Apple i Microsoft chcą aktu łaski dla swoich produktów. iMessage i Bing "za małe na DMA"
Choć ustawa o rynkach cyfrowych w życie weszła już w październiku zeszłego roku, to dopiero jutro poznamy pełną listę koncernów i produktów, którym Komisja Europejska przypięła plakietkę strażnika dostępu. Jak się okazuje, Apple i Microsoft zapierają się rękami i nogami, by uniknąć wpisania odpowiednio iMessage oraz Bing na listę KE.
Ustawa o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act, DMA) to jeden z najgorętszych tematów dla europejskich - i nie tylko - fanów technologii. Rozporządzenie zapowiedziane w 2020 roku ma być biczem antymonopolowym na największe koncerny tech operujące na rynku europejskim, na czele z takimi gigantami jak Google, Meta (dawniej Facebook), Amazon, Apple, Microsoft, ByteDance, Samsung - i nie tylko.
Bo o wpisaniu na listę tzw. strażników dostępu decyduje ilość użytkowników korzystających z produktów danej firmy oraz przychody, jakie ona generuje. Podstawowymi wyznacznikami są tu roczny obrót powyżej 7,5 miliarda euro, kapitalizacja rynkowa powyżej 75 mld euro oraz miesięczna liczba użytkowników powyżej 45 milionów. Aczkolwiek Bruksela w prawie zastrzegła sobie możliwość definiowania jako strażników dostępu jednostki poniżej owych progów.
Ten ostatni aspekt DMA jest niezwykle ważny, bowiem powołując się na niego Apple i Microsoft chcą uniknąć wpisania iMessage oraz Bing na listę podmiotów objętych nowym prawem.
Czy Bing i iMessage unikną stania się europejskimi strażnikami dostępu?
6 września Komisja Europejska opublikuje listę strażników dostępu, czyli koncernów technologicznych (z wyróżnieniem poszczególnych produktów i usług), które zostaną zobligowane do przestrzegania obowiązków i zasad wynikających z DMA oraz będą podlegały wytycznym i środkom kontroli ze strony UE. Stawka jest wysoka, bo nieprzestrzeganie może się zakończyć nałożeniem kary w wysokości 10 proc. światowego obrotu, jaki uzyskuje dany koncern, a w najgorszym scenariuszu wycofanie danej firmy z rynku europejskiego. Od momentu opublikowania listy 6 września koncerny będą miały 6 miesięcy, by spełnić wymogi nałożone przez KE.
Jednak jak podaje brytyjski Financial Times, w przeddzień opublikowania listy strażników dostępu, zarówno Apple, jak i Microsoft toczą dyskusje z Brukselą na temat uniknięcia wpisania na listę podmiotów objętych DMA iMessage oraz Bing.
W przypadku wyszukiwarki Bing głównym argumentem koncernu z Redmond jest fakt, że nie powinien on być objęty takimi samymi wymogami, jak wielki brat Google. Bing posiada jedynie 3 proc. udziału w rynku wyszukiwarek, a status strażnika dostępu pogłębiłby już istniejącą przepaść.
W podobnej sytuacji jest iMessage, w którego przypadku - jak podają informatorzy Financial Times - koncern z Cupertino argumentował, że produkt nie posiada wystarczającej liczby użytkowników na terenie wspólnoty, by móc zostać zakwalifikowanym jako strażnik dostępu. Tu, jako jednego z rywali, z którym iMessage walczyłby w nierównej walce rynkowej Apple wskazało WhatsApp.
"Analitycy szacują, że iMessage, który jest wbudowany w każdy iPhone, iPad i Mac, ma aż 1 miliard użytkowników na całym świecie, ale Apple nie ujawnia żadnych danych od kilku lat."
- informuje Financial Times
Dyskusja na temat tego czy iMessage oraz Bing mają być wpisane na listę usług objętych DMA, nadal trwa w Brukseli. W przypadku wpisania Bing, na wyszukiwarkę zostaną nałożone wymogi takie jak "zapewnienie innym wyszukiwarkom internetowym uczciwego, rozsądnego i niedyskryminującego dostępu do rankingu, zapytań, kliknięć i przeglądania danych generowanych przez użytkowników końcowych w wyszukiwarkach internetowych" czy instrumenty przedziwdziałajace autoreferencyjnym reklamom (np. Bing promujący w wyszukiwarce produkty Microsoftu).
W przypadku iMessage status strażnika dostępu zobliguje Apple do zapewnienia interoperacyjności, w tym opisanej w artykule 7 ustawy o rynkach cyfrowych interoperacyjności podstawowych funkcji komunikatorów internetowych z funkcjami innych platform - w praktyce oznacza to integralność iMessage z Androidem.