Test ASUS ROG Phone 8: pierwszy gamingowy smartfon, który ma sens
To już ósmy ROG Phone, ale jednocześnie pierwszy, który spodoba się znacznie szerzej liczbie użytkowników. To za sprawą nowego projektu, który jest znacznie bardziej elegancki. ASUS w końcu postawił również na dobry aparat, którego wcześniej w tej serii mocno brakowało.
Samo pierwsze wyjęcie ASUS ROG Phone 8 z pudełka to niezła przygoda. Proces jest zsynchronizowany z wbudowaną mini-grą, a także wykorzystuje unikalne, heksagonalne opakowanie. Użytkownik przykłada i wsuwa do niego smartfon, „odblokowując” w ten sposób unikalne funkcje urządzenia.
Cały proces można pominąć, ale szczerze to odradzam. Interaktywna sekwencja rozruchowa pomaga opanować część unikalnych możliwości ASUS ROG Phone 8, np. dotykowe przyciski AirTrigger na górnych rogach obudowy w trybie poziomym odpadające przyciskom L1/R1 dla PlayStation i LB/RB dla Xboksa. W końcu po to kupuje się gamingowy smartfon, żeby poczuć różnice. ASUS z kolei dba o to, by pierwszy kontakt ze sprzętem zapadał w pamięci.
Po wyjęciu ASUS ROG Phone 8 z pudełka od razu widać fundamentalną zmianę. Sprzęt stał się… klasyczny i elegancki.
Producenci telefonów dla graczy prześcigali się w projektach najbardziej odjechanych, futurystycznych i kosmicznych brył. Ten proces pozwalał zachować urządzeniom wyraźną gamingową odrębność, ale jako gracz z 30-tką plus na na karku, nigdy nie chciałem, by moje laptopy i telefony wyglądały jak bożonarodzeniowe choinki. Szczęśliwie, ASUS zdał sobie z tego sprawę.
Dlatego ASUS ROG Phone 8 jest modelem bardzo klasycznym i eleganckim, przynajmniej porównując go do starszych braci. Obudowa jest spójna, pozbawiona diod oraz klatek wentylacji. Stała się za to przyjemnie chropowata. Logo ROG można podświetlić diodami, a posiadacze droższego modelu Pro - ten właśnie widzicie na moich zdjęciach - otrzymał interaktywny panel mini-LED, kapitalnie wpasowany w plecki, tworząc jedną, spójną powierzchnię.
Wizualne przełamanie klasycznych plecków stanowi spora wyspa aparatu. ASUS chciał, by RROG Phone 8 nie odstawał jakością zdjęć od innych smartfonów, co ma swoje odzwierciedlenie w kształcie urządzenia. To także pierwszy raz, kiedy przedni aparat selfie współdzieli przestrzeń roboczą z ekranem. Przez to użytkownicy mają do wyboru: grać z czarną wysepką, uciąć pasek ekranu z boku aparatu bądź uciąć dwa symetryczne paski ekranu po obu stronach. Ustawienie można dowolnie zmieniać.
Panel mini-LED to tylko kosmetyczny dodatek, ale bardzo go polubiłem.
W przeciwieństwie do klasycznych gamingowych telefonów, nowy panel ASUS-a w modelu ROG Phone 8 Pro zrywa z tradycyjnymi tęczowymi diodami, wciskanymi graczom kolanem do gardła. Co ważniejsze, białe diody są w stanie wyświetlać znacznie więcej niż tylko logo producenta.
Dzięki dedykowanemu oprogramowaniu na pleckach urządzenia możemy wyświetlać m.in. poziom naładowania akumulatora, aktualny czas, animację przychodzącego połączenia, ikonę robienia zdjęcia czy ikonę nagrywania wideo. Moją ulubioną, praktyczną funkcją jest odliczanie czasomierzu aparatu podczas pozowania do wspólnych fotografii.
Zdjęcia to zresztą fundamentalna zmiana jakościowa, wniesiona do serii wraz z ASUS ROG Phone 8.
Wiele osób lubiących grać na telefonie nie decyduje się na gamingowy smartfon z prostego powodu: takie urządzenie traci zbyt wiele z klasycznej funkcjonalności w pogoni za wydajnością. W serii ROG Phone cierpiał zwłaszcza aparat, zawsze co najwyżej przeciętny, a najczęściej poniżej oczekiwań. To nareszcie się zmienia.
Aparat w ASUS ROG Phone 8 składa się z trzech obiektywów: główny 50 MP wyposażony w sześciostopniową, gimbalową stabilizację obrazu, szerokokątny 13 MP i teleobiektyw 32 MP z trzykrotnym zoomem. Zoom cyfrowy to z kolei powiększenie aż do x30, ale mamy do czynienia ze zwykłym wycinkiem.
Pierwsze testy aparatu wypadają pozytywnie. ASUS ROG Phone 8 wziąłem na spacer razem z iPhone 15 Pro, porównując fotografie wykonane oboma urządzeniami. Co prawda telefon Apple łapał więcej detali w swoje obiektywy, podkreślając je silniejszym kontrastem, ale plenerowe zdjęcia ROG-ala nie zostawały przesadnie mocno w tyle.
Zdjęcia w ASUS ROG Phone 8 wydają się wykonane w mniejszej rozpiętości barwnej, czasem przesadnie rozjaśniając scenę. Zwłaszcza podczas wykonywania fotek pod światło. Mamy za to niczego sobie zdjęcia makro oraz solidne portrety z przedniej kamery. Te podobały mi się bardziej niż wykonane przez iPhone 15 Pro. Apple za to kompletnie deklasuje gamingowego rywala na zbliżeniach, co widać na moich testach.
Zdjęcia w pełnych wymiarach możecie pobrać tutaj.
Najważniejsza w ASUS ROG Phone 8 jest moc i wydajność. Pod tym względem jest rewelacyjnie.
Na iPhone 15 Pro działają takie gry jak Resident Evil 4 czy Resident Evil Village, stąd naturalna chęć porównania do tego telefonu wydajnych urządzeń z Androidem. Dlatego przeprowadziłem testy obu urządzeń w dwóch programach: Geekbench oraz 3D Mark.
W przypadku Geekbench test CPU wygrał iPhone 15 Pro. Zarówno w kategorii single-core, jak również multi-core. Podczas testu GPU także triumfuje telefon Apple. Za to w przypadku programu 3D Mark o wiele lepszy okazał się ROG Phone 8, deklasując rywala w testach Wild Life Extreme oraz Solar Bay.
Dokładne wyniki benchmarków opublikujemy w naszej recenzji. Na mocy ustaleń z firmą ASUS nie możemy ich prezentować w pierwszych wrażeniach dotyczących tego telefonu.
Odmienne ekosystemy oraz API komplikują bezpośrednie porównanie, ale nie ulega wątpliwościom, że instalowany w ASUS ROG Phone 8 Snapdragon 8 Gen 3 to prawdziwa bestia. Ciekawe, czy podobnie jak układ A17 poradziłaby sobie z Resident Evil 4. Póki jednak Capcom nie zdecyduje się na wydanie tej gry na Androidzie, pozostają porównania w mniej spektakularnych produkcjach, jak PUBG Mobile, Call of Duty Mobile czy Genshin Impact.
W praktyce ASUS ROG Phone 8 pozwala grać w gry mobilne z… włączonym ray tracingiem.
Jest to śledzenie promieni w czasie rzeczywistym podobne do tego na konsolach, to jest ograniczone głównie do cieniowania. Jednak sam fakt, że technologia RT przywędrowała na smartfony z wydajnych komputerów osobistych, stanowi ciekawy przykład nieustannego rozwoju wydajności mobilnych urządzeń.
Jedną z gier wykorzystujących ray tracing jest War Thunder Mobile. Z maksymalnymi ustawieniami oraz maksymalnym śledzeniem promieni, gra działa na ASUS ROG Phone 8 w 40 - 80 klatkach na sekundę, w zależności od wydarzeń na ekranie. Po wyłączeniu ray racingu wydajność podskakuje do 70 - 110 klatek. Mamy więc do czynienia z technologią zasobożerną, podobnie jak na PC i konsoli.
Smartfon to jednak nie telewizor ani monitor. Mniejszy wyświetlacz sprawia, że dobrodziejstwa ray tracingu w grze, związane z naturalniejszym cieniowaniem większej liczby obiektów, po prostu uciekają uwadze. To nie Alan Wake 2, gdzie technologia RT ma realny wpływ na to, jak postrzegamy grę i jaki klimat buduje konkretna scena. A więc przerost formy nad treścią? Zdecydowany. Robi jednak wrażenie.
Podczas właściwej rozgrywki ASUS ROG Phone 8 spisuje się fenomenalnie. O wiele lepiej niż mój iPhone.
Duża w tym zasługa wielkiego, 6,8-calowego ekranu AMOLED o maksymalnej częstotliwości odświeżania 165 Hz. Dzięki pokaźnemu wyświetlaczowi rozbudowane gry 3D wyglądają bardzo dobrze, jednocześnie zachwycając płynnością i responsywncścią. To jednak coś, co można powiedzieć o każdym sporym smartfonie z wydajnymi podzespołami. Dlatego ROG Phone 8 musi oferować więcej.
To „więcej” to na przykład przyciski dotykowe AirTrigger wbudowane w obudowę, możliwe do indywidualnego przypisania do każdej gry. Dzięki temu grając w War Thunder strzelam przy pomocy tych imitacji L1 oraz R1, zamiast dotykać okręgów na ekranie. Takie rozwiązanie jest o wiele przyjemniejsze i zbliża rozgrywkę do zabawy na konsoli przenośnej.
Świetny pozostaje też Game Genie, czyli systemowa nakładka na gry. Z jej poziomu nie tylko zmienimy tryb wydajności, nagramy klip czy wykonamy zrzut ekranu. Łatwo wywoływany Game Genie pozwala na „inteligentne” łapanie napisów na ekranie, np. szukając tytułów misji, by szybko znaleźć poradnik w sieci. Narzędzie umożliwia nagranie makr, przydatne w Diablo Immortal, a także nanoszenie na ekran własnych skrótów, w tym do makro. Możliwości jest masa, czuć doświadczenie zbudowane na ośmiu generacjach sprzętu.
ASUS ROG Phone 8 to ósmy przedstawiciel serii, ale jednocześnie pierwszy, którego chciałbym mieć na dłużej.
Chociaż kocham gry, zwłaszcza te mobilne, gamingowe telefony nigdy do mnie nie trafiały. Były dla mnie przerostem formy nad treścią, które mogły mieć sens jako dodatkowe urządzenie, ale nie jako główny telefon z poziomu którego łączę się ze światem, pracuję i zachowuję wspomnienia. Dopiero ASUS ROG Phone 8 zmienia moje przestrzenie, przynajmniej w części.
ASUS ROG Phone 8 - co najlepiej rokuje?
- W końcu smartfon dla graczy z niezłym aparatem
- Elegancki, uniwersalny, dorosły design
- Przyciski AirTrigger to świetny dodatek
- Snapdragon 8 Gen 3 oferuje gigantyczną wydajność
- Bardzo duży, responsywny ekran idealny do grania
- Game Genie potrafi bardzo wiele
Ósmy ROG-al jest pierwszym, którego jestem w stanie przyjemnie użytkować jako zwykły telefon. Dobrze wygląda. Robi niezłe zdjęcia. Szybko się ładuje. Świetnie leży w dłoni. ASUS w końcu zrozumiał, gdzie leżą priorytety. Dzięki temu ROG Phone 8 ma sens. A to już więcej, niż w przypadku 80 proc. gamingowych telefonów dostępnych na rynku.
Pełna recenzja ASUS ROG Phone 8 pojawi się na Spider’s Web w następnym tygodniu.