Motorola mówi: potrzymaj mi ekran i patrz. Nie trzeba żadnych magicznych sztuczek - jeżeli w menu przewijanym na zewnętrznym ekranie nie ma aplikacji, z której chcemy korzystać, to udajemy się do ustawień, tam wybieram te dotyczące zewnętrznego ekranu i decydujemy co można na nim odpalić.

Możliwości są nieograniczone - TikTok, Netflix, YouTube - działa jak złoto. Gry dedykowane pod ekran - chodzą wspaniale. Nie ma problemów z obsługą nawigacji, Spotify, wiadomości itd. W trakcie testów napotkałem tylko jeden błąd i do dzisiaj nie wiem, dlaczego wystąpił. Otóż jedyną aplikacją, która miała problem z działaniem na zewnętrznym ekranie była klawiatura Microsoft SwiftKey. Regularnie dostawałem komunikat, że nie działa poprawnie i trzeba ją zamknąć. Dziwne i nietypowe.

Zewnętrzny ekran Motoroli zmienia zasady gry - w 90 proc. codziennych sytuacji nie będziecie musieli otwierać telefonu, bo obsłużycie go z dodatkowego wyświetlacza. Jest to odświeżające doznanie, bo wiecie jak jest z otwieraniem telefonu - otwieracie żeby sprawdzić powiadomienia z Facebooka, a godzinę później kłócicie się z anonimowymi użytkownikami jakiejś grupy. Z otwieraniem związany jest jeszcze jeden bajer. Załóżmy, że oglądacie na małym ekranie jakiś film, chcecie go obejrzeć na dużym, otwieracie smartfon i film od razu jest odtwarzany na głównym wyświetlaczu. Ne ma zacięć, ekranu ładowania, przejście jest płynne. Robi to ogromne wrażenie.

Świetnym rozwiązaniem jest podgląd aparatu na zewnętrznym ekranie, dzięki czemu selfie będą piękne. Smartfon rozkłada się do 180 stopni, tj. do płaskiego telefonu, ale może być ustawiony praktycznie pod dowolnym kątem z tego przedziału. Generalna zasada jest tak, że poniżej 90 stopni wyłącza się ekran wewnętrzny, a główne skrzypce gra zewnętrzny.

W środku jest jeszcze piękniej

Mówi się, że prawdziwe piękne tkwi w środku, a Motorola doskonale wpisuje się w to powiedzenie. Główny wyświetlacz jest fenomenalny, kolory są pięknie odwzorowane, przewijanie treści odbywa się płynnie, nie ma przekłamań, kontrast jest cudowny. Z telefonu aż chce się korzystać i chłonąć treści.

Nie wierzcie w marketingowe gadanie, że nie da się wyczuć bruzdy po złożeniu, że jest niewidoczna. W każdym skłądanym telefonie ją widąc, kwestia tego jak mocno się odznacza. Motorola razr 40 Ultra robi to wyjątkowo dobrze, za pierwszym razem musiałem się dobrze przyjrzeć i pomacać, żeby ją umiejscowić, później wystarczyła mi świadomość jej istnienia.

W trakcie codziennego korzystania z telefonu absolutnie nie będzie wam przeszkadzać. Jeżeli jeszcze nie mieliście w ręku składanego telefonu, to spieszę z wyjaśnieniem, że ich ekrany są inne w dotyku, niektórzy powiedzieliby, że jakby były plastikowe. Nie jest to wada, ale na początku może to przeszkadzać przy przesiadce ze zwykłego telefonu na składany smartfon.

Jak zwykle u Motoroli nie mam żadnych zastrzeżeń do dźwięku. Jest miło, przyjemnie i na akceptowalnym poziomie głośności. Nie znajdziemy tutaj złącza minijack 3,5 mm, ale to akurat mało istotny detal dla większości społeczeństwa. Audiofile i tak nie kupią tego modelu.

Działanie telefonu zostawia lekki niedosyt

A w przypadku intensywnego użytkowania nawet całkiem spory. Użyty procesor nigdy nie należał do najchłodniejszych na rynku, ale przez specyficzną konstrukcję składanego telefonu jest jeszcze gorzej, bo przy intensywnym użytkowaniu smartfon mocno się nagrzewa i występuje tzw. throttling. Odpalicie Diablo Immortal, pogracie pół godziny i z miejsca zauważycie różnicę w działaniu urządzenia. Jest to obszar do poprawy w następnej generacji składanego telefonu. Jeżeli jednak jesteś zapalonym graczem mobilnym to od razu ostrzegam - to nie jest smartfon, którego szukasz.

W innych zastosowaniach dławienie się procesora albo nie występuje w ogóle, albo jest na poziomie tak niskim, że nie przeszkadza w użytkowaniu. Aplikacje chodzą płynnie. Duży plus za praktycznie czystego Androida.

Jeżeli chodzi o czas pracy nie ma tragedii - dzień pracy jest jak najbardziej do uzyskania przy zwykłym użytkowaniu, przy odpowiednim korzystaniu z zewnętrznego ekranu da się uzyskać półtora dnia, ale wymaga to sporo samokontroli. Czas ładowania nie zachwyca - do pełna w około 1,5 godziny, a od 0 do 50 proc. około 50 minut.

Motorola razr 40 Ultra aparat

Jak wielokrotnie wspominałem nie jestem mistrzem fotografii, nie spędzam godzin na dobieraniu odpowiednich parametrów fotografii, żeby utrzymać wspaniałe ujęcie. Preferuję włączenie aparatu, nacelowanie na fotografowany obiekt i cyknięcie zdjęcia. Im mniej myślenia, tym lepiej, bo stoję na stanowisku, że jakbym chciał bawić się w profesjonalnego fotografa, to kupiłbym sobie do tego odpowiedni sprzęt. Aparat w smartfonie ma być szybki i wystarczająco dobry, żebym mógł z przyjemnością powracać do zrobionych ujęć. Po tym przydługim wstępie czas na gwiazdę - tak prezentują się zdjęcia wykonane za pomocą Motoroli razr 40 Ultra.

A tak prezentuje sie działanie w nocy:

wyostrzenie pierwszy plan
wysotrzenie drugi plan

W nocy Motorola nagrywa całkiem przyzwoite filmiki:

Generalnie nie mam uwag do aparatów, powiem więcej - Motorla razr 40 Ultra służyła mi a podstawowy smartfon do zdjęć, inne efekty można zobaczyć przy recenzji odkurzacza Ezviz RH1 i pierwszych wrażeń z Honora Magic 5 Pro - zdjęcia urządzeń zostały wykonane składanym smartfonem. Robienie zdjęć motką jest naprawdę przyjemne.

Nie ma żadnych wątpliwości, że Motorola razr 40 Ultra to najlepszy składany smartfon

REKLAMA

Nie ma drugiego składanego smartfona, który wygląda tak dobrze, który działa tak płynnie oraz ma tak duży i funkcjonalny ekran zewnętrzny. Wszystkie telefony pokazane przed jej premierą po prostu bledną. Jeżeli szukasz składanego telefonu, to już nie musisz.

Już dziś odbędzie się premiera Samsunga Galaxy Z Flip 5 i jest to jedyny składany smartfon, który w tym roku może zagrozić Motoroli.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA