REKLAMA

Tak armia walczyła z liśćmi. Skończyło się katastrofą

Wojna w Wietnamie była jednym z najbardziej brutalnych i kontrowersyjnych konfliktów zimnej wojny. Oprócz walki zbrojnej Amerykanie stosowali również taktykę niszczenia roślinności, która miała pozbawić komunistycznych partyzantów Wietkongu schronienia i żywności.

Tak armia walczyła z liśćmi. Skończyło się katastrofą
REKLAMA

Do tego celu używali specjalnych środków chemicznych, które nazywano tęczowymi herbicydami, ze względu na kolorowe oznaczenia na beczkach. Jednym z nich był agent orange (czynnik pomarańczowy), który okazał się być nie tylko skutecznym defoliantem, ale także groźną dla ludzi i zwierząt trucizną.

REKLAMA

Wojna w Wietnamie była też wojną z przyrodą. Wietnam pokryty jest w znacznej części dżunglą. To ściana zieleni, przez którą ciężko jest przejść. Przez gęste listowie trudno jest też cokolwiek wypatrzeć i Amerykanie walczący z Wietnamczykami mieli przez to duży problem. Wietnamczycy mogli poruszać się skrycie pod osłoną zieleni tak gęstej, że nawet będąc na pokładzie śmigłowca wiszącego nad drzewami, trudno było dostrzec ziemię. Wietnamczycy zbudowali też sieć szlaków komunikacyjnych dostarczających zaopatrzenie, które ukryte były pod szczelnym baldachimem dżungli.

Jak poradzić sobie z tym problemem? Amerykanie wpadli na pomysł, by pozbawić rośliny liści. Ten brutalny i okrutny nie tylko dla przyrody pomysł został wdrożony w życie. Wykorzystano do tego silne środki chemiczne, z których ponurą sławę zdobył agent orange.

Użycie agent orange podczas wojny w Wietnamie

Podczas wojny w Wietnamie agent orange był używany przez wojsko amerykańskie jako część programu wojny herbicydowej o nazwie Operation Ranch Hand (Operacja Ranczo). Program ten trwał od 1961 do 1971 r. i polegał na opryskiwaniu terenów Wietnamu Południowego i Laosu środkami chemicznymi z samolotów lub helikopterów. Celem było pozbawienie partyzantów Wietkongu możliwości ukrywania się w gęstych lasach tropikalnych, niszczenie ich upraw ryżu i innych roślin, a także odsłanianie dróg i szlaków komunikacyjnych.

Oprócz agenta orange używano również innych tęczowych herbicydów, takich jak agent blue (czynnik niebieski), agent white (czynnik biały), agent purple (czynnik fioletowy), agent pink (czynnik różowy) i agent green (czynnik zielony). Każdy z nich miał inny skład i właściwości.

W ciągu dziesięciu lat operacji Ranch Hand amerykańskie wojsko zrzuciło na Wietnam ponad 75 mln l herbicydów, z czego około połowa to agent orange. Była to ilość wystarczająca do opryskania około 24 tys. km2 ziemi, co stanowiło około 10 proc. powierzchni Wietnamu Południowego. W sumie ponad 20 proc. lasów i blisko 5 proc. ziemi uprawnej Wietnamu Południowego zostało opryskanych co najmniej raz w okresie dziewięciu lat. 

Najwięcej herbicydów zastosowano w delcie Mekongu, na wybrzeżu południowo-wschodnim i w centralnych wyżynach. Opryski były często wykonywane bez dokładnego wyznaczenia celów i bez uwzględnienia warunków atmosferycznych, co powodowało, że środki chemiczne rozprzestrzeniały się na duże odległości i trafiały do obszarów zamieszkanych przez ludność cywilną.

Czy agent orange był skuteczny?

Czy agent orange okazał się skuteczny z militarnego punktu widzenia? To pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ zależy od tego, jak oceniamy skuteczność takiego środka. Z jednej strony, agent orange spełnił swoje zadanie jako herbicyd i defoliant, niszcząc roślinność, która stanowiła schronienie i żywność dla partyzantów Wietkongu. Odsłaniał drogi i szlaki komunikacyjne, ułatwiał obserwację i ostrzał z powietrza, zmniejszał ryzyko zasadzek. Niektórzy dowódcy amerykańscy twierdzili, że dzięki agentowi orange mogli zaoszczędzić życie wielu żołnierzy.

Opryskiwanie wietnamskich lasów środkiem agent orange.

Z drugiej strony, agent orange nie przyniósł oczekiwanych korzyści strategicznych dla wojsk amerykańskich, ponieważ nie zdołał zniechęcić ani pokonać przeciwnika. Wręcz przeciwnie, agent orange wywołał wiele negatywnych konsekwencji politycznych, społecznych i humanitarnych, które podważyły poparcie dla wojny w Wietnamie zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na świecie.

Skład i właściwości agent orange

Agent orange był mieszanką dwóch herbicydów: kwasu 2,4-dichlorofenoksyoctowego (2,4-D) i kwasu 2,4,5-trichlorofenoksyoctowego (2,4,5-T). Oba te związki należały do grupy fenoksykwasów, które były szeroko stosowane w rolnictwie do zwalczania chwastów dwuliściennych. Agent orange zawierał po 50 proc. każdego z tych herbicydów. Był to ciemnobrązowy, oleisty płyn, który nie rozpuszczał się w wodzie. Miał bardzo lepką konsystencję, dlatego przed użyciem był mieszany z olejem napędowym. 

Agent orange był silnym defoliantem, czyli środkiem powodującym opadanie liści z roślin. Działał poprzez zakłócanie syntezy auksyn, hormonów roślinnych odpowiedzialnych za wzrost i rozwój. W efekcie rośliny dwuliścienne, takie jak drzewa liściaste, krzewy i warzywa, ulegały usychaniu i obumieraniu. Rośliny trawiaste były względnie odporne na działanie agenta orange, chociaż do ich zniszczenia były potrzebne większe dawki. Zwykle efekty defoliacji były widoczne po 3-4 tygodniach od oprysku. Stosowano dawki 15-50 kg/ha.

Agent orange był produkowany w Stanach Zjednoczonych od końca lat 40. XX wieku przez dziewięć firm chemicznych: Dow Chemical Company, Monsanto Company, Diamond Shamrock Corporation, Hercules Inc., Thompson Hayward Chemical Co., United States Rubber Company (Uniroyal), Thompson Chemical Co., Hoffman-Taff Chemicals, Inc., and Agriselect. Był używany również w przemyśle rolniczym oraz do zwalczania podrostu na liniach kolejowych i energetycznych.

Skutki agenta orange dla środowiska i zdrowia ludzi

Użycie agenta orange podczas wojny w Wietnamie miało katastrofalne skutki dla środowiska naturalnego i zdrowia ludzi. Okazało się, że herbicyd ten był zanieczyszczony bardzo toksyczną dioksyną TCDD, która powstawała jako produkt uboczny podczas produkcji.

Opryskiwanie wietnamskich lasów środkiem agent orange.

Dioksyna ta jest uważana za jeden z najbardziej niebezpiecznych związków chemicznych, jakie kiedykolwiek stworzył człowiek. Jest trwała, bioakumulacyjna i kancerogenna. Może przenikać przez skórę, wdychane powietrze lub spożywaną żywność i wodę, a także wpływać na układ hormonalny, immunologiczny i nerwowy organizmu. Może też powodować różne choroby skóry, zaburzenia metaboliczne, cukrzycę, choroby układu krążenia, zaburzenia płodności, poronienia, wady wrodzone i nowotwory.

Szacuje się, że około 4 mln ludzi w Wietnamie było narażonych na kontakt z agent orange lub jego pozostałościami w glebie i wodzie. Wśród nich byli zarówno żołnierze Wietkongu i armii Wietnamu Południowego, jak i cywile mieszkający na obszarach opryskanych lub sąsiadujących z nimi. Wiele osób doświadczyło natychmiastowych objawów zatrucia dioksyną, takich jak bóle głowy, nudności, wymioty, biegunka, wysypka skórna czy zapalenie oczu.

Jednak najgorsze skutki zatrucia dioksyną ujawniły się dopiero po latach. Wiele osób cierpiało na przewlekłe choroby Ponadto wiele osób zmarło lub zachorowało na nowotwory różnych narządów, takie jak płuca, wątroba, nerki, trzustka, tarczyca, jajniki, jądra, piersi i skóra. Najbardziej tragiczne były jednak przypadki wad wrodzonych u dzieci i wnuków osób narażonych na agenta orange. Wiele dzieci urodziło się z deformacjami kończyn, twarzy, głowy i narządów wewnętrznych. Niektóre dzieci były upośledzone umysłowo.

Szacuje się, że około 400 tys. ludzi zmarło lub zostało kalekami z powodu agenta orange. Ponadto około 500 tys. dzieci urodziło się ze straszliwymi wadami wrodzonymi spowodowanymi przez dioksynę.

Skutki agenta orange były również katastrofalne dla środowiska naturalnego Wietnamu. Opryskiwanie herbicydami spowodowało masową deforestację lasów tropikalnych i zniszczenie bioróżnorodności. Wiele gatunków roślin i zwierząt wymarło. Dioksyna zanieczyściła glebę i wodę na długie lata. Wiele obszarów stało się nieprzydatnych do uprawy roślin lub hodowli zwierząt. Zmienił się również klimat i cykl hydrologiczny.

Ocena i konsekwencje użycia agenta orange

Użycie agent orange podczas wojny w Wietnamie wywołało wiele kontrowersji i krytyki ze strony społeczności międzynarodowej. Niektórzy uważali, że było to naruszenie prawa wojennego i praw człowieka. Inni twierdzili, że było to uzasadnione działanie wojskowe mające na celu ograniczenie strat własnych i osłabienie przeciwnika. Niektórzy porównywali agent orange do broni masowego rażenia, takiej jak broń atomowa czy chemiczna. Inni podkreślali, że agent orange nie był stworzony do zabijania ludzi, a jedynie do niszczenia roślinności.

W 1984 r. dziewięć firm chemicznych produkujących agenta orange zawarło ugodę z ponad 200 tys. amerykańskich weteranów wojny w Wietnamie, którzy twierdzili, że cierpią na choroby spowodowane przez narażenie na herbicyd. Firmy te zapłaciły 180 mln dol. odszkodowania, ale nie przyznały się do winy ani nie uznały związku przyczynowego między agent orange a chorobami weteranów.

REKLAMA

W 2004 r. grupa wietnamskich ofiar agenta orange złożyła pozew zbiorowy przeciwko tym samym firmom chemicznym, domagając się odszkodowania za szkody zdrowotne i środowiskowe spowodowane przez herbicyd. Pozew ten został jednak odrzucony przez sąd amerykański, który uznał, że nie ma podstaw prawnych do jego rozpatrzenia. Sąd stwierdził, że agent orange nie był uznany za broń chemiczną ani przez prawo międzynarodowe, ani przez prawo amerykańskie, a więc nie podlegał zakazowi stosowania w sytuacjach konfliktu zbrojnego. Sąd uznał również, że nie ma wystarczających dowodów naukowych na to, że agent orange był przyczyną chorób i wad wrodzonych u ludzi.

W 2007 r. rządy Stanów Zjednoczonych i Wietnamu podjęły współpracę w celu oczyszczenia terenów zanieczyszczonych dioksyną i pomocy medycznej dla ofiar agent orange. W ramach tej współpracy Stany Zjednoczone przeznaczyły ponad 300 mln dol. na projekty związane z agent orange. Jednym z nich był projekt oczyszczenia lotniska Da Nang, gdzie przechowywano i rozlewano beczki z herbicydem. Projekt ten został zakończony w 2018 r. i uznany za sukces.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA