REKLAMA

Stealth to nie tylko samoloty. Nadchodzi era niewykrywalnych czołgów i okrętów

Technologia stealth to jedno z najistotniejszych osiągnięć w dziedzinie technologii zbrojeń ubiegłego wieku. To dzięki niej do słownika weszło określenie "samolot niewykrywalny", a konstrukcje takie jak F-117 czy bombowiec B-2 stały się powszechnie rozpoznawalne.

Stealth to nie tylko samoloty. Nadchodzi era niewykrywalnych czołgów i okrętów
REKLAMA

Tak naprawdę stealth nie zapewnia pełnej niewykrywalności. Jednak odpowiednia konstrukcja kadłuba samolotu pozwala na zmniejszenie jego profilu na radarze do tego stopnia, że jest on w stanie operować praktycznie bez ryzyka wykrycia. Wprowadzony po raz pierwszy w latach 70. termin stealth oznaczał sposób na zmniejszenie sygnatury radarowej samolotu wojskowego, dzięki czemu obiekt wielkości bombowca miał taką samą sygnaturę radarową jak ptak.

REKLAMA

Technologia Stealth została stworzona początkowo na potrzeby lotnictwa. Jej możliwości, które w istocie pozwalają na skuteczne operowanie bez ryzyka utraty samolotu i pilotów to marzenie każdego dowódcy bez względu na tzw. domenę działania, czyli powietrze, ląd lub wodę. Dziś jest adaptowana do innych zastosowań takich jak okręty i czołgi. Oto krótki przegląd tego, czego można się spodziewać w najbliższym czasie w kategorii zbrojeń, jeśli chodzi o ograniczoną wykrywalność.

Czołgi

Na polu bitwy przyszłości zdolność czołgów do przetrwania będzie mocno ograniczona ze względu na postępujący rozwój broni rakietowej oraz dronów. Wojna będzie stawać się coraz bardziej zabójcza dla czołgów. Będzie ono najeżone czujnikami, które będą w stanie wykrywać pojazdy w każdych warunkach. Każdy, od walczącej na ziemi piechoty po operatorów latających dronów daleko od działań wojennych, będzie szukał czołgów i będzie mógł wystrzelić pociski przeciwpancerne lub artylerię naprowadzaną przez GPS. Najlepszym sposobem na uniknięcie zniszczenia, kontunuowania walki i zwycięstwa będzie osiągnięcie jak najniższej wykrywalności. Kluczem do jej osiągnięcia będzie zmniejszenie ich tzw. sygnatur akustycznych, radarowych i tych rejestrowanych w paśmie podczerwieni.

Czołgi by osiągnąć jak najmniejszą wykrywalność, będą musiały posiadać kilka cech. Czołgi przyszłości będą musiały mieć zredukowane sygnatury podczerwone, czyli emitować jak najmniej ciepła. Sposobem na to będzie zmniejszenie lub przynajmniej wydajne maskowanie temperatury spalin oraz ciepła pochodzącego z lufy. Również cechy akustyczne czołgów stealth będą zminimalizowane. Specjalne silniki oraz systemy napędowe będą generować znacznie mniejszy hałas niż dzisiejsze maszyny. Czołgi o obniżonej wykrywalności będą też musiały charakteryzować się jak najmniejszym stopniem odbicia fal radarowych. Sposobem na osiągnięcie tego celu będzie po pierwsze odpowiedni kształt, rozpraszający fale radarowe, a po drugie pokrycie czołgu substancjami pochłaniającymi promieniowanie pochodzące z radarów.

Co ciekawe, w celu obniżenia wykrywalności czołgów przez radary, pojazdy będą musiały stać się…większe. Brzmi to paradoksalnie, ale trzeba mieć świadomość, że by stać się niewidzialnymi dla radarów, czołgi będą musiały mieć nieco inny kształt niż dziś. Uczynienie czołgu mniej widocznym dla radaru będzie wymagało ukośnych, płaskich powierzchni, które będą ukrywać jednocześnie wyposażeniem takie jak karabiny maszynowe czy aktywne systemy ochronne.

Więcej o najnowszych technologiach zbrojeniowych przeczytasz na Spider's Web:

Okręty

W przypadku okrętów w technologii stealth jak na razie najsłynniejszym jest amerykańska konstrukcja klasy "zumwalt". Jest to jednak, mówiąc wprost, porażka. Nawodne okręty w technologii stealth kojarzą się, póki co, z ogromnymi kosztami i zawiedzonymi nadziejami. Nie oznacza to jednak, że temat niskiej wykrywalności jest nieobecny w marynarkach wojennych świata. Uniknięcie wykrycia jest bowiem nie mniej istotne w przypadku okrętów podwodnych.

Wielka Brytania prowadzi właśnie prace konstrukcyjne nad dwoma pierwszymi okrętami podwodnymi klasy „Dreadnought”: HMS Dreadnought i HMS Valiant. Będą to okręty uzbrojone w pociski przenoszące broń atomową i będą stanowić trzon brytyjskiego odstraszania nuklearnego. Jak na razie, szczegóły dotyczące okrętów podwodnych stealth są wciąż utajnione, ale nie oznacza to, że o nowych konstrukcjach nie wiadomo nic.

Po pierwsze, jednostki klasy Dreadnought będą posiadały dwa kadłuby. Cienki kadłub zewnętrzny będzie całkowicie zakrywać właściwy, cylindryczny kadłub wewnętrzny. Dzięki zastosowaniu tego rozwiązania, boki zewnętrznej powłoki będą mogły być nachylone w celu rozpraszania fal sonaru. Jednocześnie na skutek tego, że zewnętrzny kadłub będzie posiadać liczne zakrzywienia, będzie on też pokryty specjalnymi płytkami, których zadaniem będzie pochłanianie echa. Specjaliści zakładają również, że tzw. specjalne "powłoki bezechowe" będą umieszczone w przestrzeni pomiędzy dwoma kadłubami.

REKLAMA

Brytyjskie okręty podwodne nie będą pierwszymi, które będą posiadać dwa kadłuby. Jednak po raz pierwszy rozwiązanie to będzie służyć głównie obniżeniu wykrywalności. Inne ulepszenia, jakie zamierzają zastosować Brytyjczycy, będą ukryte wewnątrz okrętów. Jednostki klasy Dreadnought będą wyposażone w nowy napęd turboelektryczny. Napędy takie wykorzystują reaktor jądrowy do generowania energii elektrycznej, która zasila silnik elektryczny, który napędza pędnik. Ma to w zamierzeniu zapewnić o wiele cichsze funkcjonowanie całego systemu napędowego niż tradycyjne, bezpośrednie napędzanie przez silnik wału śruby napędowej.

Tak jak w przypadku podwójnych kadłubów, napędy turboelektryczne były już wcześniej wykorzystywane w niektórych atomowych okrętach podwodnych, używanych przez Marynarkę Wojenną Stanów Zjednoczonych. Teraz jednak taka technologia po raz pierwszy znajdzie zastosowanie w okrętach produkowanych seryjnie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA