REKLAMA

Diabelska kometa zbliża się do Ziemi. Ma nawet rogi

Do Ziemi zbliża się nazywana tak przez naukowców Diabelska Kometa. Obiekt ten wkrótce przeleci obok Ziemi i najprawdopodobniej rozpadnie się na skutek zbliżenia do Słońca.

kometa 96P/Machholz
REKLAMA

To dość duża i niezwykła kometa, ale jej nazwa wzięła się jedynie z jej wyglądu, bowiem posiada ona kształt, który pod pewnym kątem przypomina głowę z rogami. Jak zgodnie z twierdzą naukowcy, jej przelot nie zagraża nam w żaden sposób.

REKLAMA

Diabelska kometa

Znana również po oficjalną nazwą jako 12P/Pons-Brooks, Diabelska kometa po raz ostatni pojawiła się na naszym niebie ponad 70 lat temu. Mieści się ona w przedziale tego, co możemy określić jako kometę typu Halleya z okresem orbitalnym, czyli czasem, w jakim okrąża Słońce po swojej wydłużonej orbicie, wynoszącym między 20 a 200 lat. Jest także jedną z najjaśniejszych znanych nam komet okresowych, osiągając „absolutną magnitudę wizualną”, jak określa się stopień jasności tych obiektów, równą 5. To oznacza, że jest nieco mniej jasna od komety Halleya.

Na podstawie jej jasności, naukowcy oszacowali średnicę jej jądra, które jest jej stałą częścią, na około 20 km. Innymi słowy, to kosmiczna bryła lodu i pyłu mniej więcej dwa razy większa od góry Mount Everest. Zwykle, nowo odkrywane komenty mają jądro o wielkości od zaledwie 1 do 3 km.

Tak zwięźle podsumował to, co wiemy o niej na pewno doktor habilitowany w Obserwatorium Lowell w Arizonie, w USA, Teddy Kareta:

Wiemy, że jest duża. Wiemy, że wyróżnia się z pozostałych, jest rzadka. Może być na tyle jasna, że będzie widoczna gołym okiem lub przez lornetkę, ale to nie dlatego, że będzie bardzo blisko Ziemi, więc nie ma powodów do obaw. Będzie tak dlatego, że jest po prostu bardzo jasna.

Kiedy będzie można ją zobaczyć na ziemskim niebie? Prawdopodobnie będzie najlepiej widoczna wiosną 2024 r. W rzeczywistości, jak powiedział doktor Kareta, w momencie, gdy będzie ona w swoim najbliższym położeniu od naszej planety, wciąż dzielić ją będzie od nas około półtorej jednostki astronomicznej (1 AU - Astronomical Unit, to miara odległości, równa średniej odległości Ziemi od Słońca).

Oprócz tego, że kometa Pons-Brooks jest bardzo jasna, ma też niezwykły kształt. Ma bowiem „rogi”, czemu zawdzięcza swój całkiem rock’n’roll’owy przydomek - diabelska. Owe rogi to w rzeczywistości ogony gazu i pyłu utworzone przez niewyjaśnioną serię wybuchów, których pochodzenia naukowcy jeszcze nie rozumieją. Zaobserwowano dwie erupcje na powierzchni komety, najpierw w lipcu, a później na początku października 2023 r.

Na Spider's Web sporo piszemy o eksploracji kosmosu:

Wybuchy na powierzchni Diabelskiej komety

Według doktora Karety takie wybuchy na powierzchni komety to efekt, tego, że kometa zbliża się do Słońca, które zaczyna ją coraz mocniej ogrzewać. Komety stają się w takich okresach bardziej aktywne, co wiąże się z wyrzucaniem coraz większych ilości gazów i pyłów, których masa może dochodzić do kilku ton. Z powodu tych procesów komety bardzo szybko jaśnieją, by następnie powrócić do swojej wcześniejszej jasności. W tym wypadku te erupcje okazały się być naprawdę okazałe, co wprawiło naukowców w nieskrywaną ekscytację.

Wybuchy te były szczególnie interesujące dla badaczy ze względu na częstotliwość i miejsce ich występowania. Jedna z teorii głosi bowiem, że komety zawierają pewne formy lodu, które po pierwszym kontakcie ze słonecznym ciepłem ulegają eksplozjom, które wyrzucają duże ilości materiału w przestrzeń kosmiczną. Zwykle, takie erupcje są obserwowane, gdy komety znajdują się dużo bliżej Słońca i są rzadkie - występują mniej więcej dwa razy w ciągu pięciu lat, jak mówią naukowcy.

REKLAMA

Natomiast kometa Pons-Brooks została wstrząśnięta eksplozjami już kilka razy i to daleko od Słońca. W tym momencie jest ona jeszcze poza orbitą Marsa, gdzie promieniowanie słoneczne nie jest jeszcze wystarczająco silne, by doprowadzić do takich zmian w zachowaniu mknącej przez kosmos bryły lodu. Póki co, naukowcy nie potrafią udzielić odpowiedzi na pytanie skąd biorą się zaobserwowane erupcje, na tak wczesnym etapie podróży komety. Wiemy, że na pewno muszą być one wyzwalane przez jakąś energię, ale nie ma na razie pewności, czy pochodzi ona ze Słońca, czy być może jest wynikiem np. specyficznej struktury komety.

Póki co pozostaje nam wszystkim czekać na najbliższy kwiecień, gdy „Diabelska Kometa” znajdzie się bliżej Słońca. Jeśli potwierdzą się nadzieje na jej dużą jasność, możemy być świadkami pięknego spektaklu na niebie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA