REKLAMA

Nie zainstalujesz już aplikacji na Windowsie prosto z linka w przeglądarce. Bo bezpieczeństwo

Moduł Instalator aplikacji w Windowsie 10 i Windowsie 11 pozwalał deweloperom na wygodne i łatwe zapewnianie swoim użytkownikom nowoczesnych aplikacji, bez konieczności odsyłania ich do Microsoft Store. Niestety wykryto w nim poważną wadę - na tyle istotną, że Microsoft zdalnie wyłączył cały moduł.

Jak zmienić nazwę użytkownika Windows?
REKLAMA

Jedną z ważniejszych nowości jakie wprowadził Windows 10 jest nowy i nowoczesny format pakietów instalacyjnych aplikacji. MSIX - bo o nim mowa - jest zgodny z aplikacjami typu Win32, WPG i Windows Forms. Jest obsługiwany przez moduł Instalator aplikacji zaszyty w systemach Windows 10 i Windows 11. MSIX zastępuje wszystkie dotychczasowe technologie, w tym AppX czy MSI, zapewniając higienę, porządek i interfejs do łatwego serwisowania i uaktualniania aplikacji.

REKLAMA

MSIX jest związaną z Microsoft Store technologią, ale nie wymaga od twórców oprogramowania publikacji software’u w sklepie Microsoftu. Może funkcjonować też jako samodzielny pakiet, obsługuje też różne inne formy dystrybucji - w tym uruchamiany z poziomu przeglądarki internetowej instalator. Ten ostatni, jak właśnie przyznał sam Microsoft, okazał się niedoskonały. I właśnie jest wyłączany.

Zabezpiecz swój komputer, telefon, tablet. I doczytaj o nowych zagrożeniach:

Chodzi o metodę ms-appinstaller URI, dzięki której użytkownik może kliknąć na stosowne łącze w przeglądarce i od razu zainstalować pożądaną aplikację, bez konieczności uprzedniego pobrania samego pliku instalacyjnego. To właśnie przestało działać.

Instalowanie aplikacji z Windows bezpośrednio z przeglądarki. Znów trzeba pobrać plik.

To oczywiście nie oznacza, że wszyscy twórcy oprogramowania, którzy wybrali ten sposób jego dystrybucji mają teraz jakiś problem z oferowaniem go użytkownikom. Deweloper nie musi wykonywać żadnych działań - użytkownik po kliknięciu w łącze zamiast instalatora zobaczy standardowy komunikat przeglądarki o dostępności pliku do pobrania. Użytkownik może jak kiedyś pobrać plik, otworzyć go i zainstalować apkę.

Ale co właściwie się stało?

REKLAMA

Jak tłumaczy Microsoft nie ma żadnej technicznej usterki. Moduł wymaga jednak przeprojektowania, bo - jak tłumaczy firma - nie chroni odpowiednio przed tak zwaną socjotechniką. MSIX w połączeniu ms-appinstaller URI można wykorzystać do stworzenia bardzo wiarygodnie i bezpiecznie wyglądających instalatorów, które wstrzykują do systemu złośliwe, kradnące dane i szkodliwe aplikacje. Przestępcy mogą przy jego pomocy przekonać ofiarę do instalacji oprogramowania i okraść ją z danych i pieniędzy.

Pobranie pliku instalacyjnego do pamięci komputera i uruchomienie go lokalnie pozwala wbudowanym w Windowsa zabezpieczeniom (i aplikacjom antywirusowym innych firm, jeżeli tak użytkownik zdecydował) na dokładniejszą analizę instalowanej aplikacji i - w razie potrzeby - na ostrzeżenie użytkownika przed zagrożeniem. Firma nie komunikuje dalszych planów, informując tylko, że w przewidywalnej przyszłości uruchamianie instalatorów bezpośrednio w środowisku przeglądarki pozostanie niemożliwe.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA